Ten 30-minutowy wieczorny rytuał pozwoli ci gładko przebrnąć przez kolejny dzień

Zaoszczędź sobie stresu przed snem przygotowując się na kolejny dzień.

Adam Łukasiak
Lifeform

--

Autor: Darius Foroux

Po męczącym dniu pracy trudno jest znaleźć czas na relaks i odpowiednio przygotować się do zdrowego snu. Sam często pracuję do późna. Przed snem udaje mi się jeszcze poczytać książkę lub obejrzeć serial.

I kiedy wydaje mi się, że jestem już gotowy na sen, okazuje się, że wcale nie przychodzi on tak łatwo. Przez moją głowę przebiegają co chwila myśli, które o tej porze nie są mi do niczego potrzebne.

Nie jest żadną tajemnicą, że dla wielu z nas spokojny sen to rzadki luksus. 45% ankietowanych Amerykanów zadeklarowało, że w ciągu ostatniego tygodnia przynajmniej raz odczuli negatywny wpływ kiepskiej jakości lub niewystarczającej ilości snu na codzienne funkcjonowanie.

Dlaczego to, jak spędzamy wieczory, jest aż tak ważne? Cóż, nawet jeśli stworzymy idealny poranny rytuał i dokładnie zaplanujemy cały swój dzień, nie uda nam się zrobić nic produktywnego, jeśli już rano ujdzie z nas powietrze.

Przez ostatnie sześć miesięcy eksperymentowałem z różnymi wieczornymi i porannymi rytuałami. Zauważyłem, że aby wprowadzić w swoim życiu poranny rytuał, wcale nie potrzeba dużego wysiłku.

Jednak równie łatwo jest go całkowicie porzucić. Kiedy budzimy się pozbawieni energii, odruchowo wracamy do starych nawyków, które nie są zazwyczaj zbyt pomocne.

Rezultat? Życie znowu zaczyna kopać nas w tyłek. Problemy z koncentracją powracają, a my czujemy się bezsilni i przygnębieni.

Właśnie dlatego stworzyłem wieczorny rytuał, który codziennie pomaga mi przygotować się do zasłużonego odpoczynku. Wszyscy wiemy, co powinno być dla nas priorytetem: od 7 do 9 godzin snu każdej nocy. Jednak często bywa tak, że życie krzyżuje nasze plany, a my nie mamy siły kierować się zdrowym rozsądkiem.

Dzięki poniższemu wieczornemu rytuałowi udało mi się uporządkować nie tylko swoje wieczory, ale też całe dni.

Od 1. do 10. minuty: domykanie dnia

Każdego wieczora spędzam 10 minut skrobiąc kilka zdań w swoim dzienniku. Zapisuję, co udało mi się osiągnąć, czego się nauczyłem i co chciałbym zapamiętać.

To proste ćwiczenie pomaga mi:

  1. Zapamiętać to, jak spędzam swoje dni (brzmi to trochę głupio, ale prawda jest taka, że wiele dni zostawia po sobie w pamięci czarną dziurę).
  2. Przyglądać się swoim postępom i mieć lepszą świadomość tego, jak radzę sobie z tymi wszystkimi rzeczami, które powinienem regularnie robić (takimi jak czytanie, ćwiczenia fizyczne, spędzanie czasu z rodziną, rozmowy z osobami z mojego otoczenia).

Pożyczyłem to ćwiczenie od Jima Rohna. Oto co o nim mówi:

„Pod koniec każdego dnia powinieneś puścić sobie taśmę ze skrótem swojego dnia. Rezultaty mogą napawać cię dumą lub motywować do zmian.”

Domknij kończący się dzień, zanim zacznie się kolejny. To samo dotyczy dłuższych okresów: domykaj każdy kończący się tydzień, miesiąc i rok.

Proste, czyż nie? To właśnie jeden z tych niepozornych nawyków, które mogą mieć ogromny wpływ na całe nasze życie.

Od 10. do 20. minuty: zaplanuj następny dzień

To niezwykle ważny krok. Gdy obudzisz się rano, powinieneś dokładnie wiedzieć, co cię czeka. Czy musisz pamiętać o jakichś ważnych spotkaniach lub rozmowach? O terminach, których musisz dotrzymać? Co musisz osiągnąć?

Kiedy znajdziesz czas na ćwiczenia? Czy czeka cię jakieś szczególnie pilne zadanie? Kiedy się za nie zabierzesz?

To proste ćwiczenie pozwala mi niemal całkowicie pozbyć się stresu i niepokoju.

Zazwyczaj stresujemy się dlatego, że nie znaleźliśmy jeszcze rozwiązań swoich problemów. Często martwimy się o rzeczy, które istnieją tylko w naszej głowie. Ale kiedy mówimy sobie „zajmę się problemem X jutro między 10:00 a 11:00”, odczuwamy natychmiastową ulgę.

Praca późnym wieczorem nie ma sensu. Idź do łóżka. Rozwiążesz swoje problemy jutro, gdy twój umysł będzie świeży i wypoczęty.

Od 20. do 25. minuty: przygotuj ubrania na jutro

Nie chodzi tu o modę. Po prostu nie chcę niepotrzebnie obciążać swojego umysłu. Mózg działa jak mięsień. Kiedy podejmuje decyzje, zużywa energię, której zapas jest ograniczony. Oznacza to, że każda decyzja podjęta w ciągu dnia będzie zmniejszać średnią jakość kolejnych decyzji.

Zjawisko to określa się mianem zmęczenia decyzyjnego. Jednak wieczorem nie muszę już przejmować się kosztem każdej kolejnej decyzji — i tak niedługo pójdę spać, dzięki czemu mój mózg odnowi swoje zasoby energii. Kilka dodatkowych decyzji nie zrobi wówczas dużej różnicy.

Te same decyzje mogą jednak negatywnie wpłynąć na moją produktywność, jeśli będę czekać z nimi do rana. Przygotowując ubrania wieczorem oszczędzam cenną energię, która przyda mi się następnego dnia.

„Dlaczego nie zaczniesz codziennie ubierać się tak samo?”

Nie jestem Stevem Jobsem.

Od 25. do 30. minuty: wizualizuj

Przejrzałem już swój kalendarz, dlatego dobrze wiem, co mnie czeka. Mogę teraz dokładnie zwizualizować następny dzień.

Charles Duhigg pisze o tym w swojej nowej książce Smarter Faster Better. Duhigg przedstawia przykłady niezwykle produktywnych ludzi, którzy wyobrażają sobie przebieg swojego dnia z ponadprzeciętną dokładnością.

Osobiście wolę robić to wieczorem. Kiedy budzę się rano, mam już w głowie gotowe wyobrażenie całego dnia.

Rezultat: koniec ze wciskaniem przycisku drzemki.

Kiedyś robiłem to niemal każdego poranka. Wielokrotnie. Zdarzało się, że włączałem drzemkę tak wiele razy, że budzik w moim telefonie dawał w końcu za wygraną. Bądźmy jednak szczerzy: drzemki są dla frajerów.

Dzięki mojemu 30-minutowemu rytuałowi nie tracę już czasu na drzemki. Zasypiam bez zbędnego stresu i budzę się pełen energii. Wiem, co muszę zrobić, aby osiągnąć wszystko to, co sobie zaplanowałem.

I właśnie taki jest cel tego rytuału. Poprawa jakości życia kosztem 30 minut wieczorem — całkiem korzystny interes.

Sprawdź, czy sprawdzi się w twoim życiu.

Artykuł został pierwotnie opublikowany na dariusforoux.com.

Spodobał ci się ten tekst? Na pewno docenią go też twoi znajomi. Udostępnij go i pomóż mu dotrzeć do szerszego grona osób.

Chcesz czytać więcej podobnych artykułów? Obserwuj Lifeform na Facebooku i Twitterze.

--

--