Jakim cudem Denver Nuggets są tak dobrzy?

Łukasz Woźny
Blog Don't Lie
Published in
9 min readJan 14, 2019

Dosyć niespodziewanie Denver Nuggets na półmetku sezonu plasują się na pierwszym miejscu konferencji zachodniej. I choć mogliśmy spodziewać się postępu drużyny będącej na pograniczu awansu do najlepszej ósemki do faktycznego wskoczenia do niej, to trudno było przypuszczać, że Nuggets na tym etapie rozgrywek — mając nawet na uwadze spłaszczenie tabeli — będą tak wysoko.

Zatem pytanie, które się nasuwa jest następujące: jak to się stało, że Nuggets są tak dobrzy. Zanim skrócimy odpowiedź do Nikoli Jokicia i umiejętności Mike’a Malone’a do zbudowania zespołu wokół talentu swojego najlepszego zawodnika, sprawdźmy w jaki sposób klubowi ze stanu Kolorado udaje się wygrywać kolejne mecze.

Ogólny profil zespołu

Na początku kilka statystyk — z krótkim komentarzem — które lepiej pozwolą zarysować pewien obraz Nuggets:

- Jokić będąc na parkiecie, asystował przy 37,5% trafionych rzutów kolegów. By nadać tej liczbie perspektywę należy wspomnieć, że żaden wysoki (silny skrzydłowy lub center) nie przekroczył granicy 34%. Dwóch skończyło z wynikiem powyżej 30% — Tom Boerwinkle w sezonie 1974/75 i Toni Kukoc 24 lata później. Nawet Wilt Chamberlain w sezonie, w którym postawił nabijać asysty dograł ostatnie podanie przy 23,2% trafionych rzutów partnerów (Wilt za to jako jedyny center w historii w dwóch sezonach uciułał więcej asyst na mecz niż Jokić).

- Nikola Jokić notuje średnie na poziomie 19,7 punktu, 10,2 zbiórki, 7,5 asysty, 1,4 przechwytu (!) i 0,7 bloku. O ile siódemka najlepszych graczy w NBA jest dosyć klarowna, to serbski Puchatek daje mocne argumenty, by nie tyle co wtargnąć, a niekiedy przynajmniej zapukać do tej elitarnej grupy. Przyjmijmy, że z Joelem Embiidem, Paulem George’em, Kyriem Irvingiem, Damianem Lillardem i ewentualnie tym co myślisz o sezonie Russella Westbrooka oraz Karla-Anthony’ego Townsa tworzy brygadę pościgową. W najgorszym przypadku powiedziałbym jednak, że Jokić jest 12. najlepszym zawodnikiem w NBA, choć sam umieściłbym go z Embiidem i George’em w top-10.

- Nuggets znajdują się w top-10 zarówno w ofensywie (6. miejsce), jak i w defensywie (10.). Ich profil rzutowy w ataku jest zaskakująco nijaki — w skrócie: dużo krótkiego półdystansu, mało długich dwójek i przeciętna liczba rzutów spod obręczy i za 3. Do tego dochodzi 15. skuteczność, biorąc pod uwagę dodatkowy punkt przy trójkach. I znowu, z wyjątkiem półdystansu plasują się w środku stawki pod względem skuteczności z pozostałych miejsc parkietu.

- Odświeżające, że Nuggets w meczach zakończonych różnicą co najwyżej pięciu punktów są 19–7 i mają najwyższy % zwycięstw w końcówkach, po tym jak sezon temu byli 22–21 w analogicznych sytuacjach.

- Nuggets grają w tym sezonie minimalnie szybciej, ale mimo tego spadli z 15. tempa na 27. Są też w top-5 pod względem wykonanych podań i na 2. pozycji w asystach.

- Nuggets plasują się na 1. miejscu w % ofensywnych zbiórek — niemal 1/3 pudeł trafia ponownie w ręce zawodników z Denver. Nuggets zdobywają co zrozumiałe najwięcej punktów drugiej szansy, a w przeliczeniu na 100 pudeł plasują się na 2. pozycji pod względem punktów zdobywanych po „dobitkach”, tuż za Pelicans.

- Jamal Murray i Gary Harris, dwaj najczęściej rzucający za 3 zawodnicy Nuggets, trafiają mniej więcej co trzeci rzut za 3. Pierwszy na punkty zamienia niecałe 30% trójek po koźle, drugi 34%.

- Jokić ma dopiero 37. usage w NBA — 26,4% posiadań z Serbem na parkiecie zakończyło się jego rzutem, asystą lub stratą. Gdybym miał wskazać przyczynę, dla której jest kilku lepszych kandydatów od Jokera do nagrody MVP, to właśnie ta. Jokić ma fantastyczny sezon, ale w NBA są gracze, od których zależy więcej, a przy tym zaliczają jeszcze lepsze rozgrywki. Jako kontrargument można podać, że Serb narzuca styl gry swojemu zespołowi.

Zatem jaki jest styl Nuggets? — podstawy ofensywy

W skrócie: ścięcia i dwójkowe akcje — wszelkiego rodzaju przekazania piłki po koszyczkach i pick and rolle, w których najczęściej udział biorą Jokić ze strzelcem, choć zdarzają się też zasłony dla Serba od silnego skrzydłowego (ważne: Nuggets grają na dwóch wysokich, gdzie czwórka najczęściej ustawia się blisko linii końcowej przy koszu). Do tego dochodzi wymienność podań i trochę ruchu, a główny spoiwem całego zamieszania pozostaje Joker.

Nuggets dysponują kilkoma zawodnikami, którzy dobrze funkcjonują w parach z Jokiciem — Murray, Harris, Monte Morris lub Malik Beasley mogą sprawdzić się w roli kozłującego lub, znowu, ewentualnej zasłony dla serbskiego centra, który także swobodnie może zagrozić jakimś manewrem na piłce.

Często zanim uda się wypracować dogodną pozycję do wjazdu czy rzutu dochodzi do kilku pomniejszych podań lub zasłon między dwójką zawodników. I z pozoru jest to niewielka rzecz, ale przez to Jokić nie gra często typowych akcji po koszyczku, gdzie dochodzi do zwykłego przekazania piłki — są to krótkie podania, którymi ten jest w stanie na niewielkiej przestrzeni wykreować koledze miejsce do wjazdu lub natychmiastowego rzutu:

Podwojenie kozłującego w tych sytuacjach jest o tyle ryzykowne, że daje się Jokiciowi za duże pole do rozegrania. Może wtedy swobodnie szukać odpowiedniego dogrania w sytuacji 4v3, bądź samemu zagrozić swoim pokracznym, acz niebezpiecznym floaterkiem, gdzie z okolicy do pomalowanego zamienia 49% prób na punkty. Trudno, by Serb operował jako ścinający do kosza center, więc Malone znalazł rozwiązanie, aby przy bardziej konserwatywnym schemacie rywala i gdy wcześniej nie uda wypracować się rzutu, ulokować Jokicia blisko kosza.

Z tego miejsca wysoki Nuggets dysponuje szeregiem kreatywnych ruchów — najlepsze „up and under” w lidze — lub po prostu może rzucić nad rywalem.

Nietypowe kontry

Nuggets plasują się w dolnej tercji w % kontr, ale pewnym zaskoczeniem może być, że ekipa z Denver z takim pączusiem na parkiecie jak Jokić częściej przechodzi do transition. Przyczyna — dzięki której zdobywają także więcej punktów w takich posiadaniach — jest zaskakująco prosta. Nikt w NBA nie ma swoim repertuarze takiego „give&go” jak Jokić i spółka: jeden zawodnik wyprowadza piłkę, oddaje ją do Jokicia i zazwyczaj nawet nie pozorując zasłony, błyskawicznie ścina do kosza.

Z dosyć fikuśnych lobów — niekiedy przypominających próby dalekich rzutów — wychodzą czyste lay-upy. Jak wspomniał Zach Lowe te akcje funkcjonują jako swego rodzaju penetracje na koźle — drużyny, która w rzeczywistych penetracjach na koźle nie jest najlepsza.

W tych sytuacjach Jokić ustawiony jest najczęściej wysoko, tak jak na przykładzie wyżej, ale zdarza mu się także zająć w kontrze pozycję bliżej kosza, skąd również może rozdzielać szybkie podania.

I choć sam schemat wygląda prosto, to potrzeba w tych sekwencjach ogromnych umiejętności, by w punkt dograć piłkę do zawodnika pozostającego przecież w ruchu. Tutaj wychodzi ogromna wiara obu graczy — z jednej strony Jokić dogrywa z wyprzedzeniem w miejsce, w które ma dopiero przedostać się dany zawodnik, a z drugiej strony jest ścinający, który się nie zatrzymuje i wie, że podanie zwrotne szybko nadejdzie.

Atak pozycyjny z rogów

Jeden z najczęściej stosowanych schematów w ofensywie Nuggets na połowie rywala opiera się na zasłonach dwóch zawodników w rogu parkietu, gdzie zazwyczaj Jokić operuje na bloku lub wysoko z piłką. Obrazkowo wygląda to tak:

Niekiedy zmienia się nieco rozstawienie poszczególnych graczy — jeden z dwóch nieuczestniczących w akcji graczy jest wykorzystywany jako zasłona na linii rzutów wolnych i wtedy serbski center przesuwa się na przeciwną do zasłony stronę.

W nielicznych przypadkach Jokić nie dyryguje ruchem, a jedynie czeka jako zasłona. Z tego miejsca Nuggets mają szereg możliwości dalszego pokierowania akcją. Najbardziej podstawowe pojawiają się już po zasłonie w rogu — ścięcie do kosza, wybiegnięcie na trójkę, wyjście do pick and rolla lub akcji po koszyczku. Spójrzmy teraz na dwa rozwiązania, które wydały mi się najciekawsze:

1) Odwrócony pick and roll

Ogółem ten wariant jest o tyle trudny do rozszyfrowania, że niekiedy role się odwracają — center kozłuje, silny skrzydłowy wybiega na trójkę, obwodowy ścina do kosza lub stawia zasłonę dla wysokiego. To przykład takiej akcji, gdzie Murray wybiega do zasłony dla Jokicia, a ten trochę pokracznie ścina w stronę obręczy.

Przeciwnicy skontrowali obie zasłony zmianami krycia, przez co żadna z zasłon nie pomogła w wykreowaniu dobrej pozycji. Dopiero przedostanie się na piłce Jokicia do kosza ściągnęło dodatkową pomoc do Serba, dzięki czemu podanie trafiło do odpuszczonego na moment Paula Millsapa.

2) Dwóch zawodników ścina

Wprawdzie punkty zostały akurat w tej akcji zdobyte w inny sposób, to można dostrzec pewną nieobliczalność w ruchach Murraya bez piłki. Strzelec Nuggets działa trochę jak wolny elektron i gdy wydawało się, że ten wybiegnie na dystans po postawionej zasłonie, to błyskawicznie zmienił kierunek, by zająć niezłą pozycję pod koszem. Jokić jednak uznał, że podanie byłoby zbyt ryzykowne, więc wycofał piłkę do Torraya Craiga i całość skończyła się wcześniej opisanym give&go.

Innym rozwiązaniem mogłoby być zejście Craiga do akcji po koszyczku — strona została wyczyszczona — ale to rozwiązanie lepiej by się sprawdziło z bardziej uzdolnionym kozłującym. Niemniej ponownie widać zarys ofensywy Nuggets: zaufanie, kilka możliwości i błyskawiczne ścięcia.

Nie może być jednak tak kolorowo?

Nie. Zawsze będzie kilka elementów do poprawy, tudzież w tym wypadku zagrożeń. Zacznijmy od końca, czyli od agresywnego schematu w obronie, w którym Jokić często wychodzi wysoko do podwojeń kozłującego. Tu spisuje się różnie: raz wróci na czas, raz nie, a raz nie będzie to miało większego znaczenia. Kwestia jest inna.

Prócz tego, że Nuggets w ten sposób pozwalają rywalom na rzuty, których nie chcesz zostawiać — przeciwnicy % oddają przeciwko drużynie z Kolorado najmniej rzutów z półdystansu, a najwięcej trójek z rogów oraz top-7 trójek ogółem i prób spod kosza — to Malone zabiera piłkę z rąk najważniejszego gracza, czym zmusza dalszych graczy do trafiania rzutów. Te pozycje — co pokazał choćby ostatni mecz w Houston, który James Harden skończył z czternastoma asystami i sześcioma asystami hokejowymi — są zupełnie niepilnowane, bo przy podwojeniu ktoś zostanie wolny.

Defensywa z pomocy działa różnie — jest przede wszystkim zbyt wiele sytuacji, gdzie niski zawodnik doskakuje do wysokiego i nie ma jak zrobić różnicy pod koszem. Przez to też odpuszczane są pozycje w rogu. Ok. Nasuwa się jednak pytanie, czy w takim razie kosztem obrony indywidualnej — która przy podwojeniach nie będzie miała takiego znaczenia — nie lepiej będzie wprowadzić zawodnika poprawiającego atak zespołu.

Dlaczego?

Gdy wszyscy są zdrowi spacing Nuggets nie stanowi aż takiego kłopotu. Natomiast szczególnie w playoffach gra na dwóch kiepskich strzelców za 3 będzie sprawiała ogromne trudności. Lepsze zespoły już teraz były w stanie to wykorzystywać, decydując się na umiejętne podwojenia Jokicia, zostawiając najsłabsze ogniwo na dystansie.

Ruch piłki niekiedy pomaga i udaje się stworzyć dogodną pozycję, lecz znowu: przy dobrej obronie, zmiany krycia i szybkie rotacje są w stanie zniwelować wypracowaną przewagę.

Dodatkowy kłopot to ustawienie silnego skrzydłowego blisko kosza przy linii końcowej. Nuggets zdobywają trochę punktów po zagraniach do znajdującego się tam zawodnika, tylko ponownie: przeciwko lepszej defensywie to ustawienie jest potencjalnym zagrożeniem. Rywal może w ten sposób znacznie skracać przestrzeń — szczególnie, gdy po tej samej stronie znajduje się drugi przeciętny strzelec — i wrzucić tam obrońcę z pomocy, który będzie czuwał nad ścięciami.

Niemniej zważywszy na to jak dobrą drużyną są Nuggets na ofensywnej tablicy — i jak bardzo przysłania to podejrzane rzutowo sezony Murraya i Harrisa — klarowniejszym rozwiązaniem będzie gra na trzech strzelców, Millsapa i Jokicia, a w rezerwowych ustawieniach ewentualne niższe zejścia np. z Juancho Hernangomezem na czwórce.

Więc jak dobrzy są Nuggets?

Do czasu playoffów ekipie ze stanu Kolorado będzie towarzyszyć niepokój. Nie ma w tym nic dziwnego, dla podopiecznych — i samego — Malone’a wszystko okaże się nowe:

Czy Murray i Harris będą w stanie karcić w izolacjach zmiany krycia rywali, które mogą zabrać podstawy ofensywy Nuggets?

Czy w Denver znajduje się zawodnik, który w siedmio-meczowej serii jest w stanie zdobywać ponad 25 punktów na mecz?

Jak duża jest różnica między takim Jokiciem, a drugim najlepszym zawodnikiem drużyny?

Czy Malone będzie w stanie wyjść poza schemat i znaleźć nieszablonowe rozwiązania?

Odpowiedzi na te pytania powinny zadecydować o suficie Bryłek. Niemniej nie widzieliśmy jeszcze w pełni zdrowych Nuggets. Dzięki wizji Jokicia, gorącej ręce Murraya, nadspodziewanie dobrej ławce rezerwowych, twardej grze, powtarzalności schematów i dominacji w zbiórkach w ataku utrzymali się w czołówce, mimo licznych kontuzji. Rotacja powoli wraca do normy i ta drużyna jest w stanie być jeszcze lepsza.

Nuggets mogą stoczyć równą serię niemal z każdym na zachodzie, choć za wszelką cenę muszą jak najdłużej omijać swój kryptonit — Houston Rockets. Jednak nawet w przypadku braku awansu do 2. rundy nie należałoby deprecjonować sukcesu Denver w sezonie regularnym. Są tuż-tuż — w mieszance drużyn próbujących nadążyć za Warriors. W zespole będącym na początku swojej drogi trudno o coś więcej.

--

--

Łukasz Woźny
Blog Don't Lie

NBA junkie. Lubię Milwaukee Bucks, Houston Rockets, Giannisa Antetokounmpo i Miasteczko Twin Peaks.