Roterfaden Taschenbegleiter — recenzja

Piotr Chmiel
Never Assume
Published in
5 min readApr 17, 2014

Recenzowany produkt zakupiłem ze zniżką od producenta. Nie miało to wpływu na moją opinię.

O Roterfaden Taschenbegleiter usłyszałem w jednym z podcastów, a konkretnie w The Pen Addict. Jeden z prowadzących dostał produkt tej firmy w prezencie i bardzo się nim zachwycał. To wystarczyło, żebym sprawdził stronę z tymi produktami i zaczął poważnie rozważać zakup, szczególnie, że już od dawna chodziło mi po głowie przyjemne skórzane etui na moje notesy, szczególnie te, których używam w pracy.

Gdy więc pojawiła się okazja zakupu dowolnego produktu Roterfaden ze znaczącą zniżką, skwapliwie z niej skorzystałem. Ta recenzja jest efektem użytkowania Taschenbegleiter (można to przetłumaczyć jako “kieszonkowy towarzysz”, choć trzeba by mieć spore kieszenie…) przez ładnych parę tygodni.

Zdecydowałem się na w miarę standardowy model, wykonany ze skóry, w rozmiarze odpowiadającym notesom A5. Zrobiłem to głównie dlatego, że bawiąc się konfiguratorem na stronie producenta zawsze kończyłem z modelem, który wyglądał praktycznie tak samo, jak ten już gotowy. Nie było więc potrzeby zawracania głowy i przedłużania oczekiwania.

Produkt, który do mnie dotarł przekroczył moje oczekiwania. Zaczynając od opakowania (ile firm obecnie owija cokolwiek w delikatny papier?), poprzez dodatki (naklejki, ulotki i rodzaj wizytówki, przeszytej czerwoną nicią), aż po właściwy przedmiot zamówienia.

Etui jest wykonane oczywiście ze skóry, wnętrze także. Od zewnątrz skóra jest w bardzo przyjemnym, głębokim kolorze brązu, mięsista w dotyku. Można wręcz powiedzieć, że jest to skóra “premium”. Szwy są wykonane dobrze dopasowaną kolorystycznie, grubą nicią, która powinna przetrwać długie użytkowanie. Powierzchnia nie jest lakierowana, będzie więc zbierać ślady użytkowania, co tylko doda jej charakteru. A jeśli będziecie chcieli ją odświeżyć, to wystarczy zwykła pasta do butów i trochę pracy (są też oczywiście specjalne środki do skór tego typu). Samo etui (bez notesów w środku) jest lekkie, jego noszenie ze sobą nie nadwyręży Waszego kręgosłupa.

Z kolei wnętrze Taschenbegleiter jest wykonane z zamszu w kolorze ciemnoszarym. Dobrze pasuje do koloru zewnętrznego, jest także bardzo przyjemny w dotyku i dzięki swojej lekkiej elastyczności dobrze dostosowuje się do przedmiotów, które umieścimy w kieszonkach. Kieszonki są trzy, dwie na przedniej części, a jedna (największa) na tyle etui. W przednich bez problemu zmieszczą się wizytówki i np. rachunki. Tylna kieszeń pomieści natomiast większe kartki lub drobne przedmioty.

Najważniejszą częścią Taschenbegleiter są uchwyty, w których mocujemy notesy. Przyznaję, że właśnie tego rozwiązania obawiałem się najbardziej, wyobrażając sobie zbyt cienki materiał lub niedostatecznie staranne wykonanie, które spowoduje wypaczenie się uchwytów po paru cyklach otwarcia/zamknięcia. Z wielkim zadowoleniem informuję, że uchwyty są idealne! Wykonane z porządnej stali, mają odpowiedni balans między solidnością a grubością, pozwalającą zamknięcie ich w notesach. Sprężyny są także bardzo dobrze dobrane, w dodatku obie części są zamocowane w etui lekko elastycznie, co pozwala na komfortowe otwieranie i zamykanie uchwytów. Po umieszczeniu w nich notesu (oczywiście najlepiej jak najbliżej jego środka) zamknięte uchwyty nie stanowią przeszkody w pisaniu i praktycznie przestaje się je całkiem szybko wyczuwać i zauważać.

Moje testy potwierdziły, że poza własnymi wkładami oferowanymi przez Roterfaden, które są nieco mniejsze od standardu A5, notesy w pełni spełniające ten standard (A5 Muji, Leuchtturm 1917 Softcover Medium) pasują bardzo dobrze, a etui zamyka się bez problemu, nawet przy dwóch takich notesach jednocześnie.

Ostatnim elementem jest bardzo fajna czerwona wstążka, którą można używać jako pojedyńczej lub podwójnej zakładki. A ponieważ jest zawiązana luźnym węzłem, nie jesteśmy ograniczeni przez producenta i możemy sobie dopasować zakładkę dokładnie tak, jak lubimy.

Czy w takim razie Taschenbegleiter jest idealny? Prawie. Można narzekać jedynie na uchwyty (pętelki) na długopisy/pióra. Są dwie, po każdej stronie etui, wszyte od wewnątrz, w kierunku “do środka”. Niestety, oznacza to, że w razie umieszczenia tam długopisu lub pióra (wejdą tylko takie bardzo cienkie), będzie ono mocno opierać się o notes i spowoduje nieestetyczne wybrzuszenie na etui. Można spróbować i wykorzystać je jako formę zamknięcia etui, jednak mnie się to zupełnie nie podoba.
Działają, ale jak dla mnie mogło by ich nie być w ogóle.

W dodatku mój Taschenbegleiter powoli przejmuje rolę mojego codziennego notesu poza pracą. Każdy ma trochę papierków lub kart, które nie muszą być w portfelu, jednak dobrze mieć je przy sobie. Do tej pory nosiłem je w osobnym etui, jednak powoli migrują one do jednego miejsca, a możliwość wpinania i wypinania notesów zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa w związku z moim służbowym notesem — po prostu wypinam go i zostawiam w biurze przed wyjściem.

Jeszcze parę zdań o wkładach oferowanych przez Roterfaden. Miałem okazję przetestować roczny kalendarz i notatnik w kratkę i muszę powiedzieć, że są to także bardzo dobre produkty. Choć użyto w nich zupełnie różnego papieru, to jest on bardzo przyjazny dla piór wiecznych (zarówno dla Kaweco Sport, jak i dla Montblanc StarWalker). Szczerze mówiąc, gdybym był w stanie przełączyć się z powrotem z elektronicznego kalendarza na kalendarz papierowy, to zaczął bym używać tego sprzedawanego przez Roterfaden. Ma świetny układ dni (tydzień na dwóch kartkach), naprawdę sporo miejsca zarówno na wpisy związane z terminami, jak i miejsca na notatki. Papier jest bardzo delikatny, w lekko kremowym kolorze. Mimo tego, atrament z pióra nie przecieka, a prześwitywanie jest nieznaczne (wynika z grubości papieru, a nie z jego jakości).

Z kolei notatnik jest bardzo prosty, utylitarny wręcz. Format to 14 x 20 cm, zawiera 40 kartek (w moim przypadku w kratkę, są też dostępne w linie i czyste). Obwoluta jest z brązowego, nieco grubszego papieru, z bardzo minimalistycznym nadrukiem. Sam papier jest kremowy, z ciemnoszarym nadrukiem kratek i jest dość gruby, więc atrament z pióra wiecznego ani trochę nie prześwituje, nawet jeśli zdarzy się nam pokreślić jakieś zdanie w notatce. Notatnik jest zszyty w środku czerwoną nicią (znak rozpoznawczy Roterfaden) i bardzo dobrze znosi codzienne użytkowanie. Sprzedawane są w pakietach po trzy (nie ma niestety opcji takiej, jak w Field Notes, żeby dostać po jednym z każdego rodzaju) i dodatkowo w pakiecie są trzy jednokolorowe naklejki, pozwalające odróżnić poszczególne notatniki.

Podsumowując, to etui to wspaniały produkt i nie mam żadnych podstaw wątpić, że inne modele Rotefraden Taschenbegleiter są równie świetne. Przyda się w każdym życiu, biznesmenowi, twórcy, studentowi, uczniowi nawet! Tak samo szczerze polecam kalendarze i notatniki.

Jak już dokonacie zakupu, to dajcie znać producentowi gdzie o tym przeczytaliście. Będę wielce zobowiązany.

--

--

Piotr Chmiel
Never Assume

Inżynier, entuzjasta Apple i gadżetów ułatwiających życie.