Brzdęk! — czyli jak być cichym złodziejaszkiem

Paulina Antosik
Gry i komiksy
Published in
5 min readJan 31, 2020

Czy kiedykolwiek marzyłeś o zostaniu złodziejem i wykiwaniu wielkiego, strasznego smoka zabierając jego skarby? Masz ku temu okazję! W grze “Brzdęk! Nie drażnij smoka” wcielamy się w złodziejaszka, który wchodzi do tajemniczych i niebezpiecznych podziemi, by napchać własne kieszenie wszelkiego rodzaju skarbami. Pamiętaj by zabrać w podróż swoich przyjaciół i najlepiej wysłać ich jako pierwszych, wtedy sam wejdziesz do środka niczym duch.

W grze mamy tak naprawdę trzy najważniejsze cele:
1. Zdobyć artefakt.
2. Jak najbardziej się wzbogacić.
3. Przetrwać.
Z pozoru nic trudnego, w teorii tak naprawdę też nie jest to szczególnie wymagające, trzeba jednak pamiętać, że na papierze wszystko jest łatwiejsze niż w rzeczywistości. Gracze po kolei wchodzą do twierdzy (mam nadzieję, że pamiętałeś o przyjaciołach!), gdzie pierwszy gracz robi najwięcej hałasu, Brzdęk!, a kolejni coraz mniej, ostatni — czwarty — niczym duch po cichutku wchodzi do środka. Na start każdy dostaje dokładnie takie same karty, więc tutaj jeszcze nie może być mowy o losowej przewadze, któregokolwiek z graczy. Jeszcze.

Plansza jest podzielona na dwie strefy, jeśli się bardzo uprzeć to nawet na trzy. Wejście, twierdza i już o wiele bardziej niebezpieczne podziemia. Na planszy znajdują się specjalnie pomieszczenia, w których są ukryte losowe sekrety, dzielące się na większe i mniejsze, artefakty, kryształowe groty, portale oraz kilka pustych komnat. Sama droga też nie będzie łatwa, możemy na niej napotkać demony, z którymi trzeba walczyć lub uciekać oraz zamknięte komnaty. Podróżowanie po planszy jednak nie będzie możliwe bez odpowiednich kart.

Jak zdradza nam angielski tytuł gry: Clank!: A Deck-Building Adventure — jest to gra opierająca się o budowaniu naszej talii kart, które umożliwiają nam poruszanie się po planszy, walkę oraz dodają różnego rodzaju bonusy do rozgrywki, jak choćby przeciwników. Dlatego ważne jest by w całej tej losowości doboru kart w późniejszej rozgrywce — jak wspominałam, początkowo każdy gracz otrzymuje taki sam zestaw dziesięciu kart — odpowiednio planować swoje kolejne ruchy. Warto zwrócić uwagę na to jakie bonusy chwilowe albo długotrwałe może nam dać jakaś karta, albo czy sama w sobie ma swoją wartość, bo na sam koniec gry może to nam dać niemałą przewagę.

Na kartach można znaleźć kilka znaczników — niebieskie odpowiadające za Sprawność, które pozwalają nam później kupować inne karty, złote buciki — które umożliwiają nam ruch, czerwone miecze — atak, dzięki którym możemy przechodzić tunele bez odnoszenia obrażeń lub atakować większych wrogów w zamian za złotko oraz zielone z cyframi — oznaczającymi wartość danego przedmiotu. Przez całą grę tworzymy swoją talię, wzmacniamy, nie zapominając jednak, że mogą nam się trafić też negatywne karty.

Smok strzegący artefaktów nie pozwoli nam się ot tak rozwalać po swoich podziemiach i brać co nam się żywnie podoba; dlatego kluczem do przetrwania jest robienie jak najmniejszej ilości… Brzdęków! Każdy z graczy ma trzydzieści kostek Brzdęku!, które symbolizują ile narobił hałasu, oraz odpowiednio umieszczone na planszy na pasku zdrowia obrażenia - które przyjął. Skupmy się jednak na smoku i drażnieniu go. Pewne akcje opisane na kartach dodają nasze kosteczki do puli na specjalnie wyznaczonym miejscu na planszy. W trakcie rozgrywki budujemy, czy tego chcemy czy nie, rosnącą względem nas furię smoka — wyjątkowo drażni go kradnięcie cennych artefaktów i jego jaj! Po każdej rundzie losujemy karty lochów i jeśli na którejś dojrzymy bardzo groźny znak smoka, oznacza to atak. Wszystkie Brzdęki z puli wskakują do woreczka i poprzez losowanie sprawdzamy na kogo smok uwziął się najbardziej. Dlatego pamiętaj — dobry złodziej to cichy złodziej.

Nawet jeśli możemy zabrać tylko jeden duży artefakt, tak, tylko jeden, przykro mi złodziejaszku, masz mały worek — to po drodze możemy zbierać liczne mniejsze skarby. Gdyby tego było mało, jeśli ubijemy sporo przeciwników i ograbimy ich zwłoki z cennych złotych monet, możemy zajrzeć do sklepiku, w którym możemy kupić zarówno wartościowe przedmioty, jak i plecaki (te już pozwalają ukraść więcej artefaktów!) czy klucze dzięki którym otworzymy zamknięte przejścia i dobierzemy się do jeszcze większej ilości łupów. A czego nie wydamy, warto zostawić sobie na później w sakiewce.

Masz artefakt, masz skarby, smok jest coraz bardziej rozeźlony — co teraz? Uciekaj! Zdobycie artefaktu to dopiero pierwszy krok ku zwycięstwu i wolności, w końcu co to za chwała zdobyć artefakt i umrzeć w podziemiach, prawda? Gdy gracz zdobędzie już artefakt i zdecyduje, że starczy mu bogactw i przygód, musi sobie utorować drogę do wyjścia. Pocieszającym jest fakt, że już opuszczenie podziemi oznacza pewnego rodzaju zwycięstwo i tylko odrobinę wstydu. Wyjście z twierdzy? Bezpieczeństwo, bogactwo i małą złośliwość wobec swoich znajomych, którzy jeszcze szaleńczo gonią za smoczymi skarbami. Pierwszy gracz, który wyjdzie z twierdzy, w każdej kolejnej rundzie może dodatkowo rozdrażnić smoka, utrudniając rozgrywkę pozostałym — zwłaszcza tym, którzy wciąż siedzą w podziemiach. Dlatego czasem warto zrezygnować z tego małego złotego skarbu i czym prędzej uciekać na powierzchnię!
Ostateczne zwycięstwo otrzymuje ten, kto podczas wędrówki zebrał najwięcej lub najwyżej lub jedno i drugie punktowanych przedmiotów. I przeżył. Gratulacje dla najlepszego złodzieja!

Gra jest przyjemna, lekka i dość szybko można załapać zasady, nie wertując co dwie minuty instrukcji by sprawdzić każdą najmniejszą rzecz czy informację; nawet ludzie, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z grami planszowymi dość szybko powinni się wciągnąć i załapać o co chodzi. Nie ciąży na nas stresujące podejmowanie decyzji, nawet jeśli bywają ważne dla naszego być albo nie być, przychodzą dość łatwo. Plansza jak i karty są czytelne, nie idealne ale dość przyjemne dla oka, łapiąc się w zwyczajnie baśniową, może nieco dziecinną stylistykę — nie w negatywnym sensie, bo jak najbardziej najmłodsi też powinni móc w to zagrać. Podczas rozgrywki panuje luźna i swobodna atmosfera, pomimo zaciętej rywalizacji i chęci wygrania. Brzdęk! zdecydowanie mogę polecić każdemu, niezależnie od wieku, by miło i dość zabawnie spędzić czas z przyjaciółmi czy rodziną, nie gubiąc się w rozgrywce i nie przeklinając aż tak na samą losowość gry. Czy jest idealna? Nie. Nie ma gier idealnych. Czy jest przyjemną alternatywą spędzenia wolnego czasu? Jak najbardziej!

--

--