Katechetyczny szacunek i delikatność księdza Dziewieckiego

Cywilizacja Życia
Cywilizacja Życia
Published in
15 min readMar 21, 2019

Ksiądz Marek Dziewiecki, autor nieprzebranej liczby książek na temat wychowania, podpisywany przez Telewizję Polską jako “ekspert MEN ds. Wychowania do życia w rodzinie”, odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej, miesiąc temu dał występ dla satyrycznego programu “W Tyle Wizji”, w którym przekonywał o wielkiej miłości jaką Kościół darzy homoseksualistów, jednocześnie bez zająknięcia zestawiając ich z przestępcami, alkoholikami oraz osobami chorymi psychicznie, a następnie porównać ich do zwierząt:

Chcę z całą mocą powiedzieć: Kościół się odnosi z miłością do homoseksualistów, tak jak się odnosi z miłością do przestępców, do alkoholików, do chorych psychicznie, każda grupa jest inna, żeby było jasne. Kościół z szacunkiem się do tych ludzi odnosi i każdej z tych grup chce pomagać szlachetnie żyć. Natomiast Kościół nie będzie im pomagał w tym, żeby człowiek redukował się do bycia zwierzęciem, do bycia samcem. No bo jeśli ktoś mi mówi, ze kieruje się orientacją seksualną, to jest typowe dla zwierząt, a nie dla ludzi.

Pomyślałam sobie wtedy, że była to być może jednorazowa wpadeczka duchownego, który na fali emocji postanowił luźno zinterpretować katechetyczne wezwanie do miłości i delikatności wobec homoseksualnego bliźniego, lub zmontowano jego wypowiedzi tak, aby brzmiały gorzej, niż miały brzmieć.

Myliłam się jednak, bo w panującej obecnie politycznej zawierusze wokół katy LGTB, ksiądz w swojej miłości bliźniego rozochocił się jeszcze bardziej i postanowił udzielić obszernego wywiadu Radomskiemu Radiu Plus.

Prowadzący program “Bilans Dnia” Radosław Mizera zaczyna rozmowę rzetelną i bezstronną prośbą, aby duchowny zwięzłe wyjaśnił słuchaczom, dlaczego należy się przeciwstawić “promocji LGTB”.

Ksiądz wyjaśnia więc zwięźle:

Jeśli mam tak powiedzieć najprościej, to celem działania stowarzyszeń lesbijek, homoseksualistów, biseksualnych, transseksualnych i plus, do tego plusu należą inne mniejszości tzw. seksualne, czyli mogą należeć pedofile, zoofilie, nekrofile, mówmy o tym głośno. Otóż celem tego typu stowarzyszeń jest doprowadzenie do sytuacji, w której młodzież i dorośli będą niepłodnymi erotomanami.

Dalej jest już tylko z górki, ponieważ ekspert ministerstwa w kontekście homoseksualizmu odmienia słowo “pedofilia” przez wszystkie przypadki, zestawia homoseksualistów z przestępcami, w tym z mordercami (przywołuje nawet anecdatcę, że najbardziej morderczy seryjni zabójcy w USA to geje), zoofilami i nekrofilami, oraz doradza nie dopuszczać “takich” do dzieci i dzwonić na policję. Opowiada o pękającym zużytym odbycie płaczącego homoseksualisty i stwierdza, że za promocję homoseksualizmu należy wsadzać do więzienia, bo oznacza promocje ( a jakże) pedofilii. Między innymi, bo rozmowa trwa ponad 20 minut.

Wszystko to wypowiadane jest z z błogim wyrazem twarzy i uśmiechem na ustach, jak w jakimś przerażającym filmie o człowieku, wymagającym konsultacji psychologicznej (co, być może, nie musi być takie znowu dalekie od prawdy).

Głębia katechetycznego szacunku i delikatności jest trudna do ujęcia w notkowej formie, dlatego zostawię was z linkami, skrótem i zapisem całości:

link do strony radia plus, link do pełnego nagrania.

skrót:

i zapis całości:

„Bilans Dnia”, Radio Plus Radom,

Prowadzący Radosław Mizera: Znany w całej Polsce rekolekcjonista, pedagog, psycholog i autor wielu książek o dojrzałości, radomianin ks. Marek Dziewiecki jest dzisiaj gościem „Bilansu Dnia”, witam serdecznie, Szczęść Boże.

X. Dziewiecki: Szczęść Boże, bardzo pozdrawiam naszych drogich słuchaczy i pana redaktora.

P: Zaprosiłem księdza do radia, bo chciałem dowiedzieć się, dlaczego wprowadzana do szkół promocja LGBT jest zła. Proszę o proste wytłumaczenie rodzicom i nauczycielom, dlaczego należy się jej przeciwstawić.

X.D: Jeśli mam tak powiedzieć najprościej, to celem działania stowarzyszeń lesbijek, homoseksualistów, biseksualnych, transseksualnych i plus, do tego plusu należą inne mniejszości tzw. seksualne, czyli mogą należeć pedofile, zoofilie, nekrofile, mówmy o tym głośno. Otóż celem tego typu stowarzyszeń jest doprowadzenie do sytuacji, w której młodzież i dorośli będą niepłodnymi erotomanami. Wiem co mówię.

To są ludzie którzy chcą seksualizować wszystkich, sami przecież deklarują publicznie, że się kierują orientacją seksualną, nie miłością, nie odpowiedzialnością, nie zdrowym rozsądkiem, nie zasadami zdrowia fizycznego i psychicznego. Sami przecież tworzą związki niepłodne. Sami przecież deklarują, że mają dziesiątki, setki partnerów, to jest typowe kryterium bycia erotomanem. Sami wiec są niepłodnymi erotomanami i wcale tego nie ukrywają i chcą, żeby wszyscy byli podobni.

To jest koniec świata.

P.R.M: Dlaczego żaden odpowiedzialny wychowawca nie powinien dopuścić do promocji w szkole homoseksualizmu i innych temu podobnych postaw, jak ksiądz sądzi?

X.D: Równie dobrze trzeba by promować na przykład obżarstwo, równie dobrze trzeba by promować przestępczość, to też są przecież mniejszości kryminalistów…. Równie dobrze trzeba by promować ludzi którzy będąc na przykład mężczyzną wmawiają, może i sobie, a przynajmniej innym, że są kobietą.

Więc trzeba by promować wszystko i wszystkich, także dlaczego tu robić wyjątki dla tych którzy się skupiają na seksie, a nie dla tych, którzy się skupiają na kradzieży?

Trzeba by też promować, mówię już z gorzką ironią, nawet morderców, no bo jak tolerancyjni to tolerancyjni. Jak mniejszości, to wszystkie mniejszości.

Jakie są kryteria, że jeden mniejszości tolerujemy, a nawet kochamy, a inne wsadzamy do więzienia? Jakie to kryteria? To jest po prostu koniec świata, mówmy poważnie i twardo.

Natomiast jeśli chodzi o szczegóły, to mogę mówić godzinami, dlaczego to jest dramatyczne. Na przykład, po pierwsze, dlatego, że mówienie w szkole podstawowej, już nie mówię o przedszkolu, o homoseksualizmie i innych zaburzeniach, bo to są choćby fizycznie związki niepłodne, skracające życie, powodujące dużo więcej chorób wenerycznych, promujące pedofilię i tak dalej.

Otóż mówienie do dzieci o homoseksualizmie sprawi, że prawie każde dziecko uwierzy, że jest homoseksualistą.

P.R.M: Dosłownie?

X.D: Tak, psychologia rozwoju to mówi i doświadczenie. Dzieciaki między ósmym a 14, 15 rokiem życia, chłopcy idą z chłopcami, grają z chłopcami w piłkę, rozmawiają, bawią się, popychają z chłopcami. A dziewczynki z dziewczynkami. Mam rodziny moich przyjaciół, mam krewnych, wiec to widzę. W wieku mniej więcej obecnej podstawówki to jest kompletna izolacja chłopaków od dziewczyn. Rozmawiać z dziewczyną dla takiego chłopaka czternastoletniego, piętnastoletniego, to jest niehonor, a dla dziewczyny to jest kompletnie nudne, to jest zupełnie inny świat.

Córki moich przyjaciół, z którymi rozmawiałem wczoraj, mówią wyłącznie i z zachwytem o swoich koleżankach. Czternasto, piętnastoletnie córki.

Więc jeżeli się przyjdzie do szkoły i zacznie się chwalić — bo po to przychodzą i promują, żeby chwalić — homoseksualizm, to każdy w wieku rozwojowym, między zwłaszcza, 9, 10 a 15 rokiem życia, każdy chłopak, każda dziewczyna, uzna siebie za homoseksualistę.

P.R.M: Księże, czy nie ma obawy, że nawet jeśli w Polsce nie zgodzimy się na promocję LGTB, to Unia Europejska postawi nas w kącie i będzie wywierała naciski? Co w takiej sytuacji?

X.D: no może wywierać, jeśli i tym razem by większość w Parlamencie Europejskim robili liberałowie,

ludzie liberalni, ludzie zdemoralizowani, krótko mówiąc.

Tylko że wystarczy żebyśmy byli konsekwencji, mianowicie wszystkie traktatu UE zostawiają państwom należącym do Unii Europejskiej zupełną wolność i niezależność co do regulacji obyczajowych dotyczących małżeństwa i rodziny, wychowania także. Więc tutaj wystarczy konsekwentnie powiedzieć „to jest wyłączone z Unii Europejskiej”. Traktaty wyraźnie o tym mówią. Sprawy wychowania, rodziny, małżeństwa i prawie wszystkie obyczajowe, włącznie z aborcją, są wyłącznie kompetencją państw członkowskich. Tylko musimy to twardo wyjaśnić i się tego trzymać.

P.R.M: Rozmawiamy w Wielkim Poście, to czas nawrócenia. Zapytam więc, jak Kościół ocenia moralnie związki homoseksualne?

X.D: Kościół, ponieważ kocha wszystkich ludzi, to o wszystkich mówi też prawdę. Nie potrzebujemy ani tolerancji, ani akceptacji, tylko prawdy i miłości.

Kościół uczony przez Jezusa robi to, co robił Jezus. Jezus wszystkich kochał i wszystkim mówił prawdę o ich zrachowaniach.

Więc jeśli ktoś postępuje szlachetnie to ja, przedstawiciel Kościoła, kocham tego człowieka i chwalę. Na przykład rodziców, którzy szlachetnie wychowują dzieci, którzy nie wpuszczają do szkoły demoralizatorów i pilnują tego choćby byli jedyną parą rodziców w danej klasie, więc kocham tych rodziców i ich chwalę, bo zasługują.

A jeżeli ktoś ma zaburzony tryb życia, jak na przykład homoseksualiści aktywni, to mówię fakty o nich, ponieważ ich kocham, to nie chcę ich oszukiwać. To mówię: człowieku, wchodzisz w taki styl życia, w którym jest dziesiątki razy większe prawdopodobieństwo chorób wenerycznych, gdzie jest kilkaset razy większy odsetek pedofilów, wchodzisz w taki tryb życia który sprawia, ze masz związki niepłodne, a niepłodność jest chorobą na liście WHO. Wchodzisz w takie związki, gdzie jest więcej samobójstw.

Gdzie, na przykład, na liście wielokrotnych morderców w USA na pierwszych sześciu miejscach są geje. Są homoseksualiści. Na pierwszych sześciu miejscach. Mają po kilkadziesiąt udowodnionych morderstw.

Dopiero na siódmym miejscu jest pierwszy heteroseksualista, więc wchodzisz w… to tylko w telenowelach, człowieku, geje wychodzą na takich grzecznych, kulturalnych, delikatnych. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

Ponieważ kocham, mówię o faktach. Właśnie dlatego, że ciebie kocham, nie zamkniesz mi buzi człowieku. Wchodzisz na drogę fatalnego życia, nawet ze strony czysto zdrowotnej, już nie mówiąc o psychicznej i kpisz sobie z twojej natury bo redukujesz siebie do popędu. Przecież najbardziej zdezorientowany jest człowiek, który się kieruje orientacją seksualną.

Ja się nie kieruję orientacją cielesną, na przykład w jedzeniu, tylko się kieruję mądrością, jem to co jest zdrowe, przynajmniej staram się. Nie kieruję się popędem seksualnym, tylko się kieruje miłością, odpowiedzialnością i wiernością. Bo jestem człowiekiem, a nie samcem. Więc wtedy mówię taka twardą prawdę.

P.R.M: Czy w takiej sytuacji księdza nie dziwi wiadomość z kilku niemieckich seminariów, które zapowiadają otwarcie seminariów również dla homoseksualistów?

X.D: Nie dziwi mnie to, tylko strasznie boli. Nie dziwi mnie to, bo od Adama i Ewy ludzie robią nieraz strasznie głupie rzeczy, nie tylko niemoralne, ale po prostu głupie, samobójcze. No promowanie homoseksualizmu jest promowaniem cywilizacji śmierci. Jeżeli skutecznie zapromujemy homoseksualizm i nauczymy „miłości” ( w cudzysłowie) do homoseksualistów, uwielbiania ich tak jak oni chcą, no to wymrzemy. Wszyscy będą niepłodnymi erotomanami, jak wspomniałem.

Tak samo jeśli w seminariach będą homoseksualiści, to wiemy, że 90% czy więcej przypadków pedofilii wśród nas, księży, to są pedofilie homoseksualne, więc będziemy mieli prawie wszystkich księży pedofilów i będą potworne cierpienia dla dzieci i młodzieży, no i zniknie Kościół w Niemczech. Bo pedofile pójdą do więzienia, mam nadzieję, także homoseksualni, a tacy są głównie.

A diecezje, mam nadzieję, będą płacić potworne odszkodowania. No bo jeśli to jest program, że można wpuszczać takich do seminariów, no to wtedy biskup jest jak najbardziej odpowiedzialny (za pedofilię) i mam nadzieję, że pójdzie do więzienia, za promowanie homoseksualizmu i w związku z tym pedofilii. Bo to idzie zawsze w parze.

Statystyka jest nieubłagana.

Więc to jest śmierć Kościoła w Niemczech, jeśli to wprowadzą. Na całym świecie Kościół nie umrze, ale w Niemczech może.

P.R.M: Prezydent Warszawy pisze, że w stolicy mieszka 200 tys. członków społeczności LGBT. To więcej niż populacja Radomia, księże Marku. Czy zdaniem księdza są to rzetelne wyliczenia?

X.D: To są tak rzetelne wyliczenia, jak sondaże niektórych gazet, które publikują swoje sondaże przedwyborcze, potem, kiedy przychodzą prawdziwe wybory zapominają powiedzieć, co przewidywali. Czy to samo co robili 40, 50 lat temu Amerykanie, gdy chcieli wprowadzić aborcję na życzenie: zaczęli zmyślać z sufitu liczby niby aborcji potajemnych w Stanach Zjednoczonych, do setek tysięcy rocznie, kiedy tam było 20, 30 tysięcy najwyżej. Dziesiątki razy mnożyli fikcyjnie te liczby, żeby stworzyć pozór, że prawie każda kobieta zabiła swoje dzieci, tylko ze potajemnie.

To samo tutaj. Niedługo będą nam mówili, że większość to homoseksualiści. Co moim zdaniem jest głęboką ironią i chyba tego nie powiedzą, bo by musieli szanować nas, mniejszość wtedy, w ich oczach, heteroseksualną (śmiech). No więc chyba byłaby to granica dla nich samych samobójcza.

W każdym razie są to liczby zupełnie z sufitu, które potwierdzają, że ludzie typu pana prezydenta Warszawy, to są ludzie którzy nie cofną się przed żadnym kłamstwem, przed żadną manipulacją, byle tylko niszczyć społeczeństwo. Nie potrafię tego inaczej nazwać, to jest prawda.

P.R.M: A ja często spotyka się ksiądz z osobami homoseksualnymi?

X.D: Spotykam się rzadko, bo to są bardzo nieliczni ludzie. Spotykam się tym bardziej rzadko, że ci którzy do mnie docierają to są ci, którzy albo nie chcą w to wchodzić… Bo mają takie słoności, bo na przykład ich rodzice byli w kryzysie, tata na przykład bił mamę, więc wtedy syn gardzi kobietami, czy tata był pantoflarz albo nieobecny, mama zarządzała całym domem, to syn się wtedy boi kobiet, bo myśli, że to one rządzą.

Czy z kolei córka albo się boi mężczyzn, bo tata przemocowiec, albo gardzą mężczyznami, bo taka jakiś tam bierny był czy nieobecny. Więc problem homoseksualny to jest głównie problem w relacjach pomiędzy płciami. To są lęki wobec drugiej płci, czy jakiś brak szacunku dla drugiej płci, no wtedy się (oni) izolują od drugiej płci.

Do mnie się zgłaszają dwie kategorie homoseksualistów: ci którzy odkrywają takie skłonności, przecież bez swojej winy, i chcą żyć w czystości, zgodnie z wolą Boga i drogą świętości wręcz iść. Jak jedna z homoseksualistek amerykańskich, która napisała do Papieża list, żeby Papież Franciszek bardzo jasno mówi o tym, ze są homoseksualiści którzy żyją w czystości, którzy się nie kierują takimi skłonnościami, którzy się kierują dekalogiem, przykazaniami.

Tacy do mnie przychodzą, nieraz płaczą jak małe dzieci: „proszę księdza jest mi strasznie trudno nie dać się wciągnąć, bo ktoś tam czuje, że mam takie skłonności i chcą mnie wykorzystać.”. Ci którzy są już erotomanami homoseksualnymi szukają ofiar, więc zachłannie szukają partnerów. Tych ludzi wtedy wspieram, żeby trwali w czystości i szukali pomocy terapeutycznej. Na przykład ośrodek „Odwaga” w Lublinie to najlepszy ośrodek w Polsce, jeśli chodzi o pomoc osobom homoseksualnym które chcą żyć w czystości i pokonywać te skłonności bolesne, także dla ich rodziców.

Plus, przychodzą do mnie nieliczni, ale też homoseksualiści, którzy w to weszli i stali się erotomanami, bo się wtedy inaczej nie da. Sami przyznają przede mną, że maja dziesiątki czy setki partnerów i mają tego serdecznie dosyć.

Ktoś mi tam płakał, mężczyzna około trzydziestoletni, mówi „mieszkam z tak zwanym partnerem od paru lat, ale codziennie rano ja wychodzę do pewnego kina (?), on do innego i tam mamy takie środowisko, gdzie współżyjemy, on do pewnego baru a ja w inną część miasta, on tam do pewnej dyskoteki czy darkroomu, a ja do innego, i każdy z nas pary tak zwanych partnerów ma każdego dnia, a wracamy wieczorem i udajemy, żeśmy byli tam gdzieś w pracy w czymś tam, i każdy z nas milczy na ten temat. Ale ja już mam tego tak serdecznie dosyć, już nie tylko zdrowie sobie zniszczyłem i chodzę w pampersach, bo jestem tym biernym homoseksualistą, więc tą część ciała, której używają inni homoseksualiści… ” — przepraszam za konkrety — „już mam zniszczoną i muszę chodzić w pampersach. Ale mam już tego serdecznie dosyć, bo już wymiotuję na samego siebie”.

To są nieliczni, którzy… ktoś tam mi z Niemiec zadzwonił, jakiś Polak, że ponieważ ma status finansowy niezbyt wysoki, to ci homoseksualiści, dla których już jest nieatrakcyjny fizycznie, bo tam ma pod czterdziestkę, to szukają sobie młodszych, albo ci starsi mając pieniądze szukają sobie też atrakcyjnych — mówi — „a ja zostałem już zniszczony, chory wenerycznie i w stanach samobójczych”. Płakał mi jak dziecko. To było przez telefon.

Więc to są fakty o których pan Trzaskowski czy inni w ogóle nie chcą mówić i próbują ich zakazywać. To jest wiedza, którą trzeba przekazywać dzieciom i młodzieży. Ze jeżeli nie słuchamy Boga, jeżeli nie kierujemy się miłością, odpowiedzialnością, nie dorastamy do wiernego, trwałego małżeństwa i rodziny, to nam się żyć odechce.

Nie tylko fizycznie się wyniszczymy i stworzymy pary niepłodne i erotomańskie i weneryczne i pedofilskie, ale w każdej sferze nam się żyć odechce. To jest wiedza, którą mamy (dzieciom) przekazać.

P.R.M: Księże Marku, aktywiści LGBT…

X.D: Jeszcze plus, dodajmy. Zoofile, pedofile, nekrofile i inne plusy.

P.R.M: … domagają się już nie tylko szacunku i tolerancji, ale również pewnych przywilejów ze względu na to, że są mniejszościami. Czy nie ma tutaj takiej próby przemycenia właściwego przekazu gejów i lesbijek: walki płci czy separacji odmiennych płci?

X.D: Tak, oczywiście, to wszystko jest naraz. Sam w ogóle argument, ze ponieważ jesteśmy mniejszością to zasługujemy na jakieś szczególne prawa i przywileje, sprawia, ze także mordercy, złodzieje, skorumpowani politycy, którzy są, mam nadzieję, też mniejszością, powinni mieć takie same prawa i być przez nas ubóstwiani, powinni chodzić do szkoły i do przedszkola i uczyć dzieci szacunku do siebie, do morderców, do pedofilów, to też przecież mniejszość. Przynajmniej na razie, dopóki LGTB plus nie osiągnie większych sukcesów. Mówię to z gorzką ironią.

Więc argument ze jesteśmy mniejszością więc zasługujemy na jakiś szacunek jest zupełnie chory. Jest bandycki wręcz, demoralizujący. Natomiast my, my normalni dorośli, rodzice, księża, mówmy dzieciom i młodzieży bardzo jasno: żaden normalny człowiek nie mówi publicznie o swojej seksualności.

Seksualność jest sprawą intymną, między małżonkami, między zakochanymi. I ponieważ heteroseksualiści są normalni, to nie wychodzą na ulice, nie obmacują się, kobieta z mężczyzną, że jesteśmy zakochani, że tworzymy pary. Nie robią takich parad, na których się chwalą swoją seksualnością, bo to jest sprawa prywatna. Natomiast ci którzy tworzą pary, powtórzę, niepłodne, pary erotomańskie, tworzą styl życia który jest bardzo powiązany z pedofilią, z wczesnym umieraniem, z przemocą, z uzależnieniami, ze znacznie wyższym odsetkiem samobójstw, oni chodzą na ulicę i się tym chwalą.

W jakim celu? Tylko po to, żeby szukać kolejnych ofiar, żeby wciągać następnych w ten sam styl życia. Bo ludzie nieszczęśliwi chcą żeby inni też byli nieszczęśliwi.

P.R.M: A co to jest „tolerancja”? Kiedyś ksiądz powiedział, że w Ewangelii nie spotkamy żadnej wzmianki o tolerancji.

X.D: Tolerancyjnym to można być w kwestii smaków lub gustów, ale nie w kwestii postaw, nie w kwestii zachowań, relacji międzyludzkich czy zasad moralnych.

Więc jeśli ktoś woli zupę pomidorową a nie ogórkową, to ja to toleruję, niech sobie je pomidorową. Jeśli ktoś woli niebieski kolor a nie zielony, niech sobie ubiera rzeczy głównie niebieskie.

Natomiast nie mogę tolerować postaw, które są błędne. Jeśli na przykład rodzic widzi, że syn piętnastoletni zaczyna sięgać po alkohol czy córka piętnastoletnia zaczyna się spotykać ze starszym facetem, który ją wciąga w narkotyki i seks, to oni mają śmiertelny obowiązek moralny, a nawet prawny, interweniować, zgłaszać na policję, kontrolować, a nie tolerować. Bo inaczej oni sami będą przestępcami i stracą prawa rodzicielskie i pójdą do więzienia.

Więc tolerancja dla zła to za dużo. Zło trzeba zwalczać i przed złem trzeba się bronić, także przed demoralizacją dzieci i młodzieży.

Natomiast tolerancja dla ludzi szlachetnych to za mało. Jeśli na przykład spotykam rodziców, którzy bardzo się troszczą o swoje dzieci i chronią przed demoralizacją, to bardzo chwalę tych rodziców, wspieram, bo oni zasługują na wsparcie.

Czyli ludzi szlachetnych wspieramy, a nie ledwie tolerujemy, a ludzi podłych, zdemoralizowanych i demoralizujących upominamy, czy na nich wzywamy policję czy się przed nimi bronimy, a nie aż tolerujemy.

P.R.M: Co nam mówi cała ta dyskusja, a czasami nawet walka, o kształt wychowania najmłodszego pokolenia które, zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia, czy władz Warszawy, chcą kształtować sferę seksualną?

X.D: To nam mówi o tym, jak podli są ludzie podli, mówiąc tak najprościej. Po pierwsze dlatego, że WHO, czyli (Światowa) Organizacja Zdrowia nie ma nic do powiedzenia w kwestii edukacji i w kwestii wychowania. Lekarze nie są pedagogami, nie kończą studiów pedagogicznych, więc jedyne co może robić WHO, organizacja zdrowia, to może dawać wiedzę dzieciom i młodzieży, na przykład na temat seksualności. Na przykład wiedzę, że jedynym stuprocentowym źródłem ochrony przed AIDS jest wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna wierność małżeńska. Może dawać wiedzę o tym, że pary homoseksualne są niepłodne. Może dawać wiedzę o tym, że homoseksualiści umierają znacznie wcześniej niż homoseksualiści, że stają się erotomanami, czynnymi erotomanami, a to bardzo niszczy zdrowie.

Ale akurat o tym, co WHO mogłaby mówić, to akurat nie mówi, bo ukrywa tę prawdę, natomiast wtrąca się w nieswoje dyscypliny, czyli w kwestie edukacji i wychowania. Do czego kompletnie nie ma podstaw i merytorycznego przygotowania.

P.R.M: To jaka powinna być kluczowa rola rodziców właśnie w tej sprawie?

X.D: Rodzice, po pierwsze, powinni uczyć dzieci i młodzież dorastania do miłości i odpowiedzialności, panowania nad sobą. Do tej największej wolności, jak ja to mówię, czyli władzy nad sobą samym, nad ciałem, nad popędami, nad instynktami. I powinni pilnować, żeby nikt w Polsce ich dzieci nie krzywdził. To są dzieci, którym przekazali życie, które kochają, dla których nie dojedzą, nie dośpią, dla których pracują, wydają większość pieniędzy, dla których dzieci są środkiem ich serca.

I nie wolno demoralizatorom, ludziom, którzy kpią sobie z Boga i człowieka, z małżeństwa i rodziny, z miłości wierności , z czystości i odpowiedzialności, nie wolno takich ludzi dopuszczać do dzieci, a jeśli się tam próbują pojawiać, (to trzeba) wzywać policję i respektować prawo które daje nam wszelkie możliwości obrony.

P.R.M: A jak ksiądz ocenia stanowisko polskiego Episkopatu na temat LGBT?

X.D: Bardzo się cieszę, że to stanowisko jest dzisiaj, eee, wczoraj chyba, zostało ogłoszone. Jest jednoznaczne. Może nie takimi mocnymi słowami, jak mnie tu wypada mówić, biskupi mówią takim językiem, no, zrozumiałym, bardziej dystyngowanym, że tak powiem, ale bezwzględnie, jasno demaskują demoralizatorów. Demaskują to, że WHO nie ma nic wspólnego z wychowaniem, to nie są instytucje wychowawcze. I podkreśla tak mocno prawa rodziców, święte, konstytucyjnie gwarantowane, i troskę Kościoła o dobro małżeństwa, rodziny i dzieci wychowania. Więc dziękuję jako duszpasterz, dziękuję moim pasterzom, za to ze dają mnie, księdzu, oraz świeckim, zwłaszcza rodzicom, nauczycielom, dyrektorom szkół, jasne wskazania, jak się bronić i jak bronić dzieci, czyli te osoby najbardziej bezbronne. Te które najłatwiej skrzywdzić w sferze seksualnej.

Bo jakby dać dzieciom do wyboru, czy wolą słodycze czy sałatę, większość dzieci sięgnie po słodycze. I tak samo, jeżeli zaczniemy dzieci interesować seksualnością to one wciągną się w to bardzo łatwo i potem już nikt może nie móc ich wyciągnąć. Więc bardzo się cieszę, ze Episkopat zajął tak jasne stanowisko w obronie dzieci i młodzieży.

P.R.M: Niech pointa naszej rozmowy będzie zdanie z tegoż stanowiska, gdzie Kościół odrzuca, cytuję: „Każdą formę zadania gwałtu wrażliwej psychice dziecka, którego ciało jeszcze milczy i które jeszcze nie odkryło swojej płciowości”.

X.D: Tak, tylko dodam, że ci, lesbijki i homoseksualiści, transseksualiści, biseksualiści i inni nekrofile, zoofilie i pedofile, oni chcą wmówić dzieciom, że człowiek jest tylko samcem, i tylko seksem. To jest stawka.

Czy człowiek to jest ktoś podobny do Boga, kto potrafi kochać i założyć rodzinę, przekazywać życie, czy to jest tylko samiec, który ma na chwilę użyć przyjemności seksualnej, choćby się zaraził śmiertelną chorobą, wszedł w jakieś chore więzi, stał się erotomanem i pedofilem. To jest stawka najwyższa. Stawka w ogóle o istnienie naszej cywilizacji.

P.R.M: I o tym wszystkim dzisiaj, psycholog, ks. Marek Dziewiecki, dziękuję serdecznie za to spotkanie.

X.D: Dziękuję, Szczęść Boże i wspierajmy, chrońmy młode pokolenie, stawka jest najwyższa.

Kościół się odnosi z miłością do homoseksualistów, tak jak się odnosi z miłością do przestępców, do alkoholików, do chorych psychicznie, każda grupa jest inna, żeby było jasne. Kościół z szacunkiem się do tych ludzi odnosi i każdej z tych grup chce pomagać szlachetnie żyć. Natomiast Kościół nie będzie im pomagał w tym, żeby człowiek redukował się do bycia zwierzęciem, do bycia samcem. No bo jeśli ktoś mi mówi, że kieruje się orientacją seksualną, to jest typowe dla zwierząt, a nie dla ludzi.

--

--