Wyjść poza schematy
Czasem po prostu szukamy nie tam gdzie trzeba.
Mój dobry znajomy, Sylwester opowiedział mi kiedyś własną historię. Historię, która odmieniła jego życie. Pewnego dnia po raz kolejny popsuł mu się zegarek a dokładniej mówiąc wypadł teleskop i odczepiła się bransoleta. Kilkakrotnie już wcześniej Sylwek miał podobny problem i również tym razem udał się z tym do zegarmistrza. Zegarek miał już swoje lata. Dostał go w prezencie i choć nie był bardzo kosztowny, to miał on dla niego wartość sentymentalną. Przekazując go w ręce fachowca był przekonany, że tradycyjnie skończy się na wymianie uszkodzonego elementu. Niestety zegarmistrz, który po raz pierwszy widział ten zegarek poinformował mojego znajomego, że to nie teleskopy są tutaj winne, a problem leży po stronie mocowania i w związku z tym nic nie da się zrobić. Dowiedział się, że jedyną opcją jest pogodzić się z tym faktem, najlepiej o zegarku zapomnieć i wymienić na inny.
Sylwester nie chciał jednak spisywać swojego prezentu od razu na straty i postanowił tym razem przejść się do innego zegarmistrza zapytać o radę. Fachowiec spojrzał na czasomierz i niestety potwierdził słowa swojego poprzednika. Dodał jednak, że co prawda, nowej bransolety nie można w nim zamontować, jednak może zaproponować w to miejsce pasek, który jest lżejszy przez co teleskop nie powinien wyskakiwać… Po tych słowach otworzył szufladę i oczom mojego znajomego ukazała się cała paleta możliwości — paski do wyboru do koloru…
Jaki z tej opowieści morał? Morały są dwa. Właściciel zegarka zrozumiał, że gdy pojawia się problem, często szuka się rozwiązania nie tam gdzie trzeba. Myślał, że to tylko kwestia kolejnej wymiany teleskopu, a okazało się, że to zupełnie inna sprawa. W końcu, gdy uświadomiono go w czym rzecz, doradzano mu, żeby pozbył się problemu zapominając o nim. Postanowił jednak nie dawać za wygraną i dalej szukać rozwiązania. Dzięki temu dowiedział się, że nawet „niemożliwe do naprawy”, można zreperować przy użyciu innego sposobu, o którym w ogóle nie pomyślał.
Znajomy do dziś ma ten zegarek i stał się on dla niego symbolem możliwości rozwiązania każdego problemu.
A Ty jaki masz sposób na radzenie sobie z wyzwaniami?
PS. Jeśli ten tekst okazał się dla Ciebie wartościowy, będzie mi niezmiernie miło jeśli dasz temu wyraz w postaci “oklasków” czyli takiego tutejszego “like’a” 😊
Zapraszam również do lektury kolejnych tekstów oraz zostawienia swojego feedbacku w postaci komentarza.