Marka tylko z nazwy. Analiza Austrii Wiedeń przed dwumeczem z Legią Warszawa

Mieszko Pugowski
12 min readAug 9, 2023
źródło: GEPA Pictures

Gdy w zeszłym sezonie Lech Poznań wylosował Austrię Wiedeń w grupie C Ligi Konferencji Europy, wielu polskich fanów obawiało się ciężkiego starcia, mając w pamięci dawną potęgę Austrii i wspominając emocjonujący dwumecz z 2008 roku. Gdy finalnie doszło do starcia w Poznaniu, okazało się, że po dawnej sile Fiołków pozostały tylko wspomnienia — Gospodarze, z lekkimi trudnościami, rozbili Austrię 4–1. Fazę grupową wiedeński zespół zakończył na ostatnim miejscu, z marnymi dwoma punktami, piętnastoma straconymi bramkami i zaledwie dwoma strzelonymi (obie w meczach z Lechem). Niedługo później ówczesny szkoleniowiec Austrii, Manfred Schmid, pożegnał się z pracą z powodu “zbyt defensywnego stylu gry”. Gdy spojrzymy na ostatnie występy Austrii Wiedeń w europejskich pucharach znajdziemy znacznie więcej wpadek, niż wielkich zwycięstw:

Sezon 2022/23 — 8 meczów (eliminacje do LE z Fenerbahce, 6 w grupie LKE z Villarealem, Lechem i Hapoelem Beer Szewa), 2 remisy, 6 porażek, bilans 3:32.

Sezon 2021/22 — 2 mecze (eliminacje do LKE z islandzkim Breidablik), remis, porażka, bilans 2:3.

Sezon 2020/21 — bez gry w pucharach.

Sezon 2019/20–2 mecze (eliminacje do LE z Apollonem Limassol), 2 porażki, bilans 2:5.

Sezon 2018/19 — bez gry w pucharach.

źródło: GEPA Pictures

Teraz, gdy czytam niektóre komentarze kibiców Legii (i nie tylko), mam wrażenie, że cofnąłem się w czasie. Pisanie o Austrii jako niezwykle silnym rywalu, którego wicemistrz Polski powinien się obawiać i stwierdzanie, że nie będzie on wyraźnym faworytem jest chyba spowodowane brakiem chęci najprostszego sprawdzenia klubu — na Transfermarkcie czy Flashscorze. Oczywiście nie polecam sugerować się wyłącznie tymi stronami, ale już taka pobieżna analiza pokazuje spore różnice między klubami:

źródło danych: Transfermarkt

Austria w ostatnich latach tylko raz wydała ponad milion euro na piłkarza! Na początku poprzedniego sezonu kupiła z LASK kontuzjowanego (!) napastnika, Marko Raguza. Na dziś Austriak dalej leczy uraz i nie rozegrał jeszcze meczu w fioletowych barwach. Nie lepiej jest ze sprzedażą — w ostatnich kilku sezonach jedynie Benedikt Pichler odszedł z klubu za przynajmniej bańkę, mniej zarobiono na takich gwiazdach jak Patrick Wimmer (700 tys.) czy Haris Tabaković (500 tys.). Widać, że finansowo mamy przepaść. Pieniądze jednak nie grają — jak więc Austria Wiedeń wygląda na boisku?

Przegląd składu

Formacja: 3–4–2–1/3–4–3

Przewidywana XI:

Bramkarz

Christian Früchtl, jedynka Austrii i moim zdaniem jeden ze słabszych bramkarzy w Bundeslidze. Nie ma oczywiście łatwego zadania, bo znajdująca się przed nim linia obrony nie należy do najsilniejszych, ale Niemiec jej nie pomaga. Kiepsko mu idzie bronienie strzałów, a i z piłką przy nodze nie należy do najsilniejszych. Broni go przede wszystkim młody wiek i brak kompetentnego rywala.

źródło: Fotmob
źródło: DataMB

Obrona

W trójce środkowych obrońców w zeszłym sezonie najwięcej grali Lukas Mühl, Lucas Galvao i Marvin Martins. Ten pierwszy był wyróżniającym się zawodnikiem i kapitanem, lecz odszedł za darmo do włoskiej Spezii. Na ten moment o pozycję trzeciego ŚO walczą Johannes Handl i Matteo Meisl. W kadrze znajduje się również sprowadzony z SV Ried Tino Plavotić, bardzo solidny na Bundesligę obrońca, jednak na ten moment rozegrał jedynie jeden pełny mecz na możliwych 5. Niezależnie od składu personalnego linię defensywy cechują te same problemy — problemy z ustawianiem się, kryciem rywali, brak odpowiedniej motoryki. Niewiele trzeba, by zgubić defensorów Austrii.

Sytuacja wygląda lepiej na wahadłach — Reinhold Ranftl, mimo że nie zawsze generuje liczby, jest jednym z najlepszych i najsolidniejszych wahadłowych w lidze, a jego wkład w budowanie akcji ofensywnych jest nieoceniony. Nie ma przypadku w tym, że w poprzednim sezonie od deski do deski zagrał w 32 na 34 mecze (jeden ominął przez kartki, w drugim został zdjęty w 81'). Na lewej flance o miejsce walczą młodzieżowy reprezentant Austrii, Manuel Polster i nowy nabytek, prawonożny Marvin Potzmann.

Pomoc

Zdecydowanie najmocniejsza formacja, pełna talentu i świetnych piłkarzy. Michael Wimmer preferuje balans w pomocy, stawia więc na dwóch defensywnych i dwóch ofensywnych pomocników. Niżej grają Matthias Braunöder, wielka gwiazda Fiołków i młodzieżowej reprezentacji Austrii, który cudem jeszcze nie został kupiony przez drużynę z lig TOP 5. Jest on jednym z najlepszych defensywnych pomocników w lidze, świetnie dyktujący i czytający grę, do dobrej gry defensywnej dorzuca niezłe długie podania, którymi często napędza akcję swojego zespołu. Od przyjścia Wimmera widoczna jest jednak stagnacja w jego rozwoju. Braunöderowi towarzyszy James Holland, klasyczna szóstka, piłkarz, który w trakcie swojego sześcioletniego pobytu w Bundeslidze nie schodzi ze swojego dobrego poziomu.

Wyżej ustawieni są Andreas Gruber, który w zeszłym sezonie świetnie spisywał się w roli dżokera, notując 15 G+A w około 1500 minut (trochę ponad 16 pełnych meczów) oraz Manfred Fischer, solidny ligowiec, który mimo regularnej gry w pierwszym składzie ma problem z przebiciem granicy 10 punktów w kanadyjce.

Atak

Najlepszą wiadomością dla Legii przed tym dwumeczem jest fakt, że z klubu za psie pieniądze odszedł Haris Tabaković. Klauzula pół miliona euro dla napastnika w sile wieku, który w poprzednim sezonie zdobył 17 bramek (z czego 15 odkąd zespół przejął Wimmer, połowa całego dorobku Austrii w tym okresie), to żart. Austria Wiedeń w tym momencie straciła jedną z największych gwiazd zespołu i została de facto… bez napastnika. Jedynymi nominalnymi zawodnikami na tę pozycję są na ten moment Romeo Vucić — 20-letni wychowanek, który dla pierwszego zespołu w ostatnich dwóch sezonach zagrał niecałe 400 minut i zdobył jedną bramkę oraz Muharem Husković — również 20-latek, bardzo utalentowany, ale w dwóch ostatnich sezonach stracił 46 spotkań z powodu kontuzji, do niedawna leczył kontuzję doznaną podczas wypadku samochodowego w październiku zeszłego roku, a jego niedzielny mecz z Austrią Lustenau był pierwszym w wyjściowej XI od tamtego zdarzenia.

Z braku laku obowiązki napastnika przejął Dominik Fitz — jeden z najlepszych pomocników (!) i piłkarzy w całej lidze, najlepszy asystent zeszłego sezonu Bundesligi (11 ostatnich podań) i najkreatywniejszy zawodnik Austrii Wiedeń. Oczywiście z Fitza żadna maszyna do zdobywania bramek, dlatego jego rola na boisku przypomina fałszywą dziewiątkę — 24-latek stara się tworzyć przestrzeń i kreować sytuacje Fischerowi i Gruberowi.

Podsumowanie

Obrona Austrii jest jej największą bolączką — system z 3 obrońcami w sytuacji, gdzie żaden z defensorów nie czuje się dobrze w takim ustawieniu, nie może działać efektywnie. Wraz z odejściem Tabakovicia problemem stało się obsadzenie pozycji napastnika. Jedyną formacją, którą Austria może się pochwalić, jest pomoc, z Matthiasem Braunöderem i Dominikiem Fitzem na czele. W mojej opinii kadra Fiołków jest znacząco słabsza od Legii.

Piłkarze nieujęci, którzy powinni dostać minuty w dwumeczu:

Hakim Guenouche — dynamiczny i ekscytujący lewy wahadłowy, ściągnięty w tym sezonie z Austrii Lustenau. Francuz doznał niestety kontuzji podczas przygotowań do sezonu, więc ten sezon rozpoczął na ławce.

Aleksandar Jukić — solidny na miarę Bundesligi środkowy pomocnik, wspomaga zespół w budowaniu ataku

Kangani Silva — bardzo ciekawy i szybki młody skrzydłowy, ściągnięty z 2. ligi izraelskiej. Na ten moment otrzymał minuty tylko w niedzielnym meczu z Austrią Lustenau, możliwe, że dostanie jakieś ogony w dwumeczu.

Jak gra Austria?

Taktyka i styl gry

Od przyjścia do stołecznego klubu Michaela Wimmera, Austria przerzuciła się z defensywnego, wyczekującego stylu na taki ofensywny, opierający się na posiadaniu piłki i w momencie dostrzeżenia okazji przyśpieszeniu akcji za pomocą kilku podań. Największe znaczenie w obecnej Austrii (tej już bez Tabakovicia) posiadają Dominik Fitz i Andreas Gruber. Ten pierwszy jest istnym człowiekiem-orkiestrą, niezależnie od pozycji poruszający się po całym boisku, biorąc na siebie zarówno wyprowadzenie piłki z własnej połowy, jak i dostarczenie finalnego podania w pole karne przeciwnika.

Heatmapa Fitza, źródło: SofaScore

Gruber natomiast, jak już wspomniałem, w zeszłym sezonie perfekcyjnie pełnił funkcję dżokera, wykorzystując swoją inteligencję boiskową i świetne poruszanie w polu karnym, by mieć znaczący wpływ na bramki strzelane przez Austrię. W tym sezonie ma już na koncie 3 gole i asystę!

Czas przyjrzeć się, jak Austria Wiedeń wygląda w poszczególnych fazach meczu.

BEZ PIŁKI

Legenda: pełna strzałka — podanie, przerywana strzałka — ruch piłkarza

Austria jest drużyną, która stara się posiadać piłkę. Wynika to z dwóch głównych powodów: ułatwia to konstruowanie akcji według pomysłu Michaela Wimmera, ale przede wszystkim z mniejsza ryzyko ataku rywala. Ryzyko, którego minimalizacja jest wiedeńczykom niezwykle na rękę, ponieważ w obecnym systemie z trzema środkowymi obrońcami każda akcja rywali może skończyć się tragicznie. Defensywne trio praktycznie zawsze zmaga się z problemami, szczególnie jeśli chodzi o trzymanie krycia rywali znajdujących się w polu karnym, lub w niego wbiegających.

źródło wszystkich rysunków: zone14

Kiepsko wygląda też współpraca z defensywnymi pomocnikami i wahadłowymi — często zdarza się, że podczas bronienia Austria pozostawia zbyt wiele przestrzeni między formacjami i zawodnikami, co ułatwia rywalom minięcie całej linii i rozerwanie obrony. Trenerzy podczas grania z Fiołkami stawiają również na nacisk linii obrony przy pomocy szybkich i dobrze poruszających się napastników, ponieważ dość łatwo jest wyrwać się środkowym obrońcom spod opieki.

Niezwykle duże problemy sprawiają Austrii dośrodkowania, zarówno te z gry, jak i ze stałych fragmentów. Wiedeńczycy stracili w tym sezonie 4 bramki, z czego aż 3 w wyniku dośrodkowań (2 z rzutów rożnych), a czwartą w wyniku błędu bramkarza. Wynika to poniekąd z dziwnych decyzji co do krycia, ale też zwyczajnie z braku centrymetrów u sporej części piłkarzy (w meczu ze Sturmem zaledwie jeden piłkarz pola miał ponad 185 cm wzrostu). Ze stałego fragmentu padł chociażby pierwszy gol Szymona Włodarczyka w lidze — po tym, jak z piłką minął się mierzący 185 cm napastnik Austrii, Haris Tabaković. Warto zauważyć, gdzie znajdował się jedyny zawodnik gospodarzy będący w stanie kryć Polaka, czyli Johannes Handl z numerem 46 — za napastnikiem.

Austria nie stosuje drużynowego, skoordynowanego pressingu, wszelkie próby odebrania piłki zawodnicy podejmują zwykle indywidualnie, kiedy poczują, że rywal posiada piłkę zbyt długo. Jest to też jeden z czynników sprzyjających powstawaniu wolnych przestrzeni, do których wykorzystania potrzebny jest czasami jeden dobry drybling czy niezłe podanie.

PRZY PIŁCE

Największą rolę w budowaniu akcji od własnej bramki mają środkowi obrońcy, wspomagani zazwyczaj przez Jamesa Hollanda. Decydują się oni na jedno z trzech rozwiązań — oddanie piłki niżej ustawionemu pomocnikowi, bardziej ryzykowane podanie między liniami, najczęściej do Dominika Fitza, lub posłanie długiej piłki do wahadłowych, którzy grają dość wysoko i blisko pola karnego przeciwnika. To ostatnie rozwiązanie, choć obarczone największym ryzykiem, ponieważ Austria nie wygrywa zbyt wielu drugich piłek, jest stosowane najczęściej, ponieważ w przypadku powodzenia znacznie napędza tempo ataku.

W jaki sposób akcja przebiega ze skrzydła? Najczęściej z wykorzystaniem, obok wahadłowego, jednego/dwóch zawodników, którzy, ustawieni w trójkącie, za pomocą dwóch/trzech podań przenoszą piłkę do strefy pola karnego, w której to wahadłowy albo szuka zawodnika na przedpolu, albo stara się niskim dośrodkowaniem dostarczyć piłkę nabiegającemu napastnikowi. Często za to kluczowe, prostopadłe podanie na dobieg, które pozwala wahadłowemu się rozpędzić i otrzymać piłkę w biegu, odpowiada Dominik Fitz.

Jak ważny jest Fitz dla ofensywy Austrii? Kluczowy. O ile sam schemat działa dobrze bez jego udziału, to właśnie podania 24-latka kreują najgroźniejsze akcje. Nie ma przypadku w tym, że w zeszłym sezonie Fitz jako jedyny w Bundeslidze przebił barierę 10 asyst. Dołożył do tego 8 bramek, nie można więc spuszczać z niego oczu, by skupić się na jego robiących ruch do piłki kolegach. Austriak widzi niezwykle dużo na boisku i jest w stanie fantastycznie obsłużyć kolegów znajdując się blisko pola karnego. Często jednak zdarza się, że to nie ruch kolegi powoduje podanie Fitza, ale ten wymyśla tak zaskakujące rozwiązanie, że innym zawodnikom nie zostaje nic innego niż skorzystać z prezentu. Pomocnik bije również znaczącą część stałych fragmentów gry, choć trzeba przyznać, że nie ma z nimi zbyt dużego powodzenia.

Kolejny czynnik, który ma spory wpływ na budowanie akcji przez Austrię to fakt, że Dominik Fitz nie porusza się jedynie w obrębie środka boiska. Jak już wcześniej pisałem, jest to zawodnik niezwykle uniwersalny, w trakcie meczu potrafi zejść niżej i pomóc w rozegraniu, zejść na skrzydło i odegrać rolę wahadłowego, zamienić się pozycjami z wahadłowym, czy czyhać na skraju pola karnego przeciwnika na dobry moment do podania prostopadłego.

Oczywiście nie samym Fitzem ofensywa stoi. Od odejścia Tabakovicia ważną rolę zaczyna odgrywać wspomniany już wcześniej Andreas Gruber (na zdjęciu podświetlony), przejmując niejako pod nieobecność prawdziwej “9” na boisku rolę zdobywcy bramek. Lepszych liczb natomiast szuka Manfred Fischer (z piłką), który, choć bierze udział w dostarczaniu piłki w pole karne, ma problem by samemu zaliczyć ostatnie podanie czy też bramkę.

TRANZYCJA ATAK -> OBRONA

Przy przejęciu piłki przez rywala następuje zazwyczaj natychmiastowy odwrót, piłkę atakuje jedynie piłkarz, który ją stracił. Szybka kontra jest w takich momentach najbardziej zabójczą bronią, gdyż wszystkie problemy Austrii w obronie są spotęgowane przez niespodziewaną stratę. Szczególnie dużo można zyskać poprzez przeniesienie ciężaru akcji na drugie skrzydło, gdyż w momencie straty wahadłowy dalej od piłki często przenosi się bliżej środka boiska.

TRANZYCJA OBRONA -> ATAK

Tak jak przejście z ataku do obrony przypomina szybsze (i przez to słabsze) ustawienie wykorzystywane w trakcie budowania akcji przez przeciwnika, tak i tranzycja w drugą stronę najczęściej przypomina sposób na kreowanie ataku przedstawiony w pigułce. Jeśli piłkę przejmie środkowy pomocnik, stara się błyskawicznie przetransportować ją do wahadłowego, by za pomocą kilku kontaktów z piłką wystawić mu ją z powrotem, tym razem na dobieg. Jeśli natomiast piłkę odbierze od razu wahadłowy, prawdopodobnym scenariuszem jest przeniesienie ciężaru akcji na drugą stronę boiska, bezpośrednio długim podaniem lub z wykorzystaniem środkowych pomocników.

Podsumowanie i moje wnioski

Przyznam się, że nie oglądałem w tym sezonie za dużo Legii, ale przeglądając strzelone przez nią bramki, mam przeczucie, że w ofensywie mecz z Austrią będzie dla podopiecznych Kosty Runjaicia marzeniem. Austriacka drużyna pewnie zezwoli na sporo wrzutek, przy których będzie mógł się popisać Tomas Pekhart, a także będzie zostawiała połacie wolnej przestrzeni na przedpolu, co powinni wykorzystać zawodnicy z niezłym strzałem, tacy jak chociażby Ernest Muci. Austria Wiedeń w ataku i fazie budowania akcji jest zazwyczaj mocno skupiona wokół Dominika Fitza oraz skrzydeł, rola bocznych obrońców będzie więc dla pozytywnego wyniku Legii kluczowa. Jeśli przy okazji uda się odciąć 24-letniego pomocnika od piłek i zagęścić środek pola, by uniemożliwić austriackiemu zespołowi przyśpieszać akcję za pomocą prostopadłych piłek, Legioniści będą mieli rywala w garści. Polski zespół powinien jednak mieć się na baczności cały mecz, bo Austria to zespół, który nawet w słabej sytuacji nie rezygnuje ze swojego pomysłu na grę i będzie walczył o korzystny (lub korzystniejszy) wynik do końca. Michael Wimmer dysponuje zwykle na ławce kilkoma piłkarzami z przyśpieszeniem i dryblingiem, którzy mogą zrobić różnicę mierząc się z podmęczonym rywalem.

Szanse Legii na awans oceniam na 65:35, może nawet więcej. Austria Wiedeń to zdecydowanie nie jest ta sama drużyna co kiedyś, zmaga się z ogromnymi problemami finansowymi (kolejny sezon z rzędu otrzymują licencję w drugiej instancji), w kraju mają obecnie pozycję ligowego średniaka, w Europie dostają bęcki. Mam nadzieję, że drużyna Michaela Wimmera pokaże umiejętności i zagrozi trochę Legii, ale w perspektywie dwumeczu myślę, że postraszenie to najwięcej, na co ich stać.

Jeśli spodobał Ci się artykuł, zachęcam do zostawienia followa na moim Twitterowym koncie, na którym piszę więcej o austriackiej piłce. W dodatku, jeśli jesteś trenerem półprofesjonalnej lub amatorskiej drużyny i zależy ci na profesjonalnej analizie meczowej, zachęcam do rzucenia okiem na ofertę zone14.

--

--

Mieszko Pugowski

O piłce w Austrii. Data-viz amateur. Yusuf Demir, Sasa Kalajdzic and Benjamin Sesko stan account.