Sasiek Wysocki
Gry i komiksy
Published in
3 min readNov 30, 2016

--

“Thomas Was Alone”- Minimalistyczna gra z wielką narracją.

Na początku 2010 roku wydana jako gra przeglądarkowa, “Thomas Was Alone” doczekała się oficjalnej, steamowej premiery w lipcu 2012. Została stworzona przez jednego developera- Mike’a Bithella na silniku Unity. Nawet jego adekwatne i czadowe nazwisko nie zapowiadało sukcesu, który gra odniosła. Zaklasyfikowana na Steamie do kategorii: “platformer”, “indie”, “minimalistic” i “puzzle”, w 2013 nominowana do Nagrody Brytyjskiej Akademii Gier Wideo w kategoriach najlepsza fabuła i najlepsza muzyka. Side-scroller otrzymał Nagrodę Brytyjskiej Akademii Gier Wideo w kategorii “najlepszy aktor”.

To daje do myślenia, patrząc na to, że bohaterami gry są różnokolorowe prostokąty. Oczywiście chodzi o aktora, którego głosem jest prowadzona narracja gry- jej kluczowy element. Trzeba przyznać, że jest za co chwalić. Emocjonalna, wzruszająca i filozoficzna opowieść zaprawiona brytyjskim humorem inspirowanym twórczością Douglasa Adamsa i cockneyowskim akcentem (Danny Wallace) może widza bardzo rozbawić, poruszyć i dać do myślenia mimo dosyć skromnej strony wizualnej. Minimalizm jednak nie ujmuje grze nic a nic- dzięki temu fantastyczna narracja i muzyka (skomponowana przez Davida Housdena) zostają podkreślone i to na nich będzie się skupiać uwaga gracza podczas mechanicznie prostej platformowej zręcznościówki, czy jednej z łamigłówek. Efektem takiego “zagrania” uwagą odbiorcy jest niezwykle wciągająca i ciekawa gra, która chociaż na pierwszy rzut oka może zmylić skromnym wyglądem, ma wiele do zaoferowania.

Na początku akcji gracz nie ma pojęcia o co chodzi. Poznajemy czerwony prostokącik imieniem Thomas, który właśnie nauczył się myśleć i analizować. Po chwili skakania bohater dochodzi do portalu, który kieruje go na następny poziom. Na jednym z kolejnych etapów poznajemy Chrisa- brązowy kwadrat, oraz dalej inne prostokąty o różnych wymiarach, kolorach i właściwościach. W trakcie starań gracza, narrator opowiada o tym co figury czują, co myślą o swoim otoczeniu, jak i na temat towarzyszy. Zupełnie niespodziewanie gracz łapie się na tym, że zamiast mówić: “TenDużyNiebieskiKwadrat”, mówi o NIEJ Claire, albo próbuje zagrać w parze prostokątami, które narrator opisuje jako zakochane.

Co rozdział dostajemy także tajemnicze informacje, które zmieniają patrzenie gracza na akcję, dodając istotne informacje z poza planszy. Na początku jako urozmaicenie i tło do budowanych relacji miedzy prostokątami, potem jako główny silnik dynamicznej akcji ze zmieniającymi się prawami rozgrywki. Gra jest nieprzewidywalna, na przemian zwalnia i przyspiesza trzymając gracza w zainteresowaniu do ostatniej chwili. Grając w “Thomas Was Alone” nie tylko bawiłem się świetnie, ale też poczułem emocje takie jak zagubienie, ciekawość, zazdrość, pycha czy złość, towarzyszące bohaterom. Po przejściu gry (3–4 godz jednym ciągiem) czuję jakbym wziął udział w czymś ważnym i niezwykłym. Wydaje mi się, że tę pozycje nie tylko przeszedłem, ale trochę przeżyłem. Definitywnie odradzam CS-owcom i COD-owcom. Jeśli jednak komuś zostało z dzieciństwa trochę wyobraźni, to będzie bawił się świetnie.

Janek Wysocki

--

--