Surga Yang Tak Dirindukan

Tomek Kobyliński
Tomek i Indonezja

--

z cyklu bardzo zły film obejrzałem. naprawdę zły indonezyjski melodramat. ale zarazem naprawde fascynujący i dostarczający naprawdę silnego doświadczenia szoku kulturowego. melodramat. Prasetya (On), sierota, którego mama zabiła się na jego oczach gdy był dzieckiem, poznaje Arini (ona). Cudowną przedszkolankę. tak jak on bardzo religijną. no i zakochują się, modlą się dużo razem, żenią się, mają córeczkę. cudowne bajkowe życie.

ale jak to w życiu. nic nie może być proste. on jedzie samochodem, a tu tuż przed nim dziewczyna (Mei Rose) próbuje popełnić samobójstwo. on ją ratuje, zawozi do szpitala. okazuje się że była w ciąży. rodzi się dziecko. ona po wybudzeniu ucieka na dach szpitala i próbuje popełnić samobójstwo. bo życie miała ciężkie, jej mama popełniła samobójstwo a tata był brzydkim grubym białym mężczyzną który je zostawił. Prasetya (on) w ostatniej chwili, drugi już raz, ją ratuje. obiecując jej że się z nią ożeni. Mei Rose w szpitalu zmienia religię na islam i natychmiast odbywa się ślub. on zaczyna ją uczyć się modlić, próbuje namówić na hidżab. ale ma jeden problem. jak powiedzieć o tym swojej pierwszej żonie, która właśnie odkryła że jej ojciec miał drugą żonę, o której ona nie wiedziała. streściłem zawiązanie akcji. potem historia się mocno komplikuje.

jest na netflixie. nie wiem czy polskim. ale jak tak to polecam. bo to jest naprawdę DZIWNE. i naprawdę dostarcza dużej ilości poczucia inności kulturowej. a talże ładnie sflimowanych scen modlitwy. wszyscy Arini piorą mózg ze musi się na to zgodzić dla dobra ich dziecka. i że allah jej wynagrodzi w niebie.

sam film to był niesamowicie popularny, zarobił dużo kasy, dostał nagrody najlepszego filmu roku i tak dalej. więc nie, że to jakaś niszowa religiancka ciekawostka.

--

--