Urodzony, by niczego się nie bać

Michał Nierebiński
Loyolny
Published in
2 min readAug 17, 2016

Rockman, który wywarł olbrzymi wpływ na polską muzykę, przy tym szaleniec nie bojący się zająć własnego stanowiska, nieraz w ostrej opozycji do przyjętych schematów, miałby nie wydać swoich wspomnień?

Daj mi oczy serca, abym mógł zobaczyć / Tę drogę po której mam kroczyć
Ja idę tam, nie zatrzyma mnie nic / Nade mną już tylko nieba błękit
Jestem synem ziemi i synem nieba / Urodzony, by niczego się nie bać

Kto to, co to?

Na rynku wydawniczym ukazują się właśnie wspomnienia Darka Malejonka — “Urodzony, by się nie bać”. Nie wiecie kto to? Błąd! Darek to człowiek, który od trzydziestu kilku lat szaleje po scenie. Obecnie najczęściej występuje z Maleo Reggae Rockers, które założył 19 lat temu. Z Rockersami nagrał 6 płyt studyjnych (ostanią w zeszłym roku: “Wake up”), trzy koncertowe, a oprócz tego zrealizował wiele projektów, takich jak “Morowe Panny” czy “Panny Wyklęte”, gdzie współpracował z wokalistkami, które pisały i wykonywały teksty na podstawie wspomnień kobiet z Powstania Warszawskiego czy okresu, gdy Żołnierze Wyklęci prowadzili walkę zbrojną o niepodległość. Wyszła też kompilacja coverów “Rzeka dzieciństwa”, na której wraz z goścmi wykonywał własne aranżacje utworów Niemena, grupy Breakout czy Marka Grechuty.

Wcześniej Darek grał w Kulturze, Izraelu, zespołach Houk i ARMIA. Rozkręcał 2Tm2,3 i Arkę Noego. Na scenie muzycznej pojawił się tak szybko, jak tylko mógł, wszędzie zostawiał kawałek (czy też kawał) siebie. A że na scenie pojawił się tak szybko, jak tylko mógł, to jego wpływu na polskiego rocka i reggae nie da się przecenić.

Jego życiorysem można by obdzielić kilkunastu ludzi. Na zajawce piszą, że jest buntownikiem. Nie lubię tego określenia, bo kojarzy mi się z wiecznym malkontentem. Ale faktem jest, że Darek potrafi głośno wyrazić swój sprzeciw, gdy widzi niesprawiedliwość i jest w tym autentyczny, czasem w szalony sposób, jak wtedy, gdy pojechał zagrać koncert na Majdan do Kijowa w czasie największej rozpierduchy.

Książka jest również opowieśćią o tym, jak Maleo odnalazł się Kościele, jak spotkał Boga i jak potraktował to spotkanie serio. Nie zrozumcie mnie źle, Darek to nie żaden dewot, ale człowiek z krwi i kości, z równie krwistą historią i konkretnym charakterem. To nie będą opowieści ani ugrzeczniane, ani specjalnie podkoloryzowane. Będą autentyczne.

Cieszę się, że jego wspomnienia wreszcie ukazują się drukiem. Mam też inny, jeszcze bardziej prywatny powód do radości: tę książkę tworzyła z Darkiem moja żona, Magdalena. A przypuszczam, że to dzieło by nie powstało, gdyby nie Ela, żona Darka.

maleo-urodzony-by-sie-nie-bac

Sam jeszcze nie czytałem książki, więc czekam z niecierpliwością, aż wrócę z urlopu i do niej zasiądę. Można już ją zamawiać na stronie wydawnictwa.

--

--

Michał Nierebiński
Loyolny

Warsaw-based iOS developer that can handle full-stack. Reader, gamer, meat-eater.