Wszystko, co powinieneś wiedzieć o wpływie muzyki na produktywność

Adam Łukasiak
Lifeform
Published in
9 min readJun 23, 2017

Autor: Chris Bailey, A Life of Productivity

W skrócie: Najbardziej produktywni jesteśmy wówczas, gdy słuchamy dobrze nam znanej minimalistycznej muzyki — ale tylko jeśli pracujemy nad zadaniami, które nie wymagają pełnej koncentracji. Słuchanie muzyki podczas wykonywania zadań wymagających głębszego skupienia prowadzi najczęściej do zmniejszenia wydajności pracy.

Miałem ostatnio okazję porozmawiać z jednym z najbardziej wpływowych współczesnych kompozytorów.

Jego płyty rozeszły się w nakładzie ponad 100 milionów egzemplarzy — tylu albumów nie sprzedały nawet gwiazdy takie jak Beyoncé, Bob Dylan, Prince, Britney Spears, Justin Bieber czy Adele. Jego kompozycje zbierają miliony wyświetleń na YouTube. I nie bez powodu — wiele osób wspomina je jako soundtrack swojego dzieciństwa, który pozwala im na krótką chwilę przenieść się do zupełnie innego świata.

Ale chociaż bez problemu rozpoznasz jego muzykę — być może nawet słuchałeś jej przez dziesiątki godzin, tak jak wielu moich znajomych — jego nazwisko prawdopodobnie nic ci nie mówi.

Jednak zanim przejdziemy do mojej rozmowy z Jerrym Martinem, chciałbym powiedzieć kilka słów o moim eksperymencie.

Eksperyment

Gdy piszę te słowa, ze wszystkich stron dobiegają do mnie odgłosy lekko zatłoczonej kawiarni.

Jest luty. Za oknem pogoda typowa dla Ottawy o tej porze roku. Pada deszcz — najbardziej śnieżny miesiąc roku skończył się trzy tygodnie temu. Większość śniegu już się roztopiła, a ludzie na ulicy, choć mocno przemoczeni, nie chowają się już za kilkoma warstwami odzieży, jak to zazwyczaj bywa zimą w Kanadzie.

Gdybym miał ułożyć soundtrack dla tego poranka, zacząłbym od When We Were Young Adele. Powolna, spokojna piosenka — zupełnie jak ten dzień.

Muzyka pozwala nam wzbogacić swoje otoczenie. Uważam, że jej pełen potencjał ujawnia się dopiero wtedy, gdy połączymy ją z czymś innym: z partią pokera, imprezą taneczną, weselem, drinkiem po pracy czy porannym pisaniem w deszczowy dzień.

Najczęściej pracuję przy muzyce instrumentalnej, ale dziś udało mi się napisać ponad 1500 słów przy dźwiękach When We Were Young i innych podobnych piosenek. Zazwyczaj wybieram muzykę, która najbardziej pasuje mi do danej sytuacji. Gdy skupiam się na swojej pracy, dźwięki muzyki zaczynają zlewać się z tłem. Często zapominam nawet, że w ogóle czegoś słucham.

Zaintrygowany tymi obserwacjami, zacząłem zadawać sobie pytanie: w jaki sposób muzyka wpływa na naszą produktywność?

Czy niektóre utwory, gatunki i tempa pomagają nam lepiej skupić się na pracy? Czy w jakimś stopniu zależy to od naszej osobowości — na przykład od tego, czy jesteśmy introwertykami czy ekstrawertykami? Czy istnieją utwory, które szczególnie sprzyjają pracy nad pewnymi typami zadań? Czy nasz nastrój w danej chwili ma jakiekolwiek znaczenie?

I przede wszystkim: co na ten temat ma do powiedzenia nauka?

Postanowiłem, że zbadam to na własną rękę. Zacząłem od eksperymentów z różnymi rodzajami muzyki. Zanim zacząłem zgłębiać naukowe podstawy wpływu muzyki na produktywność, chciałem odczuć ten wpływ na własnej skórze.

Mój eksperyment trwał ponad miesiąc:

  • W pierwszym tygodniu słuchałem muzyki instrumentalnej;
  • W drugim — powolnej, spokojnej muzyki;
  • W trzecim — popu;
  • W czwartym — rocka;
  • W piątym — ciszy.

Każdego tygodnia prowadziłem dziennik, w którym robiłem notatki na temat mojego poziomu energii, skupienia i motywacji.

Najlepszy soundtrack do pracy

Zanim podzielę się wnioskami z mojego eksperymentu, chciałbym napisać coś więcej o Jerrym i jego twórczości.

Jerry Martin jest autorem muzyki, która przez wielu uważana jest za najlepszy na świecie soundtrack do pracy.

Jerry stworzył muzykę do gier takich jak The Sims i SimCity, które sprzedały się łącznie w liczbie ponad 100 milionów egzemplarzy. Jeśli chcemy zrozumieć, jak muzyka wpływa na naszą produktywność, kompozycje Jerry’ego będą dla nas idealnym punktem wyjścia. W końcu zostały one stworzone z myślą o wielogodzinnych sesjach przy grach, które stawiają przed graczami setki wyzwań, w pewnym sensie imitując pracę.

Zamiast rozpraszać uwagę gracza, muzyka Jerry’ego pomaga mu skupić się na rozgrywce. Jest beztroska i wesoła, dzięki czemu budzi same pozytywne skojarzenia. I oczywiście nie ma w niej słów — byłyby tu tylko niepotrzebnym rozproszeniem. Wszystko to sprawia, że trudno wyobrazić sobie ścieżkę dźwiękową, która bardziej sprzyjałaby produktywności.

Sam Jerry potwierdza, że jego utwory z założenia mają nie zwracać na siebie uwagi, ułatwiając skupienie się na pozostałych elementach rozgrywki.

„Muzyka, która ma zbyt konkretną strukturę, zajmuje znaczną część naszej uwagi. Moje kompozycje zawsze pozostają na drugim planie. Jeśli przyjrzeć się im bliżej, okazuje się, że tak naprawdę nie dzieje się w nich zbyt wiele. Melodia, która jest zazwyczaj dość przewidywalna, ulega z czasem delikatnym, niemal niezauważalnym zmianom.”

Jerry dostosowuje tę ideę do tematyki każdej gry, nad którą pracuje. Na przykład soundtrack do SimCity wplata w muzykę odgłosy placu budowlanego, nadal pozostając wiernym minimalistycznej koncepcji Jerry’ego.

Ten sam styl muzyczny charakteryzuje również reklamy, do których skomponował muzykę — w tym spoty dla Apple, Toyoty, EA i NBA.

„Muzyka powinna być tylko tłem dla obrazów” — mówi Jerry.

Badania naukowe

Podobny wniosek można wyciągnąć z badań dotyczących wpływu muzyki na produktywność: muzyka powinna pochłaniać jak najmniej uwagi, ustępując miejsca pracy.

Trzeba bowiem pamiętać, że nasze zasoby mentalne nie są nieograniczone. Liniowa, minimalistyczna muzyka Jerry’ego zawiera znaczniej mniej elementów niż przeciętna kompozycja muzyczna, dzięki czemu doskonale sprawdza się jako soundtrack do każdej pracy, która wymaga choć trochę skupienia. Im bardziej złożony jest dany utwór, tym więcej wysiłku musimy włożyć w jego odbiór.

Gdy zaczynałem pisać ten artykuł, wydawało mi się, że sekcja dotycząca badań naukowych napisze się sama — przecież powstało tak wiele artykułów naukowych na temat wpływu muzyki na produktywność. Jednak gdy zabrałem się do pracy, okazało się, że z większości z nich nie wynika nic konkretnego.

Przestudiowałem wiele badań eksplorujących relację między muzyką i pracą. Niestety, nikt nie przeprowadził do tej pory prawdziwej metaanalizy (przeglądu wszystkich publikacji naukowych dotyczących konkretnego problemu), która rzuciłaby na tę kwestię więcej światła. Znacznie utrudnia to uzyskanie pełnego obrazu sytuacji. Tym bardziej że większość badań opiera się na kiepskich modelach, a nawet te poprawnie zaprojektowane dochodzą często do sprzecznych wniosków.

Przez większość badań przewija się jednak pięć konkretnych tez. Streszczę je poniżej, zaczynając od tej najważniejszej:

1. Muzyka (i odgłosy w tle) pochłaniają część naszej uwagi. Im prostszej muzyki słuchamy, tym łatwiej jest nam się skupić.

To, jak muzyka wpływa na naszą pracę, zależy w dużej mierze od okoliczności. Istnieją sytuacje, w których słuchanie muzyki staje się jednym z najlepszych sposobów na podniesienie produktywności — na przykład wówczas, gdy pracujemy w hałaśliwym biurze, w którym wszystko wokół wydaje się zabiegać o naszą uwagę. Czasem muzyka nie jest jednak aż tak skuteczna — na przykład w sytuacji, gdy pracujemy w cichym gabinecie lub kawiarni, w której rozmowy zlewają się w przyjemny szum (da się go odtworzyć wykorzystując aplikacje takie jak Coffitivity).

Z chemicznego punktu widzenia, słuchanie muzyki sprawia po prostu, że czujemy się bardziej produktywni — nasz mózg uwalnia pod jej wpływem dopaminę, hormon szczęścia [1]. Jednak w rzeczywistości pracujemy mniej efektywnie, ponieważ zmniejsza się ilość dostępnej nam „mocy obliczeniowej”.

Jeśli nie przekonuje cię to wyjaśnienie, wyobraź sobie, że jedziesz samochodem słuchając muzyki klasycznej. Nagle zauważasz na drodze potencjalnie niebezpieczną sytuację. Prawdopodobnie ściszasz wówczas muzykę, aby móc lepiej skupić się na swoim otoczeniu — twojej podświadomej decyzji nie zmieni nawet fakt, że płynąca z głośników muzyka jest prosta i łagodna. Każdy, nawet najbardziej minimalistyczny rodzaj muzyki, pochłania pewną ilość uwagi.

2. Słuchanie muzyki pozwala nam efektywniej wykonywać monotonne zadania.

Choć muzyka zmniejsza naszą efektywność podczas pracy nad zadaniami, które wymagają naszej pełnej uwagi, w przypadku monotonnych, powtarzalnych czynności można spodziewać się odwrotnego efektu.

Jak twierdzi Daniel Levitin, autor książki „Zasłuchany mózg. Co się dzieje w głowie, gdy słuchasz muzyki”, można to wytłumaczyć faktem, że „kiedy robimy coś względnie monotonnego, muzyka staje się źródłem stymulacji, która pomaga nam skupić się na zadaniu” [2].

Fakt, iż muzyka pochłania część naszych mentalnych zasobów, przestaje być wówczas problemem — przecież i tak nie wykorzystujemy ich w całości. Przekonałem się o tym podczas mojego eksperymentu. Słuchanie muzyki uprzyjemniało mi pracę nad monotonnymi zadaniami, jednak podczas pisania i innych zadań wymagających pełnej koncentracji odruchowo zmniejszałem jej głośność.

3. Muzyka może skutecznie poprawiać nastrój.

Jak już wspomniałem, słuchanie muzyki pobudza wydzielanie dopaminy — neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za przyjemne doznania i dobre samopoczucie.

Chociaż muzyka pochłania część naszej uwagi, jest to cena, którą warto zapłacić, jeśli zależy nam na poprawie nastroju i natychmiastowym zastrzyku energii. A zwłaszcza, jeśli pracujemy nad zadaniami, które nie wymagają od nas maksymalnego skupienia.

Wyjątkowo skutecznym rozwiązaniem jest również słuchanie muzyki podczas przerw między sesjami intensywnej pracy. Poprawa nastroju po takiej przerwie powinna przełożyć się na zauważalny wzrost efektywności (dobry nastrój może podnieść naszą produktywność nawet o 31%).

4. Im lepiej znamy dany utwór, tym mniej uwagi kosztuje nas jego słuchanie.

W trakcie mojego eksperymentu doszedłem do wniosku, że znacznie łatwiej skupiam się przy spokojnych piosenkach i utworach instrumentalnych — czyli muzyce, której słucham najczęściej. Potwierdzają to badania: wolimy słuchać muzyki, którą dobrze znamy [3], a co za tym idzie, rzadziej rozpraszamy się podczas jej słuchania [4].

Co więcej, dobrze znane utwory poprawiają nasz nastrój i podnoszą aktywność mózgu w znacznie większym stopniu niż te, które słyszymy po raz pierwszy [5]. Z mojego doświadczenia wynika, że szczególnie skutecznym rozwiązaniem jest zapętlanie ulubionych piosenek — nawet bardziej złożone utwory przestają rozpraszać naszą uwagę, jeśli tylko dobrze je znamy.

Muzyka nie wpływa na naszą produktywność bezpośrednio — zamiast tego rzutuje na nasz nastrój i poziom energii, które przekładają się z kolei na wydajność pracy. Właśnie dlatego kiedy pracuję, najchętniej słucham spokojnej muzyki i utworów instrumentalnych, które poprawiają moje samopoczucie i pomagają mi się skoncentrować.

5. Z muzyką w tle lepiej radzą sobie ekstrawertycy — choć wciąż negatywnie wpływa ona na ich koncentrację.

Jak pokazują badania, obecność rozpraszających dźwięków w tle — takich jak włączony telewizor, muzyka czy głośna rozmowa — niemal zawsze bardziej szkodzi introwertykom, niż ekstrawertykom [6].

Trzeba jednak podkreślić, że ekstrawertycy również doświadczają pod ich wpływem spadku wydajności pracy.

Z badań wynika również, że negatywny wpływ muzyki na koncentrację i produktywność najsilniej odczuwają ci introwertycy, którzy charakteryzują się ponadprzeciętną nerwowością [7].

Mój miesiąc pracy z muzyką

Jeśli poprosiłbym cię o ocenę swojej produktywności konkretnego dnia, zapewne zacząłbyś doszukiwać się pewnych sygnałów. Sygnały te wiążą się najczęściej z czynnikami takimi jak poziom energii czy poczucie „zajętości”. Choć wydają się całkiem logiczne, nie odzwierciedlają one tego, jak dużo tak naprawdę udało nam się zrobić.

I nie ma się czemu dziwić: natura pracy umysłowej sprawia często, że obiektywne zmierzenie produktywności staje się niemożliwe. Znacznie łatwiej jest ocenić wydajność pracy osoby, która każdego dnia przerabia określoną liczbę jednostek towaru przesuwających się na linii produkcyjnej.

Właśnie dlatego badania dotyczące zależności między muzyką i produktywnością nie są w stanie przedstawić pełnego obrazu sytuacji. Nietrudno zgadnąć, że ktoś, kto słuchał muzyki przez cały dzień, powie badaczom, że był dzięki niej bardziej produktywny niż zazwyczaj — nie dlatego, że faktycznie udało mu się osiągnąć więcej, ale dlatego, że czuł się przy niej bardziej pobudzony.

Starałem się unikać tej pułapki w swoim eksperymencie. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że w dni, w które słuchałem spokojnych piosenek i muzyki klasycznej, udawało mi się napisać więcej słów i przeprowadzić więcej wywiadów. Nie powiedziałbym jednak, że świadczy to o skuteczności konkretnych gatunków muzyki — jest to raczej zasługa dobrej znajomości utworów oraz ich minimalistycznej formy.

Najgorzej zniosłem tydzień z gatunkiem pop — muzyka ta brzmiała dla mnie zbyt obco i chaotycznie. Z rockiem nie było aż tak źle — choć większość kompozycji była dość złożona, same utwory wydawały się mi znacznie bardziej znajome.

Tydzień bez muzyki był dla mnie koszmarem.

Muzyka stanowi integralną część mojego dnia. Zazwyczaj nie zdaję sobie nawet sprawy, że non stop czegoś słucham. Przez cały tydzień czułem się, jakbym wybrał się na zakupy bez pieniędzy. Fakt, że nie mogłem słuchać żadnej muzyki, sprawił, że myślałem o niej znacznie więcej niż zazwyczaj, co niepotrzebnie rozpraszało moją uwagę.

Wnioski z mojego eksperymentu pokrywają się zatem z rezultatami badań naukowych. Jestem najbardziej produktywny, gdy słucham minimalistycznej muzyki, którą znam na pamięć — ale tylko wtedy, gdy to, nad czym w danej chwili pracuję, nie wymaga stuprocentowej koncentracji.

Jeśli chcesz słuchać muzyki podczas pracy, staraj się słuchać utworów, które są ci dobrze znane, unikając przy tym zbyt chaotycznych kompozycji. Często słucham muzyki skomponowanej przez Jerry’ego — za każdym razem poprawia mój nastrój i skutecznie zagłusza rozpraszające dźwięki dobiegające z mojego otoczenia, a przy tym wcale nie pochłania zbyt wiele uwagi.

Natomiast jeśli pracujesz nad złożonym zadaniem, które wymaga od ciebie pełnej koncentracji, powinieneś rozważyć całkowite wyłączenie muzyki (o ile przebywasz w wystarczająco cichym otoczeniu).

Odblokujesz w ten sposób dodatkową „moc obliczeniową”, która bez wątpienia pomoże ci w pracy.

Spodobał ci się ten tekst? Na pewno docenią go też twoi znajomi. Udostępnij go i pomóż mu dotrzeć do szerszego grona osób.

Chcesz czytać więcej podobnych artykułów? Obserwuj Lifeform na Facebooku i Twitterze.

--

--