największy wróg — kobieta.

Paula Ratajczak
3 min readNov 18, 2015

--

Największym wrogiem kobiety nie jest mężczyzna, który chce ją wsadzić w wygodną, tradycyjną rolę kury domowej. Nie jest nim mężczyzna, który uważa, że jeśli zarabia na dom, to wszystko ma być po jego myśli. Nie. Największym wrogiem kobiety jest druga kobieta.

Widać to bardzo wyraźnie na wielu polach. To my same stale hodujemy wszystkie stereotypy i tworzymy kolejne.

Skupię się na temacie, który szczególnie mocno mnie boli i dotyka — macierzyństwo, a raczej brak dziecka. Myślicie, że mężczyźni siedzą i rozmyślają nad tym, co oznacza, gdy kobieta nie chce mieć dzieci? Jeśli nie tyczy się to ich własnych żon, narzeczonych, dziewczyn — to mają to gdzieś. Nie siedzą w pracy i nie głowią się nad sensem naszego istnienia, jeśli jesteśmy jakąś mijaną na ulicy dziewczyną czy kimś, kto wpada na nich w tramwaju. Nie zrozumcie mnie źle — nie uważam, żeby mężczyźni byli nieczułymi idiotami, skupionymi tylko na sobie. Ale wierzę w to, że nie zaprzątają sobie takimi rzeczami głowy.

To kobiety są tak skupione na swojej płci, na każdym jej aspekcie. To my wszczynamy dyskusje na temat macierzyństwa lub jego braku. To my doszukujemy się w tym drugiego i dziesiątego dna. Nie umiemy odpuścić, kiedy inna kobieta — nieważne, czy nasza przyjaciółka, czy obca osoba w internecie — pisze, że nie chce mieć dzieci. Dla wielu to oznaka jakieś ułomności lub po prostu wygodna wymówka. Lub zasłona przed uczuciami. Opcji jest wiele. Nie ma w nas za krzty zrozumienia dla innej opinii, czy chociażby zwykłej obojętności. Nie w tym temacie. Tutaj to my musimy stale utwardzać stereotyp, że jedyna słuszna droga dla kobiety to ta, w której staje się matką. Każda inna opcja oznacza egoizm i wykręcanie się od naturalnej roli.

Czy nie my same przedstawiamy kobiety bez dzieci jak bezduszne, skupione na sobie zmanierowane baby? Najczęściej głęboko nieszczęśliwe, ale oczywiście ukrywają to pod powłoką zimnej suki. Chcemy być bardzo nowoczesne i do przodu. A jak przychodzi co do czego, to dowalenie drugiej kobiecie jest czymś, co robimy niemal automatycznie.

To mój punkt widzenia. Nie chcę mieć dzieci. I tak, biorę do siebie myśl, że kiedyś może mi się odwidzieć. Ale jak widzę coraz szerszą grupę kobiet, które z macierzyństwa robią jedyną słuszną drogę, to chcę być od tego jak najdalej. Przykro mi, że o tak wielu fajnych matkach, które jeszcze całkiem nie oszalały i nie czują potrzeby zaglądania do kanału rodnego innych kobiet, jest ciszej niż o wariatkach.

Więc kiedy następnym razem zechcecie ponarzekać na durne żarty kumpla, czy wygłosić pogadankę na temat tego, że nie ma wśród nas prawdziwych dżentelmenów to zastanówcie się, kto tak naprawdę zamienia się w waszego wroga. Albo kogo wrogiem już jesteście.

Paula Ratajczak — uczę angielskiego, jestem asystentką stylistki, a czasem — tłumaczem freelancerem. Bloga założyłam, bo kazał mi chłopak, zmęczony pewnie moimi monologami. Piszę to, co sama chciałabym czytać.

Originally published at leratajczak.pl on November 18, 2015.

--

--

Paula Ratajczak

na etacie pracuję jako PR & marketing manager w agencji reklamowej. uważam pieski w kosmosie za prawdziwych bohaterów.