Informacja gospodarcza dziś a 5 lat temu — wywiad z prezesem Kaczmarski Group i redaktorkami Rynku Informacji

Transparent Data
Blog Transparent Data
8 min readJul 27, 2018

Jak zmienił się rynek informacji gospodarczej w Polsce w przeciągu minionych 5 lat i czy polscy przedsiębiorcy chętniej po nią sięgają? Co już uległo poprawie w publicznych rejestrach, a co jest jeszcze do zrobienia? Jak wypadamy w porównaniu z zagranicą?

Poproszeni o wypowiedź eksperci zgodnie uważają, że Polska idzie w dobrym kierunku. Rośnie świadomość w sektorze biznesowym. Rośnie wartość informacji gospodarczej. Pojawiło się kilka kluczowych ustaw, które pozwalają na szybszy przepływ danych, a widoczny na horyzoncie dostęp do scyfryzowanych sprawozdań finansowych pozytywnie rokuje na przyszłość. Niemniej wiele jeszcze pracy przed nami. Nie tylko w znaczeniu otwierania kolejnych publicznych rejestrów, ale i edukacji przedsiębiorców w jaki sposób i kiedy mogą z niej korzystać, by zapewnić bezpieczeństwo swojej działalności.

W ramach kolejnego artykułu z cyklu Transparent Five na 5-lecie naszej firmy, przedstawiamy wywiad z ekspertami informacji gospodarczej — Martinem Kaczmarskim, stojącym na czele Kaczmarski Group, w skład którego wchodzi m.in. największe w Polsce biuro informacji gospodarczej, KRD BIG SA, oraz Patrycją Hrabiec-Hojdą i Justyną Trzeciakowską, redaktorkami portalu Rynek Informacji oraz założycielkami Infobrokerska.pl, które od ponad 10 lat zawodowo realizują usługi infobrokerskie dla firm różnej wielkości i szkolą polskich przedsiębiorców z posługiwania się informacją biznesową.

Wywiad

Jak 5 lat temu a jak dziś wygląda mentalność polskich przedsiębiorców jeżeli chodzi o korzystanie z informacji gospodarczej? Czy częściej po nią sięgają?

Martin Kaczmarski: Mentalność przedsiębiorców zmienia się z każdym rokiem, bo z roku na rok obserwujemy przyrost liczby pobranych raportów przez firmy, które korzystają z naszych usług. W 2013 roku było ich 17,5 miliona, rok później prawie 21 milionów, a w 2017 roku blisko 34 miliony. Po I półroczu 2018 roku można sądzić, że w tym roku przedsiębiorcy pobiorą od nas ok. 37–38 milionów raportów o przedsiębiorcach i konsumentach.

Ale niestety ta rosnąca świadomość nie rozkłada się równo w całej gospodarce. Mamy wyraźną różnicę postaw między dużymi przedsiębiorstwami a sektorem MŚP. O ile u tych pierwszych informacja gospodarcza jest standardowym już elementem oceny ryzyka, o tyle w przypadku tych drugich mamy ciągle do czynienia z ryzykiem na własne życzenie. Niedawne badania Kaczmarski Inkasso wskazują, że prawie 50 procent firm z sektora MŚP nie sprawdza swoich kontrahentów, ryzykując, że nigdy nie otrzyma zapłaty za swoje produkty lub usługi. Ciągle jeszcze wielu małych przedsiębiorców uważa, że to nie wypada sprawdzać kontrahenta, bo ten może się poczuć urażony, przecież powinniśmy sobie ufać. A jednocześnie mają kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej, bo klienci im nie płacą na czas albo w ogóle. I to jest olbrzymie zadanie do wykonania — zmiana mentalności tej grupy.

Olbrzymie i czasochłonne, to prawda. Może zatem zamiast pytać ilu przedsiębiorców z informacji gospodarczej korzysta, powinniśmy zapytać czy ci, którzy już z niej korzystają, wiedzą jak to robić? Nie przeprowadzono w Polsce jeszcze w pełni wiarygodnego badania na reprezentatywnej grupie, ale z pewnością Panie, Pani Justyno i Patrycjo, bazując na swoim doświadczeniu szkoleniowym, możecie wypowiedzieć się w temacie.

Justyna Trzeciakowska: Na co dzień odnoszę wrażenie, że jest jeszcze sporo do zrobienia i nadrobienia w zakresie edukowania o informacji gospodarczej i jej wykorzystaniu w biznesie. Wciąż zdarza mi się odebrać telefon od świeżo upieczonego przedsiębiorcy, który pyta, kiedy zostanie mu przydzielony nr REGON. Z drugiej strony, jako agencja infobrokerska, otrzymujemy zapytania od osób, które dopiero myślą o otwarciu firmy i chcą lepiej zrozumieć rynek, w który celują.

Patrycja Hrabiec-Hojda: Innymi słowy, rośnie świadomość przedsiębiorców, że warto korzystać z informacji przed podjęciem decyzji biznesowej.

A jak wygląda sposób korzystania z informacji gospodarczej? Czy przedsiębiorcy zasięgają informacji gospodarczej przede wszystkim z bezpłatnych rejestrów czy wzorem zachodnim, uznają wartość płatnych narzędzi?

JT.: Jeśli idzie o preferencje w zakresie wyboru bezpłatnych lub komercyjnych rozwiązań ułatwiających pozyskiwanie informacji, decyzja zależy oczywiście od budżetu, ale także od indywidualnych potrzeb firmy, specyfiki jej działania, portfela klientów itd. Inne potrzeby w zakresie weryfikacji kontrahentów ma software house dostarczający oprogramowanie dla firm, a inne dystrybutor kosmetyków dla salonów fryzjerskich, choć obie firmy działają w b2b.

Osobiście, staram się unikać generalizowania, że na zachodzie wszyscy chętnie płacą za dostęp do informacji, a w Polsce nie. Tym bardziej, że w poszczególnych krajach poziom dostępu do danych i dokumentów spółek jest różny. W wielu obszarach możemy — i chyba zaczynamy — gonić choćby naszych południowych sąsiadów.

Zatem sądzicie Państwo, że Polska stoi na światowym poziomie? Jak wygląda stan naszej krajowej informacji gospodarczej w porównaniu z zagranicą?

MK.: Informacja gospodarcza tak zdefiniowana jak w Polsce w zasadzie nie występuje w Europie Zachodniej, gdzie mamy do czynienia raczej z rejestrami kredytowymi. Zakres danych dostarczanych przez polskie BIG-i jest zdecydowanie szerszy.

PPH.: Poza tym, istnieją obszary, w których to Polska okazuje się liderem np. dostępność rejestrów online w języku angielskim.

Niemniej zawsze jest jeszcze “coś” do zrobienia. Jakich danych nadal brakuje w wersji scyfryzowanej i jawnej, których potrzebuje dzisiejszy biznes?

PHH.: W Polsce nadal brakuje informacji finansowych o firmach. Powoli ten stan rzeczy się zmienia. W tym roku spółki zaczynają składać sprawozdania finansowe w wersji cyfrowej, co powoli zapełni rejestr. Brakuje natomiast informacji historycznych o firmach. W komercyjnych rejestrach możemy śledzić np. zmiany w KRS, ale oficjalna strona nie daje takiej możliwości. Nadal mamy luki na rynku informacji gospodarczej np. w stosunku do sektora rolniczego, czy działalności rejestrowanych przy wsparciu inkubatorów przedsiębiorczości.

Brakuje również scentralizowanej informacji o dotacjach na rozwój biznesu, jakie firmy pozyskały. Myślę, że takich obszarów jest jeszcze sporo do zdiagnozowania.

Czy oprócz barier technologicznych, czegoś jeszcze nam brakuje?

PPH.: Brakuje u nas kultury informacji gospodarczej w rozumieniu pozytywnej opinii o firmie. W skandynawskich biurach informacji gospodarczej często wpisuje się firmy, które regularnie płacą faktury, aby je nagrodzić. Mówimy wtedy o pozytywnej informacji gospodarczej. U nas ten rynek zdominowany jest przez wątpliwej jakości certyfikaty.

MK.: W Polsce w rejestrach dominuje wciąż informacja negatywna, koncentrująca się na tym, że ktoś nie zapłacił i na nią jest głównie zapotrzebowanie. Natomiast Zachód Europy już dawno odkrył wartość i wagę posiadania pozytywnych informacji gospodarczych, czyli takich, które dotyczą terminowego wywiązywania się z płatności przez kontrahenta. Według Stowarzyszenia Dostawców Informacji o Kredycie Konsumenckim (ACCIS), w krajach zachodnioeuropejskich struktura informacji pozytywnych do negatywnych wynosi 80 do 20. W Polsce te pierwsze są zdecydowanie niedoceniane.

Już dawno uważamy, że powinno się to zmienić, bo informacja pozytywna buduje wizerunek rzetelnego płatnika, informuje rynek o wiarygodności płatniczej firmy, co w konsekwencji ma szansę przełożyć się na korzystniejsze warunki współpracy. W 2015 roku Krajowy Rejestr Długów wspólnie z Rzetelną Firmą przeprowadzili unikatowe w Polsce badanie poziomu zaufania w biznesie oraz jego wpływu na gospodarkę. Okazało się, że jesteśmy narodem wyjątkowo nieufnym. Myślimy głównie o tym, jak się zabezpieczyć, żeby kontrahent nas nie oszukał, co powoduje że nie potrafimy współpracować. Straty z tego powodu oszacowano wówczas na 281 miliardów złotych. To w dobitny sposób pokazuje, jak dla rozwoju naszej gospodarki istotna jest szeroko rozumiana informacja gospodarcza.

Jak wyglądał rynek informacji gospodarczej 5 lat temu? Jak wygląda dziś? Czy zaszły jakieś kluczowe zmiany?

JT: Z pewnością nie można mówić o rewolucji skokowej, ale zaszły zmiany, które wpływały na funkcjonowanie branży informacji gospodarczej i dały jej nowy potencjał do rozwoju.

Przykład to Ustawa z dnia 15 marca 2016 r. o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego, która otworzyła drzwi do przetwarzania zasobów rejestrów państwowych. Od 2015 roku mamy także w Polsce prawo, które obliguje sądy do przekazywania Biurom Informacji Gospodarczej informacji o zadłużeniu podmiotów względem Skarbu Państwa z tytułu grzywien i kosztów sądowych. W tym kontekście polecam serdecznie lekturę raportu Rynek Informacji Gospodarczej w Polsce, którego autorzy Andrzej Staniszewski i Marek Twardowski ze Stowarzyszenia Profesjonalistów Informacji, szeroko omawiają sytuację na tym rynku. Raport można bezpłatnie pobrać ze strony SPI, a jesienią pojawi się jego tegoroczna edycja.

MK.: Pięć lat temu BIG-i w Polsce nie miały tak szerokich możliwości pozyskiwania informacji gospodarczych z wielu źródeł jak obecnie. Z kolei wierzyciele dłużej musieli czekać na możliwość wpisania dłużnika do rejestru, co jednocześnie zmniejszało szanse na odzyskanie należności. BIG-i nie mogły też przechowywać danych archiwalnych i tworzyć scoringów. Na szczęście zmieniła to zeszłoroczna nowelizacja Ustawy o udostępnianiu informacji

gospodarczych i wymianie danych gospodarczych z 13 listopada 2017 roku.

Kluczową zmianą była też możliwość zaciągania danych o zobowiązaniach publicznoprawnych, czyli niezapłaconych podatkach, które dotychczas były niedostępne dla firm, a bardzo ważne w ocenie ryzyka kontraktu.

Nasi eksperci, którzy brali udział w konsultacjach projektu zmian, podkreślali wielokrotnie, że byłaby to realizacja wieloletnich postulatów przedsiębiorców. A skala tego typu długów jest duża. Firmy zalegają wobec Skarbu Państwa i gmin kwoty rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Szkoda, że z tego katalogu źródeł na etapie prac nad ustawą wykluczono ZUS. Zaległości przedsiębiorców z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne również jest olbrzymie i tak samo ważne w ocenie wiarygodności kontrahenta.

Ważną zmianą, ale jeszcze nie w pełni zauważoną przez rynek, jest możliwość tworzenia ocen wiarygodności płatniczej, które ułatwią przedsiębiorcom podejmowanie decyzji o nawiązaniu współpracy z kontrahentem. Duża liczba danych jest często trudna do analizy dla kogoś, kto się tym nie zajmuje na co dzień, więc konieczne są takie rekomendacje.

Listopadowa nowelizacja wprowadziła też inne, pożądane przez rynek zmiany. Szybciej można dopisać dłużnika, bo nie po 60, ale już po 30 dniach od terminu płatności, a dłużników będących przedsiębiorcami można wzywać do zapłaty e-mailem, zamiast listem poleconym. Firmy mają też dwukrotnie dłuższy czas na sprawdzanie konsumentów. Wcześniej było to 30 dni od wyrażenia zgody przez osobę prywatną, teraz jest to 60 dni.

A sama wartość rynku informacji gospodarczej? Ile wart był 5 lat temu, a jak wycenia się go obecnie?

MK.: Brakuje najnowszych precyzyjnych danych na ten temat z bieżącego roku. Ostatnie, przeprowadzone przez Stowarzyszenie Profesjonalistów Informacji badanie z 2017 roku, wskazuje, że przychody firm działających na tym rynku w 2012 roku wynosiły 321 mln złotych, a w 2015 roku 440 mln złotych, co daje ponad 37-procentowy wzrost w badanym okresie. Przy czym są to dane zebrane zarówno z BIG-ów, jak i wywiadowni gospodarczych.

O ekspertach:

Martin Kaczmarski

Prezes Zarządu Kaczmarski Group oraz członek Rady Nadzorczej Krajowego Rejestru Długów. Pomysłodawca ChronPESEL.pl — platformy zapewniającej konsumentom ochronę w przypadku wyłudzenia ich danych osobowych oraz NFG — spółki specjalizującej się w świadczeniu usług dla przedsiębiorstw z sektora MSP m.in. w zakresie faktoringu.

Patrycja Hrabiec-Hojda

Broker informacji, założycielka Infobrokerska.pl i redaktor naczelny Rynku Informacji. Specjalizuje się w informacji medycznej oraz analizach marketingowych. Współautorka standardów zawodów: broker informacji oraz specjalista zarządzania informacją.

Justyna Trzeciakowska

Infobroker, trener OSINT, współwłaścicielka infobrokerska.pl, redaktor prowadzący Rynku Informacji. Specjalizuje się w analizach rynku i konkurencji. Pasjonatka pozyskiwania danych statystycznych i ukrytego internetu.

--

--