The Resistance: Avalon- recenzja

Maria Gawryś
Gry i komiksy
Published in
5 min readNov 23, 2020

W ostatnich miesiącach dużą popularność zyskała gra social deduction Among Us. Ale co jak wreszcie będziemy mogli wyjść z domu i chcieli kogoś oskarżyć o bycie „sus”, tylko tym razem na żywo? Przedstawiam wam The Resistance: Avalon.

Choć The Resistance: Avalon to zdecydowanie nie nowa gra ( zwłaszcza jeśli uwzględnimy jej poprzedniczkę The Resistance) , to w moim życiu pojawiła się dopiero 2 lata temu. Była hitem wszystkich moich przedpandemicznych imprez. Dlaczego? Bardzo proste. Nic nie angażuje ludzi lepiej niż sprzeczki, kłamstwa i dyskusje. Ale spokojnie, przy tej grze przyjaciół nie stracimy. Rozrywka jest wystarczająco krótka by grające drużyny często się zmieniały, a my mogli się ze wszystkimi pogodzić. Nikt nie odpada, więc nikt nie będzie się nudził. Cały czas jest coś do roboty- głosowanie, albo co ważniejsze rozmawianie. Rozmawiamy w zasadzie przez całą rozgrywkę! Gra nadaje się więc idealnie do wszystkich społecznych sytuacji. Nowo poznane osoby- przełamiemy lody grając partyjkę, starzy znajomi- znamy się dobrze wiemy kto umie kłamać, kto nie, na pewno będzie interesująco.

Avalon opiera się na mechanice social deduction. Będziemy tu dyskutować, spierać się, a nawet kłamać. Ale zanim możemy pokłócić się z wpółgraczami musimy poznać kilka zasad.

Grę rozpoczynamy od wylosowania postaci, które będziemy odgrywać. Dzielą się na popleczników Artura (Dobrzy) i popleczników Mordreda (Źli). Poplecznicy Artura to:

  1. Merlin- Jedna z ciekawszych postaci do grania, zna tożsamość popleczników Mordreda
  2. Parsifal- Zna Merlina i Morganę, ale nie wie które z nich jest które
  3. Lancelot- w odpowiednich warunkach może zmienić przynależność z Dobrych na Złych i odwrotnie
  4. Poplecznik Artura- Nie ma żadnej specjalnej roli

Poplecznicy Mordreda:

  1. Morgana- Udaje Merlina
  2. Skrytobójca- Decyduje kogo oskarżyć o bycie Merlinem
  3. Mordred- Nie ujawnia się Merlinowi
  4. Oberon- Nie ujawnia się Złym
  5. Lancelot- w odpowiednich warunkach może zmienić przynależność z Dobrych na Złych i odwrotnie
  6. Poplecznik Mordreda- Nie ma żadnej specjalnej roli

Następnie jeden z graczy prowadzi resztę przez proces zamykania i otwierania oczu rodem ze znanej wszystkim z dzieciństwa mafii. W ten sposób Źli poznają się nawzajem( z wyjątkiem Oberona), Merlin pozna tożsamość Złych ( z wyjątkiem Mordreda), a Parsifal Merlina i Morgany.

Teraz rozpoczyna się prawdziwa rozgrywka. Król (w każdej turze jest to ktoś inny, kolejka idzie zgodnie ze wskazówkami zegara) wybiera drużynę składającą się z określonej liczby osób, która zostanie wysłana na misje. Każdy gracz głosuje czy zgadza się na ten skład. Połowa lub więcej sprzeciwów to odrzucenie drużyny (król się wtedy zmienia). Jednak taka sytuacja nie może powtarzać się w nieskończoność, 5 odrzuconych drużyn i Źli wygrywają. Jeżeli już uda się zgodzić co do składu, drużyna wyrusza. Każdy z jej członków otrzymuje wybór: sukces czy porażka? Głosowanie jest tajne, a co najmniej jedna porażka oznacza niepowodzenie misji. Trzy niepowodzenia to wygrana Złych, trzy udane misje to wygrana Dobrych. Wydawałoby się więc, że poplecznicy Morderda zawsze powinni wybierać porażkę. Nie jest to jednak takie proste. Przez całą rozgrywkę gracze mogą ze sobą dyskutować, wymieniać się spostrzeżeniami i spekulować tożsamości reszty i tym samym wpływać na decyzję Króla. Kłamstwo bywa opłacalne. Źli nie zawsze będą wybierali porażkę (zwłaszcza przy pierwszej misji), żeby się nie wydać. Teraz pewnie spytacie: ale co z Merlinem? Czy nie może po prostu ujawnić wszystkich popleczników Mordreda i tym samym wygrać grę? Spokojnie, wszystko jest przemyślane. Merlin musi wykazać się szczególnym sprytem. Nawet jeśli trzy misje zakończą się sukcesem, Źli wciąż mają szansę. Poprzez dyskusje, w której ostateczny głos ma Skrytobójca próbują odgadnąć tożsamość Merlina i przy powodzeniu wygrać grę.

Ja osobiście grałam już chyba, przy każdej możliwej ilości osób. Gra sprawdzała się świetnie zarówno przy pięciu jak i dziesięciu graczach. Postaci jest sporo, chociaż przydałoby się więcej ról dla Dobrych. Bycie zwykłym Poplecznikiem Artura czasami okazuje się po prostu zbyt nudne. Na szczęście Avalon zapewnia nam inne urozmaicenia. Postaci które używa się w rozgrywce można wymieniać. Przyjemne rozeznanie z grą zapewni Merlin, Parsifal, Morgana i Skrytobójca. Dla bardziej zaawansowanych przyda się Mordred i Oberon. Zaprawieni gracze mogą wprowadzić Lancelota, albo Panią Jeziora. Ta druga nie jest postacią samą w sobie, może nią zostać każdy gracz. Obecna Pani Jeziora może wybrać osobę która (tajnie! ) wyjawi jej swoja przynależność do Dobrej lub Złej drużyny. Dodatek ten jest jednak dość chaotyczny. Osoba zapytana sama zostaje Panią Jeziora, nikt nie może być nią dwa razy, a jej umiejętności można wykorzystywać tylko co konkretną liczbę tur. Pilnowanie tych ruchów, przy jednoczesnym dyskutowaniu o nowo pozyskanej wiedzy ( Pani Jeziora oczywiście może kłamać o tym czego się dowiedziała) dostarcza nowych wyzwań. I wydaje mi się że nie każdy będzie chciał im sprostać.

Temat gry jak pewnie już zauważyliście czerpie z legend arturiańskich. Może nie wpływa w znaczący sposób na mechanikę ( ta opiera się na grze The Resistance o kompletnie odmiennej tematyce) ale na pewno subtelnie i przyjemnie wpływa na pewne wybory autorów. Merlin jako potężny czarodziej i mędrzec wie najwięcej ze wszystkich postaci. Lancelot który swoim romansem z Ginewrą (żoną Artura) zdradza swojego króla, może zmieniać strony. Karty przedstawiające sukces i niepowodzenie mają na sobie złotego Gralla lub zwykły puchar.

Oprawa graficzna jest zrozumiała i estetyczna ,chociaż moim zdaniem dość nudna. Taki realizm nie wydaje mi się niczym odkrywczym przy grze o rycerzach , czarodziejach itd. , ale pewnie przemawiają przeze mnie moje własne upodobania. Chociaż w przypadku Pani Jeziora uparcie będę twierdzić, że wygląda wprost tanio. No, ale co ważne wszystko jest dosyć czytelne. Od razu wiemy, kto jest Dobry, kto Zły, karty przypominają wszystkim zapominalskim o rolach postaci. Fajnym rozwiązaniem są na pewno oddzielne plansze do rozgrywki z różną ilością graczy. Dzięki nim nie musimy pamiętać ile kart Złych, a ile Dobrych przygotować. No i mamy ładnie zakomunikowane bez zaglądania w instrukcje jak będą toczyły się misje dla danej wersji. Jeżeli miałabym na coś narzekać to z mojego doświadczenia wydaje mi się, że komponent Króla jest zbędny, a zbieranie i rozdawanie kart Sukcesu i Niepowodzenia potrafi sprawiać trudność. Ale może wy będziecie lubili trzymać koronę (w końcu jesteście Królem! ), a wasi współgracze będą bardziej uporządkowani niż moi. Wszystkie komponenty mieszczą się w malutkim pudełeczku, więc łatwo jest zabrać Avalon w podróż czy na imprezę. A to gra idealna na takie sytuacje, gdy chcesz poznać nowych znajomych, albo trochę pokłócić się ze starymi.

Plansza do rozgrywki w 8 graczy

Jeżeli to wszystko co opisuję przypadło wam do gustu, ale może legendy arturiańskie są dla was nudnym tematem, albo po prostu znacie już Avalon na wylot mam wam do polecenia grę Secret Hitler. Będziecie mieli tu zarówno tajne role, dwie drużyny rywalizujące ze sobą, ale nie znające się nawzajem, głosowanie na osoby odpowiedzialne za wynik tury, no i oczywiście zażartą dyskusję. A dla tych którym właśnie to dyskutowanie i kłamanie nie brzmi zachęcająco, a chcieliby spróbować gry social deduction mogę zaproponować Dracula’s Feast. Będziecie musieli kombinować, zgadywać tożsamość swoich współgraczy bez stresu związanego z blefowaniem.

--

--