Podróż w czasie (3/3): dokąd zmierza ekonomia?
To już ostatni wpis z krótkiej trzyczęściowej serii do odnalezienia tutaj i tutaj. Pytanie w tytule jest krótkie. Prognozowana katastrofa klimatyczna, czy też trochę lżej, zmiany klimatyczne lub globalne ocieplenie, to jeden z wielu tematów, które pytają o kierunek naszej drogi w XXI w.. Rethinking Economics (RT) jest jedną z odpowiedzi.
21 listopada 2019 r. miała miejsce dyskusja współorganizowana przez Rethinking Economics Kraków, która pokazuje zmianę w myśleniu w obszarze ekonomii i nauk ekonomicznych. Jeszcze krótkie słowo wyjaśnienia: RT jest globalną inicjatywą promującą nieortodoksyjne szkoły ekonomiczne, a RT Krk to lokalny oddział. Jeśli brzmi tajemniczo, to wyjaśnię poniżej, czym są nadchodzące zmiany.
Ekonomia to nie tylko dyskusja o stopach procentowych czy inflacji, ale tematy społeczne również są i powinny być analizowane. Przynajmniej tak jest od niedługiego czasu, bo wcześniej ekonomia była postrzegana i sama postrzegała się jako nauka… ścisła, przyrodnicza. Miały istnieć obiektywne prawa podobne do np. grawitacji. Ekonomiści i ekonomistki poszukiwali ich. Odkrycie uniwersalnych reguł miało zagwarantować, że wszystkie gospodarki zostaną wyregulowane, rzeczywistość społeczno-gospodarcza zoptymalizowana, a nam już nigdy nie przyjdzie zmierzyć się z kryzysem ekonomicznym.
Popularny Bob (patrz powyżej), niestety, pomylił się bardzo mocno, gdyż w 2007 r. nastąpiło ekonomiczne trzęsienie ziemi, jakiego nie widzieliśmy od zamierzchłych czasów lat trzydziestych XX wieku. Jaki z tego wniosek? Ekonomia nie jest nauką ścisłą. Tego nie da się przeliczyć i zamknąć w równania matematyczne, stwierdzając, że problem rozwiązany.
Przenieśmy się w nasze czasy. W 2018 r. m.in. William Nordhaus otrzymuje Nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych, zwaną zwyczajowo Nagrodą Nobla z ekonomii. Razem z Paulem Romerem otrzymują ją za badania na polu „klimatu, innowacji i wzrostu gospodarczego”. Przede wszystkim wyróżnienie dla Nordhausa jest lekkim zaskoczeniem (Romer był wieloletnim kandydatem na noblistę). Dlaczego?
Komitet Noblowski wyjaśnił, że Nordhaus był “pierwszą osobą, która stworzyła model ilościowy, opisujący globalne zależności pomiędzy gospodarką a klimatem. Dziś model ten jest już bardzo upowszechniony i wykorzystuje się go do badania skutków polityki klimatycznej — np. podatków od ilości emitowanego dwutlenku węgla”. W skrócie, do 2018 r. natura i klimat były przedmiotem działań człowieka, który może z nich bezgranicznie czerpać. Nordhaus zaproponował, by eksploatację środowiska uwzględnić w modelach wzrostu gospodarczego. Czytając to, ciężko uwierzyć, że dopiero teraz, a przecież dyskutujemy o wydarzeniach ledwo sprzed ponad roku.
Jest jednak inny większy problem z podejściem prezentowanym przez m.in. Nordhausa. Liczenie kosztów klimatycznych jest ważne, ale wątpliwe etycznie — czy można wyceniać przyrodę, nasze wspólne dobro? Dla przykładu, ile zapłacił(a)byś za brak smogu? A na ile wycenił(a)byś swoje zdrowe płuca, gdyby okazało się, że bardziej opłaca się “smrodzić”, ponieważ dzięki temu osiągamy wyższy wzrost gospodarczy. Dlatego ilościowe postrzeganie natury, ale też np. zdrowia czy edukacji, spotyka się z ostrą krytyką.
Podobnie jak w przypadku nowych inicjatyw opisanych w poprzednim wpisie, również w obszarze klimatu sami ekonomiści i ekonomistki podejmują działania na rzecz zmian. Pojawiła się grupa #Economists4Future i list otwarty, podpisany także przez Rethinking Economics Kraków.
Jeśli dotarliście aż do tego momentu i udało się wam przeczytać poprzednie wpisy, to możecie zauważyć pewną kolejność wydarzeń. Od ponad dekady mamy próby zmiany w myśleniu o ekonomii. Wynika ona z kryzysu nauk ekonomicznych, które nie potrafią odpowiedzieć na nową rzeczywistość po załamaniu gospodarczym w latach 2007–2010. Dotychczasowe założenia głównego nurtu opierającego się na ilościowej analizie i matematyzacji modeli są podważane przez heterodoksyjne szkoły ekonomiczne i oddolne inicjatywy. Ekonomia nie ma “jednej prawdy” jak fizyka czy biologia, dlatego proponowane są nowe podejścia. Pojawiają się w dyskusji także osoby spoza świata ekonomii np. z filozofii czy psychologii, którzy dodają swoją perspektywę od zmian systemowych po podejście behawioralne.
Jeśli jesteście zainteresowani/e wpływem na otaczającą was rzeczywistość społeczno-ekonomiczną lub po prostu chcecie zrozumieć więcej, to zapraszam was do włączenia się w lokalne inicjatywy. W Krakowie spotykamy się co dwa tygodnie na Ekonomia dyskusyjna. Póki co, dzieje się głównie w dużych miastach, ale dużo informacji można znaleźć na social media czy w newsletterach grup i stron, które wymieniłem wcześniej w poprzednim wpisie. Na koniec, możesz też śledzić poniższy mikroblog na medium — będę się starał pisać o różnych niebanalnych sprawach ekonomicznych, więc zachęcam do subskrypcji i motywujących oklasków ;).