Polskie interesy w pomocy Ukraine w związku rosyjską inwazją

Krokietowy
14 min readJun 24, 2024

--

Bardzo często pod postami o Rosji/Ukrainie masa osób pisze ogromne ilości komentarzy. Duża ich część nosi ze sobą duży ładunek emocji, co jest zrozumiałe patrząc na obecną sytuację, ale wygląda że w wielu przypadkach zastępuje ona krytyczne myślenie, co nie jest dobre w konstruktywnej rozmowie.

Groby ukraińskich żołnierzy — Źródło: Finbarr O’Reilly

Najlepiej więc na spokojnie wszystko sobie przeanalizować i przemyśleć, by w rozmowie nie kierować się wyłącznie uczuciami ale twardymi argumentami.

Zawczasu muszę powiedzieć, że nie jestem żadnym analitykiem, tylko zwykłym randomem z internetu, który czerpie wiedzę z różnych źródeł i lubi czasami ją spisywać, przy okazji ją organizując.

Dla każdego Polaka, oprócz własnej wygody, ważne powinno być dobro Polski, jej rozwój i niepodległość mając na względzie swoich obywateli jak i innych ludzi(wiem, że nieco górnolotnie to zabrzmiało, jednak wszyscy jedziemy na tym samym wózku i z grubsza taki cel nam wszystkim powinien przyświecać)

By zrozumieć cele i możliwości Polski, należy określić je również dla głównych aktorów w regionie, bo nie istniejemy w próżni i to od nich dużo zależy:

  • Ukraina — chce zachować swoją niepodległość oraz zintegrować się z Europą i uniezależnić się od Rosji
  • USA — stara się zachować status status hegemona i osłabić Rosję na tyle ile się da, by nie bruździła w konflikcie z Chinami, który dla nich jest priorytetem
  • Rosja — próbuje odzyskać status mocarstwa podporządkowując sobie kraje sąsiadujące z nią, niosąc krew i pożogę na swych karabinach
  • Białoruś — głównym celem jest zachowanie u władzy Łukaszenki i przy okazji pozostanie krajem niepodległym, choć w orbicie rosyjskich wpływów
  • Polska — niepodległość i dalszy rozwój gospodarczy

USA daje wolną rękę sojusznikom w wielu kwestiach, w przeciwieństwie do Rosji, która nie wierzy temu czego nie kontroluje i stara się zawsze swoje rządy montować w krajach “sojuszników”.

Jest to spowodowane głównie tym, że rządy w krajach demokratycznych zmieniają się dużo częściej niż w krajach autorytarnych, więc wiedzą oni, że o wiele lepiej działa wywieranie wpływów, przez ścisłe i obustronne korzyści spowodowane wymianą towarów, kultury i technologii niż próby zrażania do siebie ludzi przez siłowe przejmowanie władzy.

Jakie są wiec racjonalne powody by wspierać Ukrainę?

Empatia oraz rozum i godność człowieka

W naszej kulturze, jak i wielu innych, nie godzimy się na bezsensowne i niesprowokowane ataki wymierzone w słabszych i to zwykle za nimi stajemy murem.

W przypadku Rosji, atak na Ukrainę nie niósł za sobą niczego dobrego, ani nie było racjonalnego powodu do jego przeprowadzenia — nie likwidował dyktatury, nie ratował ludzi spod krwawego rządu i nie poprawiał ich statusu materialnego a wręcz przeciwnie i na chwilę obecną Putin jest odpowiedzialny za setki tysiące śmierci(również dzieci) jak i miliony osób wysiedlonych, rannych, czy w jakikolwiek inny sposób poszkodowanych.

Putin mówił, że obawiał się tego, że Nato zaatakuje Rosję więc dlatego konieczny był atak na Ukrainę, jednak obecnie sprzęt ściągany jest na front nawet z granicy z Polską czy Finlandią, co zadaje kłam temu, że Putin obawia się ataku i chyba ostatecznie obnaża to jaka jest to szuja bez honoru.

Ukraińska matka, uciekająca do Polski wraz z dwójką dzieci — Źródło: AFP

Od dwóch lat, dzień w dzień myślę o tej chorej wojnie i o ogromie cierpień jakie ona przynosi żołnierzom, ich rodzinom oraz cywilom i modlę się o to by to się jak najprędzej skończyło.

Zapewne częstym pytaniem jakie zadajemy sobie(lub zadawalibyśmy sobie gdyby inwazja była tuż tuż) jest, czy warto walczyć i umierać z bronią w ręku, skoro można uciec na zachód i tam układać sobie życie na nowo. Całkiem ciekawa koncepcja, zwłaszcza że w XXI wieku dość łatwo jest zmienić kraj zamieszkania i uciec samemu lub z rodziną.

Bardzo często słyszę, że “dlaczego mam walczyć za kraj, który nic mi nie dał, tylko mi kłody pod nogi podrzucał”, nie lubię zbytnio takiego przedstawienia sprawy, bo spłyca to pojęcie kraju, pokazując go jako wredny urząd, który ciągle robi pod górkę. Tym czasem walkę o kraj rozumiem jako walkę o:

  • zachowanie kultury, języka, religii i tożsamości narodowej(pod okupacją byliśmy wystawiani na rusyfikacje, wynaradawianie etc.)
  • obiektów historycznych i dzieł(np. próby zniszczenia obrazu bitwy pod Grunwaldem w czasie II wojny światowej)
  • zachowanie symboli narodowych(np. orzeł bez korony w PRL)
  • ludzi którzy staliby się wrogami ludu i byliby poddawani dyskryminacji i torturom(nie każdy byłby w stanie/chciał uciekać)
  • niepodległość — możliwość samostanowienia i nie przedkładanie obcych interesów ponad swoje
  • status materialny swój/innych obywateli— kraje zależne od innych, zwykle mają drenowane zasoby, które służą okupantowi

Żaden kraj nie jest idealny, więc oczywiście można wybierać sobie tylko jego złe elementy i mówić, że za to nie będzie się walczyło ale jednak walka o ojczyznę to walka o to co w niej dobre jak i co złe.
W naszej historii, jasno widać że Polacy często walczyli o kraj(chociaż przecież wiedzieli że nie jest to kraina mlekiem i miodem płynąca), o skrawek terenu na którym sami bylibyśmy panami i żadne obce kraje nie mówiły nam jak żyć.

Bezbronny ukraiński żołnierz, rozstrzelony za słowa “Sława Ukrainie” — Źródło: stop klatka z filmu jego morderców

Wiem, że nie dla wszystkich są to ważne powody i nie będę próbował kreować się na mądrzejszego od innych, mówiąc jak powinni żyć i jak się zachowywać, bo sam nie wiem co w przypadku wojny bym zrobił. Mam rodzinę i jest ona dla mnie bardzo ważna, ale również ważni są dla mnie inni ludzie i nasza społeczność narodowa.
Gdyby Ukraina nie stawiła czoła zagrożeniu lub gdyby przegrała, to takie rozważania przestałyby być tylko teoretyczne.

Ukraina właśnie teraz walczy o swą niepodległość, płacąc krwią swych żołnierzy i obywateli. Wielu z tych żołnierzy sama chwyciła za broń, mimo że przecież wiedziała jakim krajem jest ich ojczyzna. Każdy kolejny dzień wojny powoduje śmierć i okaleczenie setek cywilów i żołnierzy, więc na pewno każdy z nas sobie stawiał pytanie czy nie warto byłoby się ugadać z Putinem i np. oddać skrawek terenu lub całkowicie poddać się “bo przecież z Rosją nie można wygrać”. To oczywiście nie jest prawda i wystarczy popatrzeć na historię, oraz na to, że zachód jest ekonomicznie od Rosji o wiele silniejszy — brakuje jedynie odpowiedniej determinacji i woli politycznej. Z powodu głupich ograniczeń nakładach przez zachód, np. zabranianie ataków na infrastrukturę na terytorium Rosji, Rosjanie mogli bezpiecznie atakować cele ukraińskie, nie obawiając się odwetu — te ograniczenia powoli są zdejmowane, jednak od samego początku ich nie powinno być.

Jakakolwiek utrata terenów przez Ukrainę, spowoduje, że pozostali na tych terenach mieszkańcy będą poddawani rusyfikacji, dotknie ich “zaczystka”(tortury i likwidowanie niepewnych politycznie osób) i będą siłą wcielani do armii by walczyć przeciwko swojej ojczyźnie/w nie swojej wojnie(to jest właśnie widoczne na terenach obecnie okupowanych). Los osoby pod taką okupacją nie wydaje się lepszy od obecnej sytuacji w której dana osoba walczy z bronią w ręku o niepodległość, zwłaszcza, że obecnie istnieje o wiele większa szansa na pokonanie Rosji na polu walki niż przy działaniu w podziemiu i robieniu powstań.

Mykhailo Dianov przed i po pobycie w rosyjskiej niewoli, Źródło CNN

Rosja nie zamierza zatrzymać się na Ukraine, więc jakiekolwiek ustępstwa/oznaki słabości, Rosja wykorzysta przeciwko nam i zamiast oczekiwanego pokoju wojna będzie trwała. Aż przypomina się postać Neville Chamberlaina, który rzekł “Przywiozłem wam pokój” po rozbiorze Czechosłowacji, myśląc że to zaspokoi Hitlera i nie będzie on sprawiał problemów. Jak pokazuje historia, to były płonne nadzieje i wszystko wskazuje na to, że niemal identyczna sytuacja ma miejsce obecnie i próby przekonania, że Ukraina powinna się poddać w imię pokoju, jest głupia, bo Putin się nie zatrzyma na niej.

Interesy Polski

W wielu dyskusjach, niektóre co bardziej ciekawe osobistości, próbują za wszelką cenę w obecnej sytuacji zwrócić uwagę na to że nie powinniśmy pomagać Ukrainie, nie ze względu na to że nam się to obiektywnie opłaca, tylko dlatego że mamy z nimi zaszłości historyczne, bo korupcja, czujemy się pokrzywdzeni czy nie dziękują nam wystarczająco za coś co zrobiliśmy/ciągle robimy.

Oczywiście bardzo by się przydała poprawa stosunków z Ukraińcami poprzez wyjaśnienie historii, upamiętnienie ofiar Wołynia oraz uznanie tego ludobójstwa przez państwo jak i upamiętnienie również ofiar polonizacji czy szeregu innych historycznych krzywd wyrządzanych przez obydwa narody na sobie.
Problemy związane z historią pomiędzy naszymi narodami, nie mogą jednak powodować że działamy na własną szkodę.

Jak pisałem wcześniej, Rosja ma ambicje mocarstwowe więc gdyby wygrała na Ukrainie, to następnie zapewne dokonałaby próby rozbicia Unii Europejskej/Nato co dałoby jej szansę na dalsze powiększanie się(wygląda że ciągle im mało ziemi, mając największy kraj na świecie) i zmniejszyło obawy na atak odwetowy ze strony krajów zachodu przy ataku na Litwę/Polskę/Finlandię/Mołdawię.

Bardzo ważną kwestią, jest weryfikacja koncepcji sojuszy jakie ma Polska i jakie powinna mieć. Ukrainie ich właśnie zabrakło, przez nie mieli aż tak silnej karty przetargowej jak mogliby mieć.
Spotykają się tu trzy skrajne koncepcje, których jestem zagorzałym przeciwnikiem, mianowicie:

  • Powinniśmy opuścić Nato oraz Unię Europejską, skupić się na rozwoju własnego przemysłu zbrojeniowego i powiększyć siły zbrojne — zbytnia wiara w sojusze jak pokazuje nasza historia, jest czasami zawodna, więc to dobrze rozwijać swoje własne zdolności zbrojeniowe, zwłaszcza że Nato nie przyjdzie nam z pomocą jeśli do czasu jego mobilizacji kraj upadnie. Jednak trzeba określić potencjalnych rywali w wojnie i na chwilę obecną nie są to ani Niemcy, USA, Czechy czy Litwa tylko Rosja. Rosja z kilkukrotnie większym potencjałem demograficznym i ekonomicznym. Realnie patrząc, sami nie mamy możliwości stawienia im czoła, bo przy stworzeniu milionowej armii mogącej powstrzymać nawałę Rosjan i wielomiliardowych inwestycjach w wojsko, zarżnęlibyśmy gospodarkę i na dłuższą metę z czasem, sami stawalibyśmy się coraz słabsi w porównaniu z ich surowcami i potencjałem gospodarczym/ludzkim.
  • Nie ma sensu się zbroić, bo przecież Rosja na nas nie napadnie bo chce tylko Ukrainę i są o wiele bardziej naglące potrzeby niż wojna — W idealnym świecie nie byłoby żadnych wojen i cały budżet szedłby na inne rzeczy, jednak nie żyjemy w takim świecie więc patrząc na agresywną politykę Rosji, jest możliwe że będziemy jednym z jej kolejnych celów. Już Rosja prowadzi z nami wojnę hybrydową, choćby przez imigrantów na granicy z Białorusią, więc byłoby bardzo wątpliwe, że mając mniejszy potencjał wojskowy, nie skorzystaliby z okazji by zdestabilizować nasz kraj. Tak więc inwestycja w armię, to inwestycja w naszą przyszłość — są to konieczne koszta, które musimy ponieść, by w przyszłości przez zaniechanie nie trzeba było ich ponosić wielokrotnie większych. To właśnie Ukraina postawiła na koncepcję dużej ale słabej armii, która nie zagrażałaby ani zachodowi ani Rosji. Jak widać słabość nie podziałała odstraszająco, tylko była jednym z powodów dlaczego do inwazji doszło.
  • Powinniśmy się bardziej obawiać Niemiec/USA niźli Rosji i próbować się z nią ugadać — to argument z pogranicza szurii/idiotyzmów/kacapowania, więc nie będę się rozpisywał. Można mieć wiele zastrzeżeń do polityki Unii, Niemiec czy USA względem naszego kraju, jednak trzeba być ślepym lub głupim, by nie widzieć rozwoju naszego kraju w ostatnich dekadach i egzystencjalnych zagrożeń ze strony Rosji(jakoś żadne inne z krajów, nie grozi zrzuceniem bomby atomowej na Warszawę).
Polski Korpus Ochotniczy, Źródło: klatka z filmu(kwiecień 2023)

Istnieje według mnie jedna sensowna koncepcja, którą na szczęście podążamy(można się kłócić o szczegóły, ale kierunek jest poprawny) — mianowicie rozwijanie swojego potencjału, przy jednoczesnym wzmacnianiu spójności sojuszu(Nato w naszym przypadku). Jak Rosja zaatakuje Łotwę, to kto pierwszy zareaguje? Ano Polska, ponieważ ma tam rozlokowane wojska(https://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_Kontyngent_Wojskowy_na_%C5%81otwie — również inne kraje robią to samo). Zapewne niektórzy powiedzą od razu że to głupota — nic bardziej mylnego. Jeśli my nie jesteśmy w stanie wesprzeć naszych słabszych sojuszników, to dlaczego USA miałoby wspierać nas widząc że jesteśmy niewiarygodni, sami oczekując pomocy nie pomagając innym w potrzebie? Dobre sojusze to takie w których kraje dzielą się zarówno obowiązkami jak i zagrożeniami. Gdyby Ukraina była w podobnie działającym sojuszu, to atak Rosji zapewne nie nastąpiłby.

Takiego rodzaju sojusze nie byłyby potrzebne, gdyby nie zagrożenie. W tym przypadku, polska pomoc militarna i ekonomiczna dla Ukrainy nie jest niczym innym niż próbą zażegnania takiego zagrożenia ze strony Rosji, przez wykrwawienie jej i próbę trzymania jej z dala od naszych granic.
Pokonanie Rosji i odzyskanie przez Ukrainę zajętych terytoriów, pozwoliłoby jej w przyszłości wstąpić do Nato, co zabezpieczyłoby wschodnią flankę Polski(Białoruś, nawet w orbicie wpływów rosyjskich, nie jest aż tak dużym zagrożeniem jak Rosja). Dość wygórowane oczekiwania, zwłaszcza patrząc na obecną sytuacje na froncie, ale to jest sytuacja do której powinniśmy dążyć, tak jak cała Unia/Nato.
Jakakolwiek utrata terytoriów, będzie powodowała utrudnienia w normalizacji stosunków z Rosją(po-putinowską i miejmy nadzieję, że w miarę demokratyczną), co powodować będzie spory terytorialne i ogólną niestabilność regionu, a jest to bardzo nie na rękę Polsce.

Wiele ludzi próbuje zasiać w Polakach i Europejczykach strach przed użyciem bomby atomowej. Rosja jak sama udowodniła jest nieodpowiedzialna i nieprzewidywalna, więc z tyłu głowy na pewno warto jest mieć taką możliwość, ale użycie przez nią tej broni to po prostu samobójstwo dla niej. Zarówno USA, Europa jak i Chiny nie chcą by broń atomowa została użyta, bo w ich zamyśle jest to broń defensywna, a złamanie nuklearnego tabu, spowodowałoby niekontrolowane próby pozyskania tej broni

Demografia

Obecnie Polska jest bezpiecznym krajem i tak jak większość krajów rozwiniętych, cierpi na problemy z demografią.
Z racji zwiększania zamożności obywateli, emigracja zarobkowa nie jest aż takim problemem jak 20 lat temu.
W przypadku pojawienia się wojsk rosyjskich na całej wschodniej granicy, mielibyśmy natychmiastowy odpływ ludności z kraju.

Obecne 100 tysięcy żołnierzy byłoby stanowczo za mało by zapewnić odpowiedni stopień obrony granic przy bezpośrednim zagrożeniu, więc powszechna służba wojskowa zostałaby na pewno wznowiona i pewnie na początku 200–500 tysięcy żołnierzy zasiliłoby szeregi armii i setki tysięcy(jeśli nie powyżej miliona) osób byłoby konieczne do zabezpieczenia tyłów, logistyki i zaopatrzenia wojsk.
Do czasu zablokowania granic, zapewne setki tysięcy mężczyzn wraz z rodzinami uciekłoby za granicę przed poborem i prędko by nie wróciło, układając życie na nowo.
Przedłużający się konflikt, powodowałby że prawdopodobieństwo powrotu takich osób stawałoby się coraz mniejsze wraz z biegiem czasu.
Pary, które jednak pozostawałyby w kraju, dużo rzadziej decydowałyby się na dzieci, bo nie wiedziałyby czy są w stanie zapewnić im odpowiednie i bezpieczne wychowanie.

Widzimy to na Ukrainie i niemal pewne że w przypadku zaostrzenia konfliktu, bardzo podobne sytuacje działyby się w Polsce.

Ekonomia

Gospodarka Polski od 30 lat rozwija się w tempie, którego inne kraje nam zazdroszczą — jednym z tych krajów jest Rosja, w której niezależni ekonomiści często stawiają Polskę jako wzór transformacji, która była u nich bardzo bolesna i nie udała się zbytnio.
Obecnie jeszcze wiele nam brakuje do zamożności krajów zachodnich, ale stopniowo je nadganiamy, przez co emigracja zarobkowa nie jest aż tak dużym problemem a nasz kraj też sam jest dość popularnym wyborem dla migrantów z biedniejszych krajów tj. Ukraina czy Białoruś.

Większość naszego przemysłu znajduje się z dala od problematycznych granic, co ogranicza potencjalne straty, jednak ich nie wyklucza w przypadku agresji. Na Ukrainie, pociski typu Kalibr/Iskander mogą przelatywać niemal przez cały kraj i atakować w Lwów, więc żadne miejsce nie jest w 100% bezpieczne.
W przypadku gromadzenia się wrogiej armii rosyjskiej znajdującej się na naszej wschodniej i północnej granicy, nasze wojska musiałyby obsadzić szczelnie całą granicę.
Zapewne około pół miliona żołnierzy i kilka razy tyle osób na zarządzanie zaopatrzeniem, szlakami dostaw i inną bardzo potrzebną pracą. Byłyby to osoby o bardzo różnym doświadczeniu i wykształceniu wyciągnięci z rynku pracy, które zamiast generować przychody dla firm i państwa, musiałyby być utrzymywane przez resztę społeczeństwa.

Zmiana PKB Polski na przestrzeni ~20 lat, Źródło: gov.pl

Nie muszę chyba pisać, że w razie bezpośredniego zagrożenia, w którym setki tysięcy wojsk przeciwnika z ciężkim sprzętem czekają tuż za naszą granicą, obecne wydatki na obronność są stanowczo za małe. W Ukrainie w 2023 roku wyniosły one około 64 miliardów dolarów, czyli 37% PKB i 58% wszystkich wydatków państwa, podczas gdy dla porównania te liczby dla Polski to odpowiednio 31mld, 3.8% i 8% (bazowałem na https://www.sipri.org/sites/default/files/SIPRI-Milex-data-1948-2023.xlsx).
Polskie wydatki na obronność, przez ostatnie bardzo duże kontrakty, są największe w całym nato patrząc na stosunek względem PKB ale ciągle byłyby niewystarczające i musiałyby być zwiększone kilkukrotnie w razie bezpośredniego zagrożenia.

Wszyscy czuliby zagrożenie i niepewność, więc to nic dziwnego, że zagraniczne i nasze firmy wstrzymywałyby swoje inwestycje na terenie naszego kraju, nasi przedsiębiorcy i ich firmy przenosili się na zachód kraju lub kompletnie go opuszczali.

W przypadku gdyby Ukraina upadła, masa ludzi uciekłaby do Polski i innych krajów Europy z dala od sowieckiej zarazy, powodując kolejny kryzys migracyjny, który trzeba by rozwiązać i wydawać pieniądze na pomoc uchodźcom mimo, że równie ważne byłyby wydatki na zwiększenie naszej obronności.

Epilog

Mam nadzieję, że przynajmniej nieco naświetliłem to, że polską racją stanu jest w pełni niepodległa Ukraina i nieagresywna Rosja.

Jeśli ciągle uważasz, że to Ukraina/ukrainizacja Polski jest większym zagrożeniem niż Rosja lub “jego ekscelencja Putin”, to radzę przestać słuchać rosyjskiej propagandy pod płaszczykiem włączania myślenia i zacząć samemu dochodzić do wniosków i korygować swoje błędne wyobrażenia(sam też takie mam, więc namawiam do polemiki, bo też sam czegoś mogę się w międzyczasie nauczyć).

Dużo więcej informacji i analiz można znaleźć w poniższych kanałach youtubowych.

Z serca dziękuję tym wszystkim, którzy w najróżniejszy sposób pomagają, by Polska i Ukraina były wolne od imperializmu rosyjskiego np. przez:

  • Pomaganie uchodźcom i przyjmowanie ich do swych domów(ciągle to występuje, choć na początku wojny było to masowe)
  • Zaopatrywanie jednostek frontowych w potrzebne wyposażenie
  • Bezpośrednia walka w szeregach wojsk ukraińskich — np. Lipton, Damian Duda czy św. p. Janusz Szermeta — dozgonny szacunek z mojej strony
  • Wyjaśnianie ruskiej propagandy
  • Wywieranie presji na polityków celem większego zaangażowania

Z racji, że mam taką możliwość, to ja sam wspieram również walkę z najeźdźcami poprzez wpłaty na zweryfikowane zrzutki, tym razem to są:

Zrzutki i materiały

Istnieje kilka materiałów wideo, które polecam do obejrzenia jako wprowadzenie dla obecnej sytuacji na Ukraine:

Również polecam kanały youtubowe, które w zrozumiały sposób przekazują wiedzę na temat obecnego konfliktu i wydarzeń z nim związanych.
Ich poziom jest o wiele wyższy niż krzykliwe nagłówki jak i treść artykułów, bazujące na clikbajtach.

Zweryfikowane i polecane przeze mnie zrzutki, więc jeśli masz chęć to możesz wspomóc

--

--