Jak utrzymać wydajność umysłową pracując w IT?

Krzysztof Kempiński
kkempin’s dev blog
15 min readFeb 2, 2021

W ramach podcastu “Porozmawiajmy o IT” miałem okazję porozmawiać z Kamilem Lelonkiem o utrzymywaniu wydajności umysłowej dla osób pracujących w IT.

Posłuchaj naszej rozmowy w wersji audio 🎧 👇

Cześć! Mój dzisiejszy gość to programista pracujący w branży IT od 10 lat. Swoją drogę z developmentem rozpoczął od aplikacji mobilnych i serwisów webowych, później zajmował się infrastrukturą, architekturą systemów, w końcu objął rolę kierowania zespołem jako team leader i CTO.

Z wykształcenia to także dietetyk, obecnie pomaga przedsiębiorcom, programistom, managerom w branży IT podnosić ich wydajność umysłową. Wspiera developerów, liderów w codziennych wyzwaniach, w redukcji stresu, zwiększania poziomu energii i utrzymania skupienia.

Moim i Waszym gościem jest dzisiaj Kamil Lelonek. Cześć, Kamil! Bardzo mi miło gościć cię ponownie w podcascie!

Właśnie, część! Słyszymy się w podcaście już drugi raz.

Sprawdziłem właśnie przed naszą rozmową i to było odcinek nr 18 — grubo ponad dwa lata temu, także jestem naprawdę w szoku, jak ten czas szybko przeleciał.

Jest mi bardzo miło gościć cię ponownie.

To prawda, fajnie być gościem jeszcze raz!

Cieszę się. W branży IT pasjonujemy się technologiami, pasjonujemy się wykorzystaniem technologii do rozwiązywania różnych problemów technicznych, biznesowych co niektórzy z nas również pasjonują się produktywnością, podnoszeniem tej produktywności, ale to wszystko, śmiem twierdzić, tak trochę na nic się zda albo nie będzie działało w pełni wydajni, jeśli zapomnimy o naszym najważniejszym komputerze, czyli naszym mózgu i ta wydajność umysłowa nam trochę z radaru ucieknie, dlatego dzisiaj będę chciał z Kamilem porozmawiać jak utrzymać wydajność umysłową pracując w IT, co się na tę wydajność składa i jak się na tym obszarze skupić.

Standardowo rozpocznę podcast pytaniem, czy słuchasz podcastów — jeśli tak to może jakieś swoje ulubione mógłbyś polecić? Może coś się zmieniło przez te 2 lata?

Tak, słucham wielu podcastów, bo każdy czas, kiedy nie pracuję — jazda samochodem, spacer, sprzątanie czy zakupy poświęcam na słuchanie albo audiobooka, albo jakiejś audycji czy wywiadu. Rozmawialiśmy przez nagraniem, że teraz takie czasy, że mało się przemieszczamy i rzeczywiście może być mniej tego czasu na słuchanie podcastów, natomiast staram się wykorzystywać te chwile, kiedy nie muszę się skupiać, pracować, a włączenie czegoś do posłuchania — ponieważ sam działam w 3 różnych branżach, to staram się posłuchać czegoś, co poszerza moją wiedzę w tych tematach.

Jeżeli chodzi o IT to twój podcast oczywiście — słucham w zasadzie większości odcinków, bo mało mnie nie interesuje, z każdego mogę coś wynieść, nawet jeżeli jest coś odległego od mojej dziedziny. Startup My Way Bogusia Pękalskiego też jak najbardziej ciekawe informacje, Devsession Grzegorza Kotfisa, podcast Oli Kunysz czy podcasty o bezpieczeństwie, na przykład podcast niebezpiecznika albo Kacper Szurek.

Jeśli chodzi o nieruchomości, to jest taka druga działka, no to tutaj na pewno KorpoLandLord, Wojciech Gil, Kuba Midel, Paweł Albrecht, Daniel Siwiec — to są takie postaci, które śledze w tematach nieruchomościowych, a z biohackingu, czyli tematów, o których dzisiaj porozmawiamy, no to przede wszystkim Ben Greenfield, Chris Kresser i Bulletproof Radio, takie trzy główne źródła, z których czerpię najnowszą wiedzę od praktyków, którzy opowiadają tam o swoich historiach związanych z biohackingiem.

Bardzo fajna lista. Zauważyłem, że z tego ostatniego obszaru nie ma zbyt polskojęzycznych podcastów, może jest jakaś nisza do zagospodarowania?

W Polsce jest wiele podcastów typowo dietetycznych, jeżeli chodzi o podcasty z biohackingu, które regularnie wychodzą, no to rzeczywiście tego nie ma. Temat biohackingu jest trudny, żeby o nim jakoś fajnie opowiedzieć. Zastanawiałem się, jak można by było poprowadzić taki podcast, ale oprócz tego, że byłyby rozmowy z gośćmi, no to podążanie za nauką, za najnowszymi badaniami, za informacjami, to się tak szybko zmienia, że rzeczywiście nagranie podcastu dziś spowodowałoby, że za rok prawdopodobnie informacje tam zawarte byłyby już nieaktualne.

Ciekawe! Zaczniemy może ten temat. Chciałbym cię zapytać na początku czym jest wydajność umysłowa? Zaczęliśmy o tym, że będziemy rozmawiać o wydajności umysłowej, myślę, że dobrze byłoby powiedzieć właśnie czym ona jest i co na nią wpływa? Jak ona się zmienia z wiekiem, może z porą dnia? Może są jakieś inne, znaczące czynniki, które na tę wydajność umysłową wpływają w jakiś sposób?

Bardzo prosto: jest to sprawność twoich funkcji poznawczych, takich jak zapamiętywanie, koncentracja, uwaga, spostrzegawczość. To jest zdolność Twojego mózgu do procesów myślowych, do percepcji otoczenia, orientacji w rzeczywistości i takiej logicznej analizy.

Wydajność umysłowa, te wszystkie funkcje jak możesz się domyślić i zresztą jak sam zapytałeś, spada. Zarówno wraz z wiekiem, ale także, wtedy gdy nie ćwiczymy tych funkcji kognitywistycznych.

Wydajność umysłowa, te wszystkie funkcje jak możesz się domyślić i zresztą jak sam zapytałeś, spada. Zarówno wraz z wiekiem, ale także, wtedy gdy nie ćwiczymy tych funkcji kognitywistycznych.

Zobacz, że osoby rzeczywiście pracujące kreatywnie umysłowo, chociażby architekci, prawnicy, projektanci czy nawet artyści i oczywiście programiści unikną demencji, która postępuje chociażby po sześćdziesiątce. Warto więc ćwiczyć umysł, pracować nim cały czas, bo stymulując go ciągle nowymi bodźcami my unikamy chorób związanych właśnie z osłabieniem pracy mózgu, układu nerwowego, zwłaszcza w starszym wieku. Jeżeli chodzi o pory dnia, to powiem ci, że wcale nie powinna mieć zbyt dużego znaczenia. Oczywiście możliwe, że rano potrzebujemy chwili, żeby się rozkręcić, a wieczorem zaczynamy już odczuwać taką narastającą senność, natomiast w ciągu dnia u osób, które dbają o swój mózg, energia powinna być cały czas na stałym poziomie, bez poczucia zmęczenia i spadków koncentracji.

Wiem, że to bardzo szeroki temat, ale jakbyś mógł powiedzieć co wpływa na wydajność umysłu? Jakie zachowania, jakie rzeczy, które robimy, jakie patterny naszych zachowań mogą wpływać na wydajność umysłową?

Dobrze, że zaznaczyłeś, że to szeroki temat. De facto nie ma jednej rzeczy, która rozwiąże wszystkie problemy pracy umysłowej. Nasz mózg potrzebuje, powiedziałbym, że takich trzech filarów, aby pracować wydajnie. Musi być dobrze odżywiony, właściwie dotleniony i odpowiednio zregenerowany.

Łatwo wywnioskować, że bez zdrowej diety, długiego snu i regularnej aktywności fizycznej możemy zapomnieć o wysokiej wydajności umysłowej. Są to kluczowe, ale i oczywiste rzeczy, że większość ludzi zdąży o nich zapomnieć, bo w końcu każdy wie, że jedzenie fast foodów jest niezdrowe, a jednak ponad połowa społeczeństwa jest otyła. Sporo osób zdaje sobie sprawę jak ważny jest sen, a mimo to siedzi do późna przed komputerem i większość rozumie, że ruch jest niezbędny do utrzymania zdrowego ciała, a jednak cały dzień spędza w trybie siedzącym. To nie są rzeczy trudne do zrobienia, ale wiele osób wciąż odkłada je na później, bo niestety one nie dają takiej natychmiastowej gratyfikacji. Jest to projekt długoterminowy, więc trudno jest to zaakceptować w dzisiejszych czasach, kiedy oczekujemy, że wszystko wydarzy się natychmiast.

To są takie podstawy, jak to określiłeś, ale myślę, że podobnie jak w IT o tych podstawach trzeba cały czas mówić, cały czas przypominać, żeby gdzieś to się ugruntowało, żeby się w nas zakorzeniło.

Tak jak powiedzieliśmy, to bardzo szeroki temat i o tych rzeczach, które warto robić, żeby tę wydajność umysłową utrzymać albo podnosić, to właśnie mówiliśmy o tym w 18. odcinku, do którego odsyłamy. Warto się z tym zapoznać.

Chciałbym zapytać cię jeszcze z drugiej strony — bo tam mówiliśmy o tym, co wpływa pozytywnie na naszą wydajność umysłową, co powinniśmy robić w temacie ruchu, odżywiania, nawadniania, mówiliśmy nawet o kawie. A teraz z drugiej strony: co podkopuje tę naszą wydajność umysłową, co ją ogranicza, co nie pozwala jej się w pełni rozwinąć?

Żeby powiedzieć coś ciekawego, co bardzo się przełoży na dzisiejsze czasy i mieć takie odniesienie do rzeczywistości, to, zamiast mówić o rzeczach ogólnych, które to podkopują, to powiedziałbym, że największym wrogiem naszej wydajności umysłowej jest dzisiaj Netflix.

Żeby powiedzieć coś ciekawego, co bardzo się przełoży na dzisiejsze czasy i mieć takie odniesienie do rzeczywistości, to, zamiast mówić o rzeczach ogólnych, które to podkopują, to powiedziałbym, że największym wrogiem naszej wydajności umysłowej jest dzisiaj Netflix.

Po pierwsze: skłania nas do zarywania snu. Ile razy słyszałem, że ktoś się nie wyspał, bo miał obejrzeć jeszcze tylko jeden odcinek, a skończyło się na pójściu do łóżka o 3 w nocy. Zamiast robić trening czy chociażby wyjść na spacer, jeżeli ten trening na siłowni jest możliwy, to wiele osób woli odpalić ulubiony serial i tak na kanapie spędzić czas po pracy wierząc w złudne wrażenie odpoczynku.

Dalej: przy dobrym filmie warto zjeść coś smacznego. Zwykle nie są to zdrowe przekąski, a raczej coś tłustego albo słodkiego, co łatwo pochłonąć w dużych ilościach, przekraczając nasze zapotrzebowanie kaloryczne.

Nie mówię tutaj o takim szkodliwym wpływie niebieskiego światła docierającego od naszych telewizorów, komputerów do oczu, kiedy oglądamy kolejny odcinek. Te wszystkie przyjemne rzeczy będą bardzo podstępnie i nieświadomie wyniszczały nasz mózg, a w jakimś psychologicznym aspekcie w kwestii uzależnienia, to tutaj już nie będę wspominał.

Ten Netflix to chyba dzisiaj taki najbardziej podstępny, ale popularny pogromca naszej wydajności umysłowej.

Coś w tym jest! Z tymi odcinkami, kolejnymi odcinkami serialu i chipsami, teraz myślę także niech się zgłosi ten, kto zrobił albo zjadł jednego chipsa albo obejrzał tylko jeden odcinek! To zawsze jest tak zrobione i bazuje na takich ludzkich ciągotach, że bardzo trudno jest tylko na tym jednym pozostać i później wpadamy właśnie w taki ciąg. Tak to już niestety jest.

Powiedziałeś właśnie o tym Netfliksie, Netflixa zazwyczaj wieczorem konsumujemy. Siadamy już po pracy czy coś takiego, staramy się zrelaksować i na tej kanapie lądujemy.

Czy to nie jest też trochę tak, że ta nasza silna wola, która jest trochę jak taki mięsień, że się wyczerpuje — czy to powoduje, że kiedy już przychodzi ten wieczór to my tak naprawdę nie jesteśmy w stanie tak racjonalnie albo siłą woli podejmować zdrowych dla nas decyzji? Czy to nie jest tak, że po prostu wtedy jedziemy na tych nawykach i to się dzieje trochę poza taką świadomością?

Tak, jest coś takiego. I nawet istnieją liczne badania w tym temacie, które mówią o pewnej puli decyzji w ciągu dnia, którą każdy z nas ma i którą jesteśmy w stanie racjonalnie wykonać. W ramach wykonywania każdej decyzji — natomiast tutaj w decyzje nie wchodzą tylko ważne, istotne rzeczy, ale chociażby pierdoły, takie jak, w co się ubrać i co zjeść. Wszystko to w pewnym sensie zużywa zasób naszej decyzyjności, takiego racjonalnego myślenia i logicznego podejmowania pewnych działań. Jest tak jak mówisz — im więcej tych decyzji w ciągu dnia się kumuluje, tym trudniej nam później, pod koniec dnia te decyzje podejmować.

Są osoby, które mówią o tym, że mają jeden rodzaj ubrań, że jedzą codziennie to samo, że mają swoje rutyny właśnie po to, aby ograniczyć zbędne decyzje, a skupić się na decyzyjności tylko w takich istotnych i kluczowych obszarach.

Bardzo ciekawe! Chociażby Steve Jobs! Jedne jeansy, jeden golfik.

W 18. odcinku, do którego ponownie wrócę, mówiliśmy trochę o kawie. To jest taki napój, który, powiedzmy jest uwielbiany wśród pracowników umysłowych, nie tylko w IT. To jest też taki sposób na taką krótkoterminową strategię podniesienia tej wydajności umysłowej. Powiedzmy — po pół godziny mamy już taką faktycznie większą klarowność tego umysłu i myślę, że jest sporo takich rzeczy, które można właśnie zrobić, żeby dać sobie zastrzyk jakiejś energii, chwilowo tę wydajność umysłową podnieść.

Jak to z tymi krótkoterminowymi strategiami bywa, niestety w większości przypadków albo w jakiś sposób się od nich uzależniamy, albo uodparniamy i one już później nie działają. Jednym słowem mówiąc, ich efektywność w czasie nam niestety trochę maleje.

Czy znasz jakieś strategie albo sposoby, aby długofalowo utrzymać albo nawet zwiększyć tę wydajność umysłową? Co możemy zrobić?

Żeby pomyśleć o naszym zdrowiu, pracy mózgu, wydajności umysłowej tak długoterminowo, to tutaj stosowanie jakichkolwiek praktyk będzie miało sens, jeśli właśnie będziemy mieli tę dyscyplinę i regularność w działaniach. Tutaj pomijane jest to, w jaki sposób będziemy dbać o aktywność fizyczną. Jak będziemy spać, jeśli ta higiena będzie zadbana czy tak samo jaki rodzaj ruchu, ćwiczeń, aktywności fizycznej będziemy wykonywać.

Tutaj najważniejsze i kluczowe jest to, aby zbudować rutyny i nawyki, bo bez tego niestety nie poprawimy wydajności umysłowej — jeżeli coś będziemy robić tylko doraźnie, od czasu do czasu albo kiedy nam się przypomni.

Dodatkowo, aby w tej długiej perspektywie dbać o wydajność umysłową, to warto też się diagnozować. Warto wykonywać badania krwi, około 2 razy do roku, jeżeli jesteśmy w miarę zdrowi, dbamy o siebie, to naprawdę wystarczy. Powiedziałbym, że fajnie udać się do naszego lekarza rodzinnego, poprosić o taki kompleksowy zestaw badań, które może przepisać, bo wiele z nich jest refundowanych przez NFZ a dzięki temu będziemy mieli wgląd w stan naszego organizmu i zależności pomiędzy poszczególnymi pomiarami.

Dodatkowo, aby w tej długiej perspektywie dbać o wydajność umysłową, to warto też się diagnozować. Warto wykonywać badania krwi, około 2 razy do roku, jeżeli jesteśmy w miarę zdrowi, dbamy o siebie, to naprawdę wystarczy.

Potem oczywiście zawsze możemy się zgłosić do specjalisty celem oceny naszego zdrowia, natomiast tutaj właśnie taka diagnostyka, ocena siebie jest to by się badać, aby sprawdzać, co tam się dzieje w naszym organizmie, bo tylko wtedy możemy ocenić, co długoterminowo nam pomaga.

Tak jak mówię — są pewne oczywiste filary, o których powiedzieliśmy sobie już wcześniej, natomiast diagnostyka będzie taką metryką dla nas, abyśmy wiedzieli, co rzeczywiście działa i dopiero potem dostosowali to do siebie.

Podstawą mojej pracy z podopiecznymi są właśnie badania krwi, bo tylko na tej podstawie da się rzetelnie ocenić kondycję organizmu, jakieś niedobry, niepokojące sygnały, które należy jak najszybciej naprawić. Bardzo polecam taką diagnostykę — bo właśnie wiele chorób, jakichś dysfunkcji narządów może nie dawać dolegliwości przez bardzo długi czas, a wykrycie tego w badaniach pomoże całkowicie wyeliminować zbliżające się zagrożenie. Tutaj więc z jednej strony okej, optymalizacja, chcemy się usprawniać, chcemy być lepsi, ale ja bym powiedział, że tą podstawą jest właśnie diagnostyka i zadbanie o to, czy my przypadkiem nie próbujemy podkręcać naszego mózgu, podczas gdy mamy jakieś niedobory, jakieś dolegliwości, gdy dzieje się coś złego, a my tak naprawdę chcemy przejść na wyższy poziom mając dziury w tych podstawach. Tutaj powiedziałbym, że to jest coś, o co na pewno musimy zadbać.

Faktycznie, to jest bardzo słuszna uwaga, bo tak samo, jak z programowaniem — jeśli mamy złe podstawy, coś tam się dzieje bardzo głęboko w naszym kodzie, no to budowanie na tym spowoduje, że będzie jeszcze gorzej. Zacznie to się nam rozjeżdżać i system po prostu będzie się chylił ku upadkowi, pewnie tak samo, jak powiedziałeś, jest z tym zdrowiem. W sensie — nie ma sensu próbować podciągać tej naszej wydajności, pracować nad tym, jeśli te podstawy kompletnie są nieogarnięte.

Powiedz, czy coś oprócz takiej standardowej morfologii byś zalecał? Jakieś konkretne badania krwi?

Tak jak powiedziałem — jeżeli pójdziesz do lekarza, swojego rodzinnego lekarza pierwszego kontaktu, powiesz mu, że dawno nie robiłeś badań, chciałbyś dostać najszerszy możliwy pakiet, który może przepisać. Potrzebujesz takiej corocznej diagnostyki szeroko pojętej, to już lekarz będzie widział, jakie badania ci przepisać, bo bardzo dużo z nich jest refundowanych przez NFZ, nie trzeba za nie płacić, wiele z nich można zrobić za darmo i po prostu ty też nie musisz się znać.

To, że warto zbadać tarczycę, wątrobę, lipidogram czy glikemię, to jest dla lekarza raczej oczywiste i prosząc go o najszerszy pakiet badań bardzo dużo można dostać, można zrobić to za darmo i wtedy w ramach tego diagnozować się dalej.

Warto zadbać o narządy, o glikemię, sprawdzić lipidogram, natomiast wszystko to lekarz pierwszego kontaktu powinien zapisać, bo może i jest to refundowane.

Jasne. I to jest taka strategia długofalowa, długoterminowa.

Teraz może trochę droga na skróty albo kilka takich patentów czy sposobów, jak trochę tak na zawołanie, trochę punktowo zwiększać tę wydajność umysłową?

Sam znam dwie takie metody, rzeczy, które możemy zrobić, żeby w miarę powiedzmy na zawołanie tę wydajność umysłową podnieść. To jest właśnie ta kawa, o której wspomniałem i ewentualnie jakieś drzemki w ciągu dnia, power nap, na przykład.

Czy jeszcze jakieś inne rzeczy możesz zlecić, podpowiedzieć?

Super, że o nich powiedziałeś, ja w takim razie dorzucę coś innego. Rzeczywiście, jak wcześniej wspomniałeś, to jest to trochę trudny temat, bo jest niewiele doraźnych, a skutecznych sposobów. Większość z nich wciąż zakłada, że mamy do czynienia ze zdrowym organizmem, o który regularnie dbamy, bo jeżeli organizm jest zdrowy, dbamy o niego, to wszystkie takie chwilowe, punktowe działania będą rzeczywiście skuteczne, bo one pracują na zdrowym organizmie, więc ten efekt jest naprawdę bardzo fajny.

Aby tutaj zostawić słuchaczy z kolejną uniwersalną i ciekawą radą, ja polecam tutaj techniki oddechowe i praktyki medytacyjne. To jest niesamowite, jak szybko i skutecznie mogą one przynieść doraźną pomoc, aby na przykład pozbyć się stresu przed wystąpieniem publicznym, opanować się przy jakimś nieprzyjemnym zdarzeniu drogowym czy chociażby uspokoić się przed ważną rozmową.

Zainstalowanie sobie jakieś aplikacji wspomagającej te praktyki oddechowe może pomóc nam pobudzić się w dowolnym momencie albo przeciwnie — pomóc się zrelaksować na żądanie albo bardzo szybko zasnąć.

Powiem tak — te aplikacje są bardzo różne, nie sposób jest wybrać ani polecić jednej idealnej. To, co ja rekomenduję, to po prostu wejść sobie do sklepu z aplikacjami, zainstalować pięć darmowych, przykładowych aplikacji, które wyskoczą po wyszukaniu, przetestować i wybrać taką, w której najbardziej ci się podoba interfejs, funkcjonalność i oferowane programy.

Ten trzeci trik, oprócz tych dwóch, o których powiedziałeś, to właśnie praktyki oddechowe, czy ogólnie pojęte techniki relaksacyjne, po to, aby właśnie się zrelaksować bądź pobudzić w dowolnym momencie, kiedy ta energia trochę tam spada.

Bardzo fajne praktyki! Nie pomyślałbym o tym, że to może wpływać tak punktowo, bo na przykład medytację zawsze widziałem jako taką długoterminową inwestycję, a w sumie faktycznie. Cisza pozwala nam bardziej się skoncentrować, skupić na tu i teraz, więc to faktycznie może też podlegać pod takie doraźne działania, jak najbardziej.

Człowiek sobie czyta czy rozgląda się na temat wydajności umysłowej czy szerokiego tematu wydajności umysłowej, to coraz częściej trafia na takie materiały związane z różnymi substancjami typu grzyby, typu nootropy. Wiem i słuchałem fajnego twojego wystąpienia u Bogusza Pękalskiego w podcaście Startup my Way, gdzie bardzo szeroko na ten temat właśnie mówiłeś. Myślę, że to jest temat, o którym wiele osób mogło słyszeć, ale jest trochę z gatunku takich buzzwordów czy z takich rzeczy, po których to się powtarza, niekoniecznie rozumiejąc podstawy albo wręcz przeinaczając to, jak na przykład tego typu substancje działają.

Chciałbym cię poprosić, żebyś powiedział czym są takie substancje, czy są legalne, bo to pytanie się zawsze pojawia i w jaki sposób one działają, jak w sposób rozsądny przyjmować tego typu substancje?

Zacznijmy od grzybów, nootropów, bo to jest coś, co jest powszechne, popularne i rzeczywiście bardzo szeroko stosowane.

Same grzyby medyczne to oczywiście legalne, bezpieczne i skuteczne substancje, które podnoszą wydajność umysłową, natomiast nootropy to często leki lub środki dostępne bez recepty, ale stosowane w chorobach neurodegeneracyjnych, które u zdrowych osób przynoszą korzyści w pracy umysłowej.

Jeżeli chodzi o te grzyby, no to właśnie one nie stymulują znacząco, nie blokują podstawowych funkcji organizmu, natomiast będą w pewnym sensie normalizowały ustrój człowieka, bo jest to taki istotny filar ziołolecznictwa, bo wspiera osoby zarówno zdrowe, ale też osłabione przez różne czynniki zewnętrzne.

To jest dość istotne, jeżeli mówimy o tych substancjach, bo one oprócz tego, że pomagają to nie mogą w żaden sposób zaszkodzić.

Podobnie adaptogeny, o których też często się mówi — one są z natury nietoksyczne i nie mogą uzależniać. Warto o tym wspomnieć, bo podobnie grzyby, jak i nootropy mogą mieć właściwości adaptogenne, jednak należy o tym pamiętać, że jeżeli jakaś substancja jest toksyczna albo niebezpieczna dla organizmu lub wywołuje niepożądane skutki uboczne, to oczywiście ona nie będzie uznana za adaptogenną. To jest taka definicja właśnie tej substancji, aby one były bezpieczne i przynosiły rzeczywiście korzyści dla naszego mózgu.

Mógłbyś powiedzieć czym są substancje adaptogenne? Jak to pojęcie działa?

Jeśli chodzi o substancje adaptogenne, to tutaj nazwa jest nieprzypadkowa, bo one muszą adaptować nasz organizm do pewnych czynników zewnętrznych, do pewnych bodźców z otoczenia i do pewnych reakcji naszego organizmu na te bodźce.

Tutaj chyba najlepszym przykładem jest stres, na który w pewien sposób każdy z nas reaguje. Niektórzy reagują bardziej, silniej, mocniej, nawet może negatywnie, inni sobie z tym potrafią bardziej radzić albo świadomie, albo podświadomie no i rolą adaptogenów jest właśnie zaadaptowanie nas, chociażby do tych sytuacji stresowych w taki sposób, abyśmy umieli sobie poradzić i w pewnym sensie zarządzać tym stresem, który się pojawi.

To nie jest tak, że adaptogeny niwelują stres z naszego życia czy usuwają go i spowodują, że nie będziemy stresować. Adaptogeny pomagają nam radzić sobie z tym stresem, być bardziej opanowani, mieć taki chłodny umysł i świadomość tego, co się właśnie wydarzyło. Że ktoś nam zajechał drogę, że stoimy na scenie i mówimy przed tysiącem osób i jest taka sytuacja albo że mamy jakąś ważną rozmowę czy kłótnię i dzięki adaptogenom potrafimy na chłodno odnaleźć się w tych sytuacjach, być opanowanym, mimo że wciąż ten stres się pojawia, tyle że my potrafimy na niego reagować.

To nie jest tak, że adaptogeny niwelują stres z naszego życia czy usuwają go i spowodują, że nie będziemy stresować. Adaptogeny pomagają nam radzić sobie z tym stresem, być bardziej opanowani, mieć taki chłodny umysł i świadomość tego, co się właśnie wydarzyło.

Stosowanie tych substancji w branży IT jest niezwykle popularne ze względu na taką ich efektywność w zwiększaniu wydajności mózgu, no bo o tym tutaj mówimy. Ich główną korzyścią, jeśli chodzi o grzyby czy nootropy jest na pewno większa koncentracja, jest taka uwaga na wykonywanych zadaniach i to, czego bardzo pożądają programiści to osiągnięcie takiego stanu flow.

Wszystkie te substancje, o których tutaj mówimy poprawiają także kreatywność, przyspieszają naukę, wzmacniają myślenie analityczne tak jak już powiedziałem, co jest przydatne właśnie w rozwiązywaniu problemów.

Stosowanie wszelkiego rodzaju holinergików, aniracetam czy adaptogenów będzie świetnym rozwiązaniem w pracy kreatywnej. Żeby zostawić słuchaczy z jakimś konkretem, to powiedziałbym, że warto zacząć na przykład od Lion’s Mane czy eltaniny w połączeniu z kawą, co znacznie podniesie poziom skupienia. Warto potestować sobie na przykład cytykolinę w połączeniu z dowolnym receptanem, aby zwiększyć produktywność i kreatywność. Tutaj więc tych możliwości jest naprawdę dużo, ja przygotowałem taki link — hackyourbrain.pl/grzyby, gdzie można sobie znaleźć takie gotowe mieszanki, miksy do kawy i przetestować. To fajnie będzie działać w celu podnoszenia takiej produktywności, wydajności umysłowej.

👉 Czytaj dalej na: https://porozmawiajmyoit.pl/poit-102-jak-utrzymac-wydajnosc-umyslowa-pracujac-w-it/

--

--

Krzysztof Kempiński
kkempin’s dev blog

IT expert. Ruby on Rails/iOS/Elixir programmer. Blogger. Podcaster.