Zoom — nasza nowa ojczyzna. Zespół IN w czasie lock-downu.

Startupy i Venture Capital po pandemii

Piotr Wilam
początki
Published in
4 min readNov 30, 2021

--

Rewolucja cyfrowa po pandemii

Pandemia wytrąciła świat z równowagi. Rok 2020 był rokiem w którym napięcia spowodowane lock-downem i ograniczeniami wpłynęły na bieg spraw w wielu obszarach. Między innymi wpłynęły na świat technologii a w szczególności na startupy i świat venture capital.

Zmianą podstawową, od której trzeba zacząć, to zmiana postrzegania roli software’u. Przed pandemią software stopniowo zajmował kolejne branże i obszary zarówno po stronie firm i organizacji jak i po stronie indywidualnych użytkowników. Zgodnie ze słynnym powiedzeniem Marca Andreessena: Software is eating the world.

Ten proces był postrzegany jako nieunikniony, konsekwentny, ale z drugiej wcale nie był odbierany jako proces rewolucyjnie szybki. W poszczególnych branżach, zwykle zaczynał się powoli, dygitalizacja wiązała się z korzyściami, ale też z problemami, stopniowo korzyści zaczynały przewyższać problemy i następowało przejście magicznego punktu, za Geoffrey Moore’m można powiedzieć, że następowało Crossing the Chasm. Startupy, które idealnie się wpasowały w ten moment odnosiły sukces.

Obecnie proces adopcji następuje szybciej. Nastąpiła zmiana mentalna. Przy pytaniu czy warto, czy już jest ten moment — odpowiedź dzisiaj jest inna niż dwa lata temu. Pandemia, wiążąca się z większą ilością procesów online i na odległość, powoduje zmianę postawy wobec cyfrowej transformacji. Postawę, którą obecnie widać to: bez software’u zginiemy. To nie jest pytanie czy wprowadzać software do danego obszaru, ale raczej pytanie czy jest dostępne rozwiązanie, które rozwiązuje problem.

Podsumowując, pandemia przyczynia się do przyspieszenia rewolucji cyfrowej.

Startupy

Przyspieszenie rewolucji cyfrowej jest oczywiście szansą dla startupów. Zmiany tektoniczne na rynku powodują, że pojawia się masa niezaspokojonych potrzeb. Znalezienie miejsca, gdzie można zbudować obiecujący startup jest prostsze niż w przeszłości. Zaczyna się dobry okres dla budowania startupów.

Talent

Zmiany w stosunku do software’u i zastosowań software’u, z jednej strony dają szanse i możliwości, które stoją przed startupami, a z drugiej strony, powodują zmianę na rynku pracy. Startupy zaczęły przyciągać więcej talentu niż to się działo przed pandemią. Tutaj tez jesteśmy świadkami przyspieszenia.

Jeśli popatrzymy szerzej, to widzimy dłuższy proces. Przed pandemią, przez poprzednie 5 lata, w Europie, dzięki zdobytym doświadczeniom, następował proces profesjonalizacji startupów. Porównując rok 2014 i 2019, to ilość ludzi, którzy posiadali doświadczenie w jednym z ważnych dla startupów obszarów (produkt, sprzedaż, skalowanie, technologia) oraz posiadali doświadczenie pracy w rozwijającym się startupie, który pozyskał finansowanie, nie tylko na wczesnym etapie, ale także na etapie rundy B i kolejnych rund, to wielkość tych grup radykalnie się różni. Nie czas ani miejsce by ocenić to w oparciu o analizę, która może być trudna, ze względu na brak danych, ale zaryzykowałbym stwierdzenie, że wzrost jest co najmniej 10-krotny.

Do tego dochodzi pandemia i przyspieszenie rewolucji cyfrowej, która zwiększa motywację do pracy w małej firmie (nawet duży startup nie jest korporacją), która ma szanse na sukces a na dodatek praca w firmie, gdzie jest dobra kultura pracy. Talent w startupach rośnie.

Dopływ pieniądza

Rozwój eko-systemu przez ostatnie lata, w połączeniu ze zmianami spowodowanymi przez pandemię powoduje, że wielkość środków, które są przeznaczone na inwestycje w startupy także rośnie. Ilość funduszy rośnie, ilość inwestycji rośnie, wielkość inwestycji rośnie. Mamy startupową hossę.

Zmiana dnia codziennego VC

Dla Venture Capital wraz z pandemią nastąpiła rewolucja. Zmienił się sposób komunikacji, wymiany informacji i budowania relacji. Spotkania online stały się koniecznością zastępując spotkania bezpośrednie. Do tego doszło większe rozpowszechnienie cyfrowego podpisywania dokumentów.

Te procesy spowodowały, że świat VC stał się globalną wioską w dużo większym stopniu niż to było wcześniej. Relacje nawiązuje się prościej, oczywiście jeśli jest interes i chęć dla każdej ze stron, by taką relację nawiązać. Także utrzymywanie relacji jest prostsze. Półgodzinny zoom raz na miesiąc albo raz na kwartał jest dużo prostszy niż umówienie się na kawę, na którą, wraz z dojazdem, czas trzeba liczyć w godzinach.

Szukanie startupów, w które chce się zainwestować jest inne niż przed pandemią. Ilość sygnałów, które się sprawdza jest znacznie większa a procesowanie ich jest krótsze. Wszystkie etapy pracy ze startupami się zmieniły, w tym ogromna zmiana nastąpiła w samym procesie inwestycji.

Przed pandemią istniała grupa funduszy, która była agnostyczna geograficznie i dopuszczała inwestycje na odległość. W Europie prekursorem takiej ścieżki był Point 9 a Innovation Nest (więcej o Innovation Nest w poprzednim poście) od początku należy do tej grupy inwestorów. W pandemii zawieranie transakcji na odległość stało się normą. Początkowo było to wymuszone — inaczej się po prostu nie dało — później taki sposób działania pozostał, gdyż jest bardziej efektywny.

Transakcje zawierane online, powodują większą konkurencyjność. Każdy fundusz, nawet najlepszy, ma dziesiątki inwestycji, których nie był w stanie wygrać. Wpływa to na szybkość podejmowania decyzji. Transakcje, które były zawierane w 3 miesiące, czasami są zawierane w 3 dni. Rzeczywistość VC się zmieniła.

Tradycyjny model VC

Tradycyjny model VC powstał w Krzemowej Dolinie kilkadziesiąt lat temu i z sukcesem funkcjonuje do dzisiaj. U podstaw tego modelu jest kilka założeń: fundusze powstają na okres 10 lat i po założeniu funduszu zasadniczo nie następują zmiany w składzie inwestorów, inwestorzy wpłacają pieniądze w miarę potrzeb inwestycyjnych i regularnie płacą z góry określoną opłatę za zarządzanie, a po sprzedaży udziałów firm w które fundusz zainwestował 20% zysku jest wypłacana zespołowi zarządzającemu.

Taki model spowodował konkretne praktyki w sposobie zarządzania funduszem. Kluczowymi osobami w funduszu są Partnerzy. Partnerzy są doświadczonymi osobami w biznesie, zwykle są to mężczyźni między 40-stym a 60-tym rokiem życia. To Partnerzy stanowią zarząd funduszu oraz komitet inwestycyjny decydujący o inwestycjach. Ponadto każda inwestycja funduszu jest przypisana do Partnera, który za jej zrobienie bezpośrednio odpowiada. Partnerzy są de facto właścicielami funduszu, oni też robią zobowiązanie, że będą zaangażowani w fundusz przez cały okres jego istnienia. W zespole oprócz partnerów pracuje młodszy personel. Praktyka stworzyła trzy funkcje: Analyst, Associate oraz Principal.

Napięcie

Moje obserwacje są takie, że tradycyjny model VC, w warstwie dotyczącej zespołu, nie jest dostosowany do obecnych postpandemicznych czasów. Pojawiają się napięcia, które będą rozsadzały obecny model. W mojej ocenie jesteśmy u progu zmian, które staną się trendem przez następne lata.

Zapraszam do następnego posta, gdzie przedstawię swój punkt widzenia na ten temat.

--

--