W poszukiwaniu nowego klubu dla Jahlila Okafora

Łukasz Woźny
Blog Don't Lie
Published in
9 min readNov 17, 2017

Jednego wieczoru — kilka miesięcy temu po tym jak wprowadziłem się do nowego mieszkania — próbowałem zasnąć, ale nie pozwalał mi pewien dźwięk, dochodzący z zakamarków pokoju. Na początku próbowałem go zignorować, ale po pewnym czasie niechętnie zapaliłem lampkę, podniosłem się z łóżka i poszedłem zweryfikować z jakim okropieństwem będę miał do czynienia. Nie chciałem tego robić. Bałem się, że zobaczę mysz (nie wiem nawet czemu tak pomyślałem) lub coś podobnego, co byłoby równoznaczne z tym, że musiałbym przenieść się na stałe do salonu i nigdy więcej nie zaglądać do swojego pokoju.

Ostatecznie okazało się, że niczego tam nie było — doszedłem do wniosku, że dźwięk dochodził zza okna — i wróciłem do próby zaśnięcia, ale przez moment pokój stracił dla mnie wartość. Stał się tym czym dla Jahlila Okafora okazała się Philadelphia 76ers i choć u mnie wszystko zakończyło się pomyślnie, to Okafor wciąż tkwi zamknięty w pokoju z myszą (albo z czymś jeszcze gorszym np. ważką). I o ile nie jest np. Garfieldem (choć tutaj też nie jestem do końca przekonany, bo nie mamy do czynienia ze zwykłym kotem, tylko takim, który lubi lasagnę i z nieznanych mi przyczyn nie lubi poniedziałków — może gdyby pokój był wypełniony lasagniami w każdy inny dzień niż poniedziałek?), to domyślam się, że niespecjalnie może być zadowolony z zaistniałej sytuacji. Pora to zmienić — pora znaleźć odpowiedni klub dla biednego Okafora i wydostać go z Filadelfii.

W tym celu posłużę się pytaniami, które pozwolą lepiej określić, w którym miejscu najlepiej sprawdziłby się były center Duke.

Pytaniami?

Tak, pytaniami.

Dlaczego tak? Dlaczego nie zwykły tekst?

Wydaje mi się, że w ten sposób wpis będzie łatwiejszy w odbiorze. Dzięki pytaniom będę mógł czytelniej wyodrębnić profil Okafora — co wydarzy się w pierwszej części tekstu — a później przeprowadzić selekcję drużyn (z zastrzeżeniem, że mogą być to tylko zespoły z NBA — myślę, że taki zawodnik mógłby przydać się np. Legii Warszawa, która nie wygrała jeszcze meczu w PLK lub jakiemuś klubowi z Guangzhou, ale oglądam tylko NBA, więc skupmy się na NBA), które mogłyby mieć pożytek z 22-letniego wysokiego, ale też w których sam Okafor miałby szansę się sprawdzić. Chcę aby był to dwustronny ruch, z pożytkiem dla obu stron.

Ok. Zatem dlaczego Okafor powinien grać w NBA?

Trudno przejść obojętnie wokół zawodnika, który jest tak dobrze wyszkolony technicznie i potrafi na szereg sposobów karcić rywali w pojedynkach 1vs1, czy to rzutem z półdystansu, czy wjazdem do obręczy. Okafor w sezonie 15/16 zdobywał obiecujące 0,87 punktu na posiadanie w izolacjach, by rok później zrobić skok do 0,97 ppp. W post-up notował także dające nadzieję 0,85 i 0,86 punktu na posiadanie przy niecałych 6 i 4 takich akcjach na mecz. Dodatkowo jest elitarny na swojej pozycji pod względem wypracowywanych pozycji do rzutu — pod koszem i na półdystansie. Kolejno tylko 41 i 42% jego rzutów było asystowanych, co na tle innych centrów było wynikiem z absolutnej czołówki — to mogłoby być znacznie bardziej przydatne w play-offach, gdy gra zwolni, aniżeli w sezonie regularnym.

Poza tym jest najlepszym graczem w historii NBA, który ma na imię Jahlil (z drugiej strony jest też najgorszym…), lecz co najważniejsze potrzebujemy odpowiedzi — większej próbki — czy ten ze swoim stylem gry może być przydatnym zawodnikiem. Zasługujemy na kolejny rozdział, bo to tak jakby po tym jak Hagrid w 2. części „Harry’ego Pottera” niesłusznie trafił do Azkabanu miał się już więcej nie pojawić w kolejnych częściach, nikt by o nim nie wspominał, a scena, w której wraca do Hogwartu zostałaby wycięta. Tak nie można.

Dlaczego więc Okafor nie mógł przebić się w Filadelfii?

Powodów, a w zasadzie kłopotów jest kilka. Z perspektywy sytuacji Okafora na teraz najmniejszym wydaje się tłok na pozycji centra wśród Sixers — Joel Embiid, trzon zespołu, raczej nie może grać jednocześnie z Okaforem. Największym problemem jest odejście poszczególnych zespołów od izolacji i koszykówki z lat 90. na rzecz szybkiego, bazującego na ruchu, zasłonach bez piłki, uniwersalności i trójkach stylu gry.

Okafor jest całkowitym przeciwieństwem wymienionych rzeczy, a szkopuł polega na tym, że niekoniecznie może być warto rezygnować z tych czynników dla wolnego centra, który nie broni, nie zbiera, kiepsko podaje (0,52 i 0,64 AST/TO ratio) i w zasadzie nie ma jeszcze dodatkowego punktu zaczepienia w swojej grze (zawodnicy o podobnym profilu dodają od siebie coś ekstra np. Enes Kanter jest znakomity na tablicach, a Greg Monroe poprawił się nieco w defensywie i potrafi dograć w punkt do ścinającego). Posiada te cechy, które niekoniecznie są wymagane od dzisiejszego centra. Może to kwestia klubu, który mógł nie kłaść wystarczającego nacisku na rozwój swojego gracza?

Przez to Okafor jest trochę zbyt jednowymiarowy — Sixers z Okaforem na parkiecie mieli dwa razy najgorszy atak oraz kolejno 28. i 30. defensywę — a w tym co robi nie jest jakoś szczególnie efektywny. Jasne, drużyna z nim na parkiecie będzie oddawała więcej rzutów z półdystansu, a mniej trójek, ale niekoniecznie to może kierunek, w których chcesz — i powinieneś — iść. Zważywszy także, że Okafor z mid-range trafiał w swoich dwóch sezonach 41 i 38%, co stanowiło 52 i 48% jego wszystkich rzutów.

Należy również wspomnieć, że — według Basketball Reference — ma całkowicie sprzeczne pseudonimy „Big J” i „Little Sully”, co od początku mogło być zapowiedzią konfliktów towarzyszących Okaforowi w NBA.

Zaraz, starasz się znaleźć klub dla Okafora, czy wyrzucić go z ligi?

Pomóc — być może poprzez wyodrębnienie oczywistych problemów uda znaleźć się rozwiązania. Takim mogłoby być poszerzenie zasięgu rzutowego, coś co wykonał np. Brook Lopez, który przez 8 rozegranych sezonów oddał 30 trójek, by w sezonie 16/17 wykonać aż 387 takich rzutów. Nie wiem tylko, czy to aby na pewno jest odpowiednia wskazówka — czy jest wykonalne? — i czy na pewno chcesz przenieść ciężar z mocnych stron zawodnika na nieznane wody.

Ciekawe wydaje się przesunięcie Okafora o pozycję niżej, o czym wspomniał Maciek Kwiatkowski w jednym z newsletterów na Szóstym Graczu. Dzięki temu delikatnie niwelujesz wadę Jahlila jaką jest defensywa i sprawiasz, by ten nie był twoim głównym obrońcą w pick and rollu. Tylko wtedy Okafor musiałby grać z centrem, który oddaje trójki albo sam musiałby zacząć je siekać — wydaje się, że przeskok z 4 strzelców z dystansu na 5 nie robi takiej różnicy dla ofensywy jak z 3 na 4. Dlatego kluczowe jest, by któryś z wysokich mógł poszerzyć grę.

Pojawia się jednak pytanie, czy mając do wyboru uniwersalnego skrzydłowego i Okafora, warto postawiać na tego drugiego, ale coś za coś –koszykówka składa się z kompromisów, a nagrodą może okazać się przydatny gracz z pewnymi elementami, które już stoją na wysokim poziomie i przede wszystkim są trudne do znalezienia. Nie wszystko co złe jest winą Okafora — w końcu pierw grał wśród ogórków, a potem na niego przestano stawiać, bo pojawił się Embiid (a zdrowie też nie pomagało).

Więc kto mógłby zdecydować się dać szansę Okaforowi?

Zawęźmy selekcję do ośmiu klubów: Dallas Mavericks, San Antonio Spurs, Atlanta Hawks, Boston Celtics, Brooklyn Nets, Chicago Bulls, Milwaukee Bucks i Washington Wizards. Wydaje mi się, że w tych drużynach Okafor mógłby mieć chociaż minimalną nadzieję, że otrzyma minuty i zahaczy na dłużej o NBA. Poszczególne drużyny będą odpadać na dalszych pytaniach, tak aby została tylko ta jedna.

Czy styl danego zespołu lub inne czynniki z miejsca nie wykluczają grania Okaforem?

Żegnamy się z Nets, Bucks i Mavs. Brooklyn gra w najszybszym tempie w NBA i mimo najsłabszej rotacji wśród wysokich może być to zapora nie do przejścia dla Okafora — nietrafionym pomysłem byłoby wrzucenie go do zespołu, który opiera się na ruchu, wymienności podań i rzutach za 3, a z jednym kompromisem w postaci D’Angelo Russella i jego gry w mid-range Kenny Atkinson już musi walczyć. Więc Nets odpadają.

Podobnie jak Bucks, którzy wprawdzie mogliby skorzystać z dodatkowego wysokiego, ale Okafor ani nie pomoże na tablicach, ani nie rozciągnie gry dla Giannisa, więc niespecjalnie widzę tu przyszłość dla 22-latka. Na koniec dodam Mavs, którzy wprawdzie mogliby skorzystać z talentu Okafora, ale nie za bardzo wiem jak Dallas byłoby w stanie zatuszować niedociągnięcia Jahlila w defensywie, a dobrze wiemy, że kimś takim nie stanie się Nerlens Noel (Mavs są też na 2. miejscu w % rzutów za 3).

Wierzę, że Hawks mogliby pójść na delikatne ustępstwo i zrezygnować w niektórych posiadaniach z Okaforem z agresywnej obrony, w której center wychodzi wysoko na linię za 3, więc zostają (ewentualnie mogliby przetestować taki schemat z Okaforem jak Nuggets w tym sezonie z Nikolą Jokiciem). Myślałem, czy nie wyrzucić także Bulls — szybki styl Freda Hoiberga, 5. pozycja w % trójek — lecz uznałem, że w Chicago na pozycji centra gra za dobry zawodnik: w 361 minut z Robinem Lopezem Bulls są łącznie tylko -21 (tydzień temu byli jeszcze na plusie), a w 220 minuty bez swojego wysokiego już -105 . Czyli wychodzi na to, że przez niecałe 2/3 meczu z Lopezem Byczki są nie aż tak złą drużyną koszykówki i stają się katastrofą, gdy Lopez odpoczywa.

Zostają: Spurs, Hawks, Celtics, Bulls, Wizards.

Czy trener ma historię wyciągania tego co najlepsze z poszczególnych zawodników?

Wizja wspólnej gry Lauri Markkanena i Okafora nie trwała długo. Nie za bardzo wiem jak w tym miejscu mam potraktować Scottiego Brooksa, bo nie jestem pewien, by ten wyciągał ze swoich zawodników — pełnia to będzie przesada — niech będzie 75% możliwości. Niemniej możemy się zgodzić, że poczciwy generał ma doświadczenie w pracy z młodymi graczami i potrafi do nich dotrzeć, tak by go słuchali, dlatego Wizards przechodzą dalej.

Zostają: Spurs, Hawks, Celtics, Wizards.

Czy kultura gry sprzyja rozwojowi kariery Okafora?

Hawks mimo kiepskich wyników prezentują na parkiecie dobry poziom, grają twardo, starają się, co jest zasługą Mike’a Budenholzera — który powinien zostać wymieniony do Milwaukee — stąd nie mogę przepuścić dalej Wizards. Czarodzieje mogą często grać lepiej, ale zdarza się, że poszczególni zawodnicy nie przychodzą na mecze i można zakwestionować ich nastawienie lub zaangażowanie. Z taką sytuacją nie spotkamy się w Bostonie, San Antonio i właśnie w Atlancie, a nie potrzebujemy dla Okafora kolejnego miejsca, w którym miałoby mu się nie chcieć — góra musi czuwać i go szturchać.

Zostają: Spurs, Hawks, Celtics

Czy drużyna mogłaby chcieć świadomie dostosować się nieco stylem do Okafora?

Podchwytliwe pytanie. Spurs zaczynają klasycznymi ustawieniami na dwóch wysokich, ale zarówno LaMarcus, jak i Pau Gasol są w stanie rozciągnąć grę i wykonując pop często robią dodatkowe dwa, trzy kroki w tył. Może to myląca percepcja, ale mam wrażenie jakby działo się to częściej niż w zeszłym sezonie. Okafor wprawdzie mógłby ustawiać się na dystansie, żeby otworzyć sobie przestrzeń do ścięcia, ale nie odda stamtąd rzutu. Pewnie by nawet nie musiał, ale nie jestem przekonany, by było wystarczająco miejsca w rotacji dla kolejnego gracza operującego w post-up (skrzydłowi Spurs też lubią grę na półdystansie), pomijając już, że Spurs niekoniecznie mogą szukać zawodnika bez podania, obrony lub zbiórki, choć Gregg Popovich mógłby te elementy z Okafora wykrzesać (mimo brzydkich liczb pokazywał, że potrafi wyjść podaniem z podwojenia).

Kwestia tylko, czy wkomponowanie gracza w trakcie sezonu do tak trudnego systemu mogłoby się powieść — wrzuceniem Okafora do San Antonio można by było wyrządzić Jahlilowi jeszcze większą krzywdę, pozostałoby po nim tylko westchnięcie „jak Spurs nie udało się przywrócić kariery x, to już nikomu się nie uda…”. Na pewno w off-season kierunek na Teksas będzie miał znacznie więcej sensu niż teraz.

Natomiast Brad Stevens w Bostonie mógłby z Okaforem zdziałać dużo dobrego — znakomicie potrafi wydobyć skryty potencjał ze swoich zawodników — tylko Celtics lubią grać nisko (albo inaczej — uniwersalnie), w ich grze jest dużo wymienności pozycji, podań i nie wiem, czy jest sens modyfikowania czegoś co tak dobrze działa. Czy starczyłoby piłki dla wszystkich zawodników?

Z drugiej strony obie strony mogłyby tutaj zyskać, bo mimo potencjalnego tłoku wśród wysokich żaden nie zapewnia gry w post-up na takim poziomie jak Okafor, co w play-offach mogłoby się przydać. To byłaby kusząca broń w Bostonie, która mogłaby wypalić w dwie strony. Stevens potrafił maskować wady Isaiaha Thomasa w defensywie, wyciągać co najlepsze ze poszczególnych graczy, więc może i udałoby mu się uczynić to również z 22-letnim centrem, stąd Celtics lądują na drugiej pozycji.

Zaczekaj, drugiej?

Tak. Zwycięzcami zostają Hawks ze względu na brak presji, wąską rotację na pozycjach 4/5 i praktycznie żaden nacisk na wyniki w obecnym sezonie, co przy dobrym trenerze i jakościowej organizacji powinno korzystnie wpłynąć na Okafora. Klub chce rozwijać zawodników z potencjałem, szuka ich, a takim przecież jest 22-letni center. Nie ma w tym ruchu wielkiego ryzyka dla obu stron, bo w odróżnieniu od Celtics i Spurs w Atlancie Okafor mógłby liczyć na bardziej pewne minuty. A jeżeli by mu nie wyszło, to wina mogłaby leżeć już po jego stronie.

Dlatego też Atlanta została nowym fikcyjnym domem dla Jaha. Pakuj się.

--

--

Łukasz Woźny
Blog Don't Lie

NBA junkie. Lubię Milwaukee Bucks, Houston Rockets, Giannisa Antetokounmpo i Miasteczko Twin Peaks.