Linux — nauka i codzienna praca

W ramach podcastu “Porozmawiajmy o IT” miałem okazję porozmawiać z Arkiem Siczkiem o nauce i codziennej pracy z Linuxem.

Posłuchaj naszej rozmowy w wersji audio 🎧 👇

Mój dzisiejszy gość to właściciel firmy IT, twórca kursów online oraz promotor Zabbixa. W branży IT od 16 lat, od 2012 r. prowadzi blog informatyczny ASKomputer, na którego łamach regularnie dzieli się wiedzą i spostrzeżeniami na tematy technologiczne. Moim i Waszym gościem jest Arkadiusz Siczek.

Cześć, Arku, bardzo miło mi gościć Cię w podcaście.

Cześć, Krzysztof, mnie również, jako osobie, która śledzi Twój podcast już od paru ładnych lat, jest mi niezmiernie miło być tutaj gościem.

Dziękuję. Gdzieś tam się w tej blogosferze szeroko rozumianej nie raz przecinamy, więc też się cieszę, że będziemy mogli sobie teraz porozmawiać.

Dzisiaj w rozmowie z Arkiem wrócimy do podstaw, mam wrażenie, bo będziemy mówić o nauce i wykorzystaniu Linuxa w codziennej pracy. Jako że jest to narzędzie używane mniej lub bardziej przez wiele specjalizacji w IT, to myślę, że ta rozmowa przyda się nie tylko deweloperom, nie tylko administratorom, nie tylko specjalistom od DevOps, ale dosyć szeroko w IT.

Zanim jednak do tego przejdziemy, chcę Cię, Arku, zapytać, czy w swoim zabieganym dniu znajdujesz czas na słuchanie podcastów. Jeśli tak, to może masz jakieś audycje, o których tutaj warto wspomnieć?

Jak najbardziej. Właściwie przez to, że te dni są w ostatnich latach tak zabiegane, to słucham podcastów. Bo inaczej, podejrzewam, że ciężko byłoby chłonąć jakieś materiały, wiedzę, ponieważ jednak podcasty dają nam taką możliwość słuchania ich wszędzie — na spacerze, w samochodzie czy nawet w czasie treningu.

A jeżeli chodzi o to, czego słucham, to przyznam, że w ostatnich miesiącach moje podejście do podcastów się trochę zmieniło przez YouTube Premium, bo jest tam spora liczba podcastów, która nie jest normalnie dostępna w innych mediach. Zresztą Ty chyba też publikujesz swoje treści na YouTube, prawda?

Tak, zgadza się.

Więc przyznam, że wcześniej korzystałem z takiej aplikacji Player FM, miałem swoją listę podcastów, ale niestety po przejściu na YouTube Premium trochę gdzieś zgubiłem pewne audycje. Aczkolwiek z tych, które najchętniej słucham, to obok Twojego jeszcze jest Chwila dla admina, który prowadzi Artur — można powiedzieć, że bardziej wstrzelił się w moją branżę, która jest związana z administracją, sysadminami, DevOpsem, tego typu tematy.

Ale naturalnie słucham nie tylko podcastów o IT, bo w tej tematyce niestety jeszcze jest mało tworów. Więc jeżeli chodzi o polskie podcasty, to mogę polecić chociażby Nic za darmo od Tomka Jaroszka. Jest to bardziej finansowy podcast i jest tam sporo fajnych materiałów na temat wiedzy finansowej, edukacji związanej z inwestycjami.

Natomiast jeżeli chodzi o takie luźniejsze podcasty, to od jakiegoś czasu jestem fanem podcastu o nazwie Rock i Borys, nie wiem, czy kojarzysz takich dwóch panów, którzy się wywodzą ze świata gamingowego, ale teraz coraz częściej opowiadają o technologii, o filmach i to jest taki bardziej rozrywkowy podcast, który lubię sobie w wolnej chwili odpalić i niezobowiązująco posłuchać. Nie trzeba wtedy zbytnio się wytężać i skupiać na treści, tylko można w międzyczasie ją wchłonąć i często się uśmiechnąć — bo czasami te żarty, które tam lecą, są srogie.

Tak, panowie są strasznymi gadułami, to muszę też przyznać. Miałem okazję kiedyś robić z nimi wywiad, nie w swoim podcaście, ale innym, i wiem, że te rozmowy potrafią pójść w bardzo nieoczekiwanym kierunku. Niemniej jednak też polecam. Jak najbardziej warto posłuchać.

Dzięki, Arek, za podzielenie się tymi swoimi audycjami, jest tego trochę. Muszę Ci przyznać też, że coraz więcej osób mówi o tym, że korzysta z YouTube Premium do słuchania treści audio. Niektóre filmy da się w ten sposób słuchać, jak są, powiedzmy, gadające głowy, to de facto ta treść jest istotniejsza niż oglądanie rozmawiających osób. Ciekawy trend, muszę przyznać. Co się okazuje, podcasting też się zmienia.

Nie wiem, czy kojarzysz, o ile interesujesz się sportem, jest taki kanał na YouTube, Kanał sportowy. Dla mnie to jest idealny kanał, który można słuchać w formie podcastowej. Tego naprawdę się przyjemnie słucha, nie oglądając panów — oczywiście nie obrażając nikogo, ale zdecydowanie wolę słuchać tego typu audycji.

Dzięki za te rekomendacje. Przejdźmy może do tematu naszej rozmowy. Na początku chciałbym Cię zapytać, jak zacząć z Linuxem, od czego zacząć naukę, gdzie szukać materiałów, w jaki sposób się uczyć — co Ty byś tutaj polecił?

Jeżeli chodzi o naukę Linuxa, to podejrzewam, podobnie jak z wieloma technologiami, tutaj możliwości jest sporo. Oczywiście najlepszą opcją jest praktyka, ale też podejrzewam, że niektórzy mi teraz mogą zarzucić, że jak to praktyka na starcie, przecież się nie da i tego typu kwestie mogą być poruszane. Oczywiście znalezienie pracy dla osoby, która nie miała nigdy do czynienia z Linuxem będzie na pewno mega ciężkie, ale to nie znaczy, że się nie da. Bo oczywiście są stanowiska totalnie juniorskie, gdzie pewne rzeczy można robić, można pomagać administratorom.

Natomiast osobiście mogę polecić to, co robiłem sam, bo moja przygoda z Linuxami zaczęła się bodajże w drugiej klasie liceum i wtedy popularna stawała się technologia wirtualizacji. I pamiętam, że wtedy zainstalowałem po raz pierwszy coś takiego jak VMware Workstation — było to pierwsze narzędzie do wirtualizacji, które u siebie uruchomiłem.

Było to spowodowane tym, że w liceum usłyszałem od kolegi, że jest taki system, jak Linux, że można go zainstalować u siebie na komputerze za darmo, i oczywiście jako posiadacz jednego komputera nie chciałem odinstalowywać Windowsa, ale można było bawić się w partycjonowanie i tak zrobiłem, ale okazało się, że zainstalowałem na jednej partycji Linuxa, coś mi nie działało, w tym przypadku była to słynna wówczas Neostrada. Jak nie miałem dostępu do internetu, to musiałem się przełączać na Linuxa i tak żonglowałem między tymi systemami.

Wtedy właśnie zainstalowałem to VMware Workstation, czyli zwirtualizowałem sobie Linuxa i to mogę osobiście nadal polecić, mimo że minęło już prawie 20 lat od tamtego czasu. I to, co bym rekomendował, to właśnie uruchomienie sobie wirtualizacji. W tym momencie chyba najlepszym i najbardziej dostępnym oprogramowaniem dla początkujących osób będzie VirtualBox. To można zainstalować na każdym Windowsie, następnie wydzielić sobie, stworzyć taką maszynę wirtualną, na niej zainstalować Linuxa. I oczywiście też testować.

Jeżeli chodzi o moje podejście, to Linuxy, z jakimi mam do czynienia to są praktycznie w 99% przypadków Linuxy bez interfejsu graficznego. Czyli mamy tę linię poleceń, która większość osób odstraszy. Tutaj też namawiam do tego, żeby się nie zniechęcać.

Na początek polecam zainstalować sobie na takim VirtualBoxie jakąś wersję graficzną. Czy to będzie Ubuntu, Debian, Fedora — nie ma to większego znaczenia. Ważne jest to, żeby zacząć, uruchomić tę dystrybucję, następnie przejść do terminala, terminal sobie oczywiście wyklikać, wykonać pewne polecenia, potestować, zmienić ustawienia sieci, zobaczyć, jak się instaluje oprogramowanie, jak wyglądają menadżery oprogramowania, bo tutaj też jest trochę zawiła sprawa, jeżeli chodzi o Linuxa w porównaniu chociażby z Windowsem, ale oczywiście to wszystko przyjdzie z czasem. Nie można się tym zniechęcać i tym samym też, tworząc takiego laba, można zasymulować swoje środowisko pracy.

Zatem to, co polecam, to właśnie zasymulowanie sobie takiego środowiska, później oczywiście jak najczęstszą naukę linii poleceń terminala, poznanie poleceń Linuxowych. Bo to w głównej mierze przydaje się na co dzień w pracy administratora w firmie.

I to, co mogę odradzić, to żeby nie zaczynać od Kali, bo jest takie popularne podejście na rynku, że nowe osoby, które nie mają totalnie doświadczenia z Linuxem, zaczynają od Kali, czyli systemu, który jest dedykowany dla osób zajmujących się testami penetracyjnymi, zabezpieczaniem sieci, wykonywaniem audytów. I to jest jednak dystrybucja, mimo iż początkowo może się wydawać przyjazna, bo jest interfejs graficzny, to jednak nie jest rekomendowana dla osób, które nie mają doświadczenia z administracją, z Linuxami, z siecią. Zatem jeżeli ktoś nie ma przynajmniej kilkuletniego backgroundu, sugerowałbym, żeby od tego nie zaczynać.

I oczywiście to, o czym wspomniałem wcześniej: praca, praktyka, najpierw własny lab, dobrze jest zapisać się na jakieś szkolenie online, jeżeli ktoś ma budżet, to może przystąpić też do szkolenia stacjonarnego, ale ważne jest to, żeby sobie pewne rzeczy przećwiczyć. Jeżeli jest opcja, to, naturalnie, można spróbować też zdobyć tę pierwszą pracę w roli chociażby jakiegoś Junior Admina, helpdesku, cokolwiek, gdzie będzie ten kontakt z Linuxami.

Na pewno też mogę zasugerować jedną książkę. Jest to Unix i Linux. Przewodnik administratora systemów, teraz chyba wydanie piąte. Jest to takie kompendium, dosyć gruba książka, ale jest tam cała masa wiedzy — pomimo tego, że w IT wiedza dosyć często się dezaktualizuje, to jednak tutaj jest to wszystko dosyć przystępnie opisane i można dzięki tej książce obyć się z nowymi technologiami.

Naturalnie też zapraszam na mój kanał YouTube’owy, bo co jakiś czas podrzucam różne wieści, różne tipy, różne warsztaty z tematów związanych z Linuxami.

To tyle, jeżeli chodzi o moje sugestie, jak zacząć. Oczywiście tego jest cała masa, jeżeli gdzieś ktoś zacznie, będzie miał problem, to najlepszą pomocą jest Google, gdzie praktycznie każdy problem można wyszukać i pomóc sobie go rozwiązać.

Wtedy właśnie zainstalowałem to VMware Workstation, czyli zwirtualizowałem sobie Linuxa i to mogę osobiście nadal polecić, mimo że minęło już prawie 20 lat od tamtego czasu. I to, co bym rekomendował, to właśnie uruchomienie sobie wirtualizacji. W tym momencie chyba najlepszym i najbardziej dostępnym oprogramowaniem dla początkujących osób będzie VirtualBox. To można zainstalować na każdym Windowsie, następnie wydzielić sobie, stworzyć taką maszynę wirtualną, na niej zainstalować Linuxa. I oczywiście też testować.

Oczywiście Twój kanał i książkę podlinkujemy. Ja, zanim przeskoczyłem na Maki, to przez wiele lat pracowałem też na Linuxach — jako deweloper, jako programista. To były czasy takich dystrybucji, jak SUSE, Red Hat, Debian itd., później już Ubuntu z jakimiś fajnymi nakładkami graficznymi typu Gnom, KDE itd., natomiast faktycznie przeszedłem też przez ten etap nauki Linuxa.

Ale kiedy mamy to już z głowy, kiedy jesteśmy w miarę wprawieni chociażby w różnego typu podstawowych poleceniach, to może zakochamy się w tym Linuxie na tyle, żeby chcieć pokierować swoją ścieżkę zawodową właśnie w tym kierunku.

Jak z Twojego doświadczenia wygląda praca z Linuxem? Kto w ogóle wykorzystuje Linuxa w swojej pracy?

Jeżeli chodzi o pracę z Linuxem, to możemy ją podzielić — oczywiście jeżeli mówimy o IT, bo to, że też dużo osób na stanowiskach biurowych też korzysta z Linuxa, nie jest żadną tajemnicą (oczywiście częściej spotykamy firmy, w których jest Windows, ale Linux też się trafia). I w zależności od tego, do czego jest używany Linux w danej firmie, to będzie miało wpływ na to, jakie stanowiska w IT są potrzebne.

Bo jeżeli użytkownicy mają na swoich komputerach Linuxy w formie graficznej, to naturalnie będzie potrzebny ktoś, kto będzie im pomagał z prostymi zadaniami, tak jak wszędzie, czyli będzie potrzebny ktoś na stanowisku helpdeska, kto wykona chociażby instalację samego oprogramowania na komputerze, który wykona tę konfigurację sieci, chociażby podłączy drukarkę użytkowników.

To są takie najbardziej banalne zagadnienia, z którymi jeśli ktoś ma do czynienia z Linuxem, a nawet z Windowsem, podejrzewam, że nie będzie problemu, żeby dosyć szybko się wdrożyć do takiej pracy.

Natomiast to, o czym głównie mówię i na czym się znam, to jednak administracja. I tu mogę powiedzieć więcej na temat, jak wyglądają zagadnienia administracyjne, tym samym też administrator coraz częściej ewoluuje w zagadnienia związane z DevOpsem.

Zatem tutaj na pewno też dużą częścią działki związanej z pracą przy Linuxach są wdrożenia. Bo samo wdrożenie systemu, niezależnie od tego, czy mamy tutaj infrastrukturę fizyczną, czy chmurę, to jednak wymaga to pewnych kompetencji. Bo musimy wdrożyć system, aplikacje, czy to będzie rozwiązanie kontenerowe, czy aplikacja uruchomiona bezpośrednio na serwerze, to musimy mieć pewną wiedzę, która pozwoli nam uruchomić tę aplikację, wdrożyć, zabezpieczyć i tym samym też — utrzymać. Bo to, że mamy wdrożone, to jedna sprawa, ale kolejna sprawa to jest utrzymanie tej aplikacji, czyli musimy monitorować, optymalizować, zabezpieczyć.

I tu są różne kompetencje, bo jeżeli mamy niedużą firmę, niedużą infrastrukturę, to często jest tak, że wystarczy nawet ten jeden informatyk, który teoretycznie może sobie z tym zagadnieniem poradzić.

Natomiast w większych organizacjach, w korporacjach mamy to oczywiście podzielone na konkretne działy, ekipy ludzi, którzy zajmują się konkretnymi zadaniami. Czyli chociażby jest dział, który ma za zadanie monitorować to wszystko, inny dział ma za zadanie zabezpieczać i tym samym też rozwiązywać pewne problemy.

Zatem tutaj ten podział jest dosyć spory, ale oczywiście jest też sekcja związana z tzw. bieżączką, czyli rozwiązywaniem codziennych problemów, zarządzaniu usługami, bo często też w pracy administratora ktoś musi utrzymywać te usługi, jeżeli się dzieje coś niedobrego, to oczywiście należy sprawdzić, co na danym serwerze się wydarzyło, jaki pojawił się problem, zmienić to, zoptymalizować, poprawić, a najlepiej też wykonać takie poprawki na serwerze, żeby dany problem się nie pojawił w przyszłości — zatem tu oczywiście tej pracy jest sporo.

I dochodzą też typowe zadania administracyjne, czyli zarządzanie użytkownikami, uprawnieniami, często też wdrażanie poprawek bezpieczeństwa, automatyzacja — gdzie po części wchodzimy już w zagadnienia związane z DevOpsem, czyli oczywiście też automatyzowanie tego wszystkiego, bo jeżeli mamy dużą infrastrukturę, to tej pracy jest sporo, i tym samym też uruchomienie poprawki na jednym serwerze to nie to samo, co uruchomienie poprawki na kilkuset maszynach, gdzie administrator musi wymyślić u siebie system, który pozwoli na uruchomienie tych wszystkich poprawek wszędzie. Czyli albo musi zbudować jakiś skrypt, albo proces automatyzujący.

Dochodzi oczywiście też kwestia testów. Najpierw musimy to przetestować na środowisku testowym, później na produkcyjnym. Zatem tutaj ten stopień skomplikowania może być różny.

Nie wiem, czy teraz nie za bardzo komplikuję temat i czy wszystko jest jasne, ale mam nadzieję, że to podejście jest zrozumiałe, że im bardziej skomplikowana infrastruktura, tym tych zadań może być więcej i tym bardziej są skomplikowane.

Właśnie, z pewnością jest potrzebne większe doświadczenie. Ale cofnijmy się do tych pozycji juniorskich. Jak ten start pracy osoby, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z Linuxem, może wyglądać? W jakiego typu pracach taka osoba może realnie pomagać?

Na pewno nie można się zrażać, bo to jest taka rzecz, która powoduje, że dużo osób się zniechęca — najpierw, szukając pracy, bo miało być jej tyle, a tu się okazuje, że to jednak nie jest takie proste.

Ale oczywiście, jeżeli nie mamy doświadczenia, to znalezienie pracy nie będzie takie łatwe na starcie, ale nie możemy się zrażać, bo to, że wyślemy CV do kilku firm, nie znaczy, że ta piętnasta się nie odezwie i nie przyjmie nas na stanowisko. I oczywiście też na start, jeśli nie mamy doświadczenia, to nie dostaniemy do obsługi serwera. Wydaje mi się, że nie muszę tego tłumaczyć, bo nikt nie da żółtodziobowi do obsługi serwera i nie powie: tutaj jest serwer, od tego zależy nasz biznes, a ty po prostu się tym zajmij. Takiej sytuacji raczej nie będzie.

👉 Czytaj dalej na: https://porozmawiajmyoit.pl/poit-189-linux-nauka-i-codzienna-praca/

--

--

Dev and life blog. Thoughts about programming, design patterns, Ruby and life.

Get the Medium app

A button that says 'Download on the App Store', and if clicked it will lead you to the iOS App store
A button that says 'Get it on, Google Play', and if clicked it will lead you to the Google Play store