Najlepsze reklamy piłkarskie

Jakub Prószyński
Jakub Prószyński
4 min readSep 5, 2020

--

Wkrótce wrócą rozgrywki w najważniejszych ligach europejskich, zatem żeby jeszcze podgrzać emocje wśród czytających mnie kibiców przygotowałem małe, subiektywne zestawienie najlepszych reklam z futbolowych. Jak nie jesteś fanem piłki kopanej drogi czytelniku, to docenisz na pewno narrację w każdym z nich.

Nie robiłem żadnego głębokiego researchu, a bardziej spontanicznie zacząłem sobie przypominać, które reklamy sportowych marek z piłkarzami w rolach głównych zrobiły na mnie najlepsze wrażenie.

I z pamięci przywołałem 7 takich spotów. 6 od Nike, 1 od Adidasa. Każdy z nich w trochę inny sposób operuje gwiazdami futbolu na ekranie, inaczej podchodzi do narracji, ale łączy je doskonała realizacja w każdym z przypadków. Tu nie ma miejsca na półśrodki i niedopowiedzenia, gdy na planie zdjęciowym masz ludzi, których tygodniówki w klubach to setki tysięcy euro.

Dobra, dość przedłużania. Jedziemy z tematem.

Sekretny turniej

18 lat ma ta reklama, 18! I pamiętam ją jeszcze jak za dzieciaka próbowaliśmy grać z kumplami jak Edgar Davids lub Roberto Carlos, z różnymi skutkami. A co mamy w klipie? Tajny turniej na jakimś statku, Erica Cantonę jako tajemniczego gospodarza tego wydarzenia, grę w klatce 3 v 3 i świetny remix Elvisa Presleya w tle.

Mistrzostwa Świata 2010

Jedna akcja, jeden gol lub jeden błąd mogą zaważyć na losie piłkarza i jego dalszej karierze. Wyolbrzymienie? Może odrobinę. A ten spot pokazuje nam konsekwencje tego co się dzieje na boisku. Narodowa feta, popularność w social media i stawianie pomników gdy się udaje albo kończymy jako zarośnięty Wayne Rooney w przyczepie kempingowej jeśli akcja nie poszła zgodnie z planem.

Dynamicznie, z humorem i z podkreśleniem jak dużą rolę pełni piłka nożna w dzisiejszej popkulturze.

Z podwórka na stadiony

O ten spot bardzo lubię. A czemu? Bo bazuje na mega prostym, międzypokoleniowym insighcie — gdy grało się na podwórku z kolegami, to często udawało się jakiegoś znanego piłkarza. Bo miało się jego koszulkę lub wyjątkowo podobała nam się jakaś jego zagrywka.

Przejdźcie się na orlik i na pewno zobaczycie jakiegoś dzieciaka, który do rzutu wolnego podchodzi jak Cristiano Ronaldo. I na tym zbudowano te spot, na insighcie z podwórka.

Uwierz w potwora

Ciary, po prostu mam ciary za każdym razem jak oglądam ten klip produkowany przez The Mill (cały stadion komputerowo zrobili razem z publicznością!). A czemu? Przede wszystkim przez klimat i opowieść, która toczy się wokół “upiora”, piłkarza z innego świata. Dodatkowo jeszcze muzyka wprowadza odpowiedni nastrój i dynamikę do całego spotu.

Uwielbiam zwłaszcza moment jak pojawia się Andrea Pirlo wciela się w rolę demonicznego dżentelmena. Język włoski jeszcze nigdy nie wydawał mi się taki złowieszczy.

Trochę memetycznie

Ten spot wyróżniłbym za takie mocno socialowo-memetyczne podejście do tematu. Tego, że wokół piłkarzy narasta masa hejtu i tak naprawdę wciąż są pod ostrzałem. Wiadomo, publiczne osobowości i muszą się z tym liczyć. A Adidas twierdzi — rób swoje, bo hejterzy zawsze tam gdzieś będą. Co zasługuje na uwagę w tym klipie? Montaż, stylistyka (mocno internetowa) i muzyka (Apashe “Battle Royale”, nie dziękujcie).

Źle się tylko zestarzało użycie Garetha Bale’a i Jamesa Rodrigueza, bo nic ostatnio nie grają…

Gdy Guy Ritchie zrobi reklamę…

To musi to być mocny materiał. I tak jest! Mamy historię od amatorskiego boiska, przez Arsenal i drużynę narodową Holandii (czyżby to był Van Persie), typowy dla Guya Ritchiego montaż, pierwszoosobowa perspektywa i konwencja klipu o dochodzeniu do sukcesu, która pewnie została skopiowana przez setki startupowców (ale wersję Michała Sadowskiego to ja szanuję — o tutaj do obejrzenia). Co mi się podoba w tym klipie? WSZYSTKO!

Niespodziewana zamiana ról

Znacie ten schemat, jakieś magiczne wydarzenie, dwie osoby zamieniają się rolami (były takie komedie gdzie dziecko zamieniało się z rodzicem na ciała) i muszą sobie jakoś radzić, żeby nikt się nie skapnął.

I taki schemat historii wykorzystał też Nike. Chłopiec od podawania piłek zamienia się ciałami z Cristiano Ronaldo. I biedny Cristiano uwięziony w ciele młodzieżowca teraz musi przejść znowu przez wszystkie szczeble kariery, żeby móc zagrać “ze sobą” w meczu reprezentacji Anglii z Portugalią. Fajna to historyjka i przyjemnie się ją ogląda.

To tyle. Myślę, że miło spędziliście te kilka lub kilkanaście minut z powyższymi spotami. Bo takie reklamy to aż chce się oglądać, jest efektownie, dynamicznie, a przede wszystkim nieszablonowo — bo niby każdy reklamuje to samo, ale używa do tego innych środków. Dzięki za uwagę i zachęcam do napisania w komentarzu, który ze spotów podoba Wam się najbardziej lub podlinkowaniu takiego, który się tutaj nie znalazł.

Zapisz się też do mojego newslettera, by dostawać regularnie ciekawe materiały z różnych dziedzin oraz informacje o nowych wpisach — klikaj tutaj.

--

--

Jakub Prószyński
Jakub Prószyński

Siedzę zawodowo na Fejsie, gram w gry, oglądam seriale i czasem coś napiszę o marketingu.